Więcej o
Fotografia+
Do przygód potrzebny jest pomysł. Czasem wystarczy, że się pójdzie po bułkę i soczek w kartoniku do Żabki. I już jest przygoda. Albo zakupy z jazdą w chyboczącym się autku za 2 zł. Ale najfajniejsze przygody są w plenerze. Przygoda z karmieniem kaczek związana była najpierw z bułkami, potem z całą reklamówką niespecjalnie świeżego, acz drobno pokrojonego pieczywa, a ostatecznie z połową torby żołędzi. Dzisiaj była przygoda z kasztanami. W roli kasztanów wystąpiły kasztany oraz jedna psia kupa, znaleziona na szczęście wzrokiem, nie dłonią, ale i tak. I liście. Obiecałam, że można mnie obrzucać i tarzać. Zostałam więc obrzucona i wytarzana. I powiadam Wam, miło jest siąść pod drzewem na Alei Wielkopolskiej i popatrzeć razem z córką w słońce, słuchając przejeżdżających tramwajów.
Na weekend zapowiada się kilka kolejnych imprez - w sobotę na Śródce o 11:30 wyścig kelnerów i kelnerek, a o 12:30 piknik tamże. Koło Mieszka I pojawiło się dziś wesołe miasteczko, z obowiązkowym diabelskim młynem. 29-30 września na Ostrowie Tumskim odbędzie się VII Weekend z Historią na Trakcie Królewsko-Cesarskim, też warto. Ciągnie mnie park w Czerniejewie, w tym roku nie byłam też w Rogalinie i w Kórniku. Niedługo zamkną Ogród Botaniczny i Dendrologiczny, a ja się pytam, czemu weekendy są takie krótkie.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 20, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
solacz
- Komentarzy: 6
Jeżyce to dla mnie kwintesencja miasta. Nierówne, zastawione samochodami ulice. Małe sklepiki, firmy usługowe, NFZ i salony kosmetyczne. Na Mickiewicza bywam codziennie. To ulica kontrastów - od pięknych kamienic z balkonikami i wieżyczkami, przez okropny budynek ZUS-u i "Klub Średniolatka" do drewnianej przybudówki w podwórzu, żywcem wyjętej z Tatr. Nie dziwi mnie wystawa zabytkowych kafli na ścianie jednego z budynków i liście lip, jesiennie spadające na chodnik. To uliczka z kawiarniami - elegancka Mała Czarna, Brisman, przytulna Aisza (i nieco myląca Oranżeria, w której nie da się niczego zjeść, ale da się uszyć zasłony), z salonem mody ciążowej tuż obok wejścia do szpitala im. Raszei, gdzie na świat przychodzi spory procent poznańskich niemowląt. Ze szkołą jogi i centrum nauki chińskiego. Ciekawa jestem, czy jeszcze coś znajdę na Mickiewicza; życie prowadzi mnie na tę ulicę już po raz kolejny.
GALERIA ZDJĘĆ (również inne ulice).
Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 19, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto, Projekt Jeżyce
- Komentarzy: 5
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 16, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Maja, Fotografia+ -
Tagi:
trzcianka, polska
- Komentarzy: 1
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 15, 2012
Link permanentny -
Kategoria:
Fotografia+
- Skomentuj
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek września 14, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+
- Skomentuj
Najpierw trzeba wiedzieć, dokąd iść. A iść trzeba na ulicę Mickiewicza 20. Kamienica przy Mickiewicza 20 jest narożna (róg Dąbrowskiego) i mieści chyba wszystko, co może mieścić, więc potem trzeba jeszcze wiedzieć, czego szukać.
J. mi powiedziała, więc wiedziałam - baru kawowego Brisman. I znalazłam. Doskonała kawa, na kawie namalowany mlekiem miś. I jak zwykle kawę piję czysto rozrywkowo, tak dziś nawet udało mi się wykrzesać z siebie chęć do pracy, więc sami rozumiecie (no dobrze, latte było wzmocnione drugą porcją espresso, ale i tak). Na półeczce znalazłam album z graffiti Banksy'ego; obrazki znam, ale świetne oprócz tego są teksty - o tym, że jeśli ktoś chce wprowadzać ład, to zostaje policjantem, a jak ktoś chce sprawić, że będzie ładniej - graficiarzem. I inne.
Kawę mi przygotowywała Rojes, robię hałas dla Rojes, bo to świetna kawa. I z misiem. A następnym razem zabieram Majuta i idziemy na kakao, bo też jest.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 6, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 2