Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Gene Brewer K-PAX

Film pewnie wszyscy widzieli, a jak nie - to koniecznie. Do instytutu psychiatrycznego trafia mężczyzna, który twierdzi, że jest mieszkańcem utopijnie sielankowej planety K-PAX. Jego urojenia są bardzo "namacalne" - umie określić, z jakiej planety pochodzi, jak wygląda niebo nad nią z punktu widzenia mieszkańca, umie rozmawiać ze zwierzętami, a pacjentom instytutu stawia lepsze diagnozy niż psychiatra z dyplomem. Podobny temat pojawiał się i w Don Juanie de Marco, i w Jabłkach Adama - czy warto za wszelką cenę wyleczyć szczęśliwego pacjenta, żeby zniknęła iluzja życia na planecie K-PAX, a pokazała się szara, brudna rzeczywistość? Książka jest nieco dosadniejsza od filmu - bardziej pokazuje, że żyjemy w dość niefajnym świecie i czasem lepiej być nieco stukniętym, żeby dać sobie z tym radę...

#50

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 16, 2006

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2006, panowie, sf-f - Skomentuj

« Kiss Kiss Bang Bang - Reisefeber »

Skomentuj