Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Reisefeber

Nie cierpię się pakować. Wprawdzie kupiliśmy śliczną i wielką walizkę na kółeczkach do samochodu, ale i tak, jak pomyślę, że muszę zdecydować, co wziąć ze sobą na osiem dni, to zaczynają mi rączki latać. Ok, nie jadę w dzicz, zapomniane kosmetyki czy brakującą parę gatek mogę kupić na miejscu, ale mimo to chętnie całe pakowanie zwaliłabym na kogoś innego.

Fields of the Nephilim, które miały zagrać w Warszawie 31.10, nie zagrają, bo nie. Ot, odwołali sobie trasę. Bu.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 16, 2006

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 6

« Gene Brewer K-PAX - Jan Purzycki - Wielki Szu »

Komentarze

siwa

Ja tam sie moge pakować zawsze.
Pasjami uwielbiam. Inna rzecz, że kosmetyki i gatki to najmniejszy problem.

Zuzanka

To co pakujesz? ;-) Laptop, aparaty i książki na wieczór to minuta osiem ;-)

siwa

Noże, garnki, maczety, namioty, kalimaty, spiwory... Ja jeżdżę innym systemem, nie zapominaj. Ciuchy to minuta osiem :)

Zuzanka

No tak ;-) Ja jadę do czystego apartamentu (a w bagażniku jedzie kosz piknikowy na 4 osoby). Przewiduję, że może będę chlebek smarować masełkiem. Może.

siwa

No jak Cię lubię.... Nuuuda ;)

Zuzanka

Nuda rzondzi. Po rozrywkach w pracy i życiu mniej lub bardziej osobistym pożądam nudy na wakacjach ;->

Skomentuj