Pekaosa ot tak sobie "zniknęło" stałe zlecenie, które zasilało nasze drugie konto w BPH. W efekcie mam niezapłaconą ratę kredytu mieszkaniowego, dostałam list z pogróżkami i/oraz, że jak nie zapłacę, to w ryj, nie wspominając o tym, że z braku środków nie poszła rata za aparat i BPH nie mógł naliczyć opłat, co pewnie też się na stanie konta odbije. Dodatkowo przelew wysłany w czwartek 25.05 z Pekaosa nie doszedł w piątek 26.05 do wieczora na konto w BPH. Nie wiedziałam, że banki też leżą krzyżem pod Benedyktem...
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 27, 2006
Link permanentny -
- Skomentuj
No niech przenajświetszy szlag trafi w samo serce. Tak, koniec sezonu 2.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 25, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Skomentuj
Zbliża się lato, kończą się sezony seriali. Skończył się 4 sezon "Monka" (5. będzie, pewnie jesienią). Skończył się 3 sezon "L-wordu" (czy będzie 4. - nie wiadomo). Niedługo koniec "Losta" (niech ich szlag, będą mnie trzymać w niepewności do 5. sezonu :->), "Desperate Housewives" też ma zakontraktowany 3. sezon (tu akurat im dalej w las, tym, nudniej, 2. sezon jest słabiutki).
Po części się cieszę, w zasadzie od pół roku nie oglądam filmów, tylko seriale. Z drugiej strony film to tylko półtorej-dwie godziny, a jak się polubi bohaterów, to czasem mało. Szczęśliwie zawsze na przetrzymanie wakacji zostają evergreeny typu "Świat według Bundych" czy "Przystanek Alaska"...
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 21, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Komentarzy: 1
Bardzo przyjemny zbiorek z anegdotkami głównie o znawcach win świata - ogorzałych na twarzy pogodnych panach, którzy wypijają w bramie o szóstej rano swoje śniadanie, a potem kontynuują ten miły zwyczaj do wieczora. Tragedia od strony redakcyjnej (pułki w sklepie, interpunkcja woła o pomstę do nieba) i edycyjnej (ładne rysunki, ale po co ćkać na każdą stronę arabeskę i zaczynać każdą anegdotkę od brzydkiego inicjału?).
#24
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 21, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2006, panowie, humor
- Komentarzy: 2
Jest Prowansja, trochę branży reklamowej i przygoda. Młody reklamiarz z Londynu zamiast finalizacji świetnego interesu z sześciocyfrową prowizją, zwalnia się z nielubianej pracy. Jest bez środków, ale następuje cud - dziedziczy po wuju hacjendę z winnicą w Prowansji. Przyjaciel sponsoruje wyjazd i daje środki na remont domu i rozwój winnicy. Na miejscu sielanka - winnicę uprawia rolnik i wkłada w to całe serce, dom sprząta obrotna wieśniaczka, wieś piękna, pani notariusz i właścicielka lokalnej restauracji - również. Pięknych kobiet jest tyle, że dla każdego wystarczy. Są prześliczne opisy uczt kulinarnych, połączonych z opilstwem, francuskich imprez pod gołym niebem, przyrody, pikników i leniwego życia, rozpoczynanego od croissanta, filiżanki kawy i lektury lokalnej gazety. Bardzo pozytywne, acz liczba świetnych zbiegów okoliczności trochę nadmiarowa.
Inne tego autora tu.
#23
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 21, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2006, beletrystyka, panowie
- Skomentuj
Inna niż inne, bo nie o Francji, a o pracy w angielskiej agencji reklamowej. Raczej bez nazwisk (poza najlepszymi w branży), czasem zjadliwie, opisane kilka mechanizmów wyciągania pieniędzy z klienta i powstawania reklamy. W zasadzie wszystko opiera się na blefie - agencja blefuje, że ma świetnych ludzi, którzy stworzą najlepszą na rynku reklamę, ludzie blefują, że nad reklamą pracują, klient blefuje, że zapłaci. A pod spodem przejęcia, giełda, headhunting, robienie dobrego wrażenia, sprzedawanie siebie i firmy. Przyjemnie się czyta, ale żadna rewelacja. Wolę te stricte wspominkowo-prowansalskie.
Inne tego autora tu.
#22
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 21, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2006, beletrystyka, panowie
- Skomentuj
Cała twórczość Koterskiego to Adaś Miauczyński. Facet, który jest wszechstronną mendą, pechowcem, bucem i kawałkiem sukinsyna. W zasadzie obejrzałam w całości "Porno" (i to wiele razy) i "Ajlawju". Reszty nie byłam w stanie - oglądanie sprawiało mi fizyczną przykrość (jak można być takim fajfusem?!).
"Dom wariatów" - w zasadzie film o rodzinie, z której Adaś (Kondrat) pochodzi. Matka i ojciec z psychozą natręctw, szwagierka popełniająca samobójstwo co jakiś czas.
"Życie wewnętrzne" - Adaś (Wysocki) z żoną w budownictwie z wielkiej płyty. Marzenia o ryćkaniu się z sąsiadką w okolicznościach dowolnych. Dziwny.
"Ajlawju" - Adaś (Pazura) trafia na swoją Małgorzatę (Katarzynę Figurę). Ten film byłby dobry, gdyby nie Pazura. Miłość dwojga ludzi po przejściach, z których on ma pierdolca, węszy zdradę, rozlicza z 15-minutowego spóźnienia, robi awantury, ale żyć bez niej nie może. Ona szassem sobie wypije, ale jak wyżej. Smutne.
"Nic śmiesznego" - to też ogladałam kiedyś w całości w kinie, na studiach. Wyszliśmy z kolegą z kina, popatrzyliśmy na siebie, westchnęliśmy "Ale krap" i poszliśmy na pizzę. W tym filmie boli wszystko - Pazura, dentysta, wybuch sławojki z malowniczym rozpryskiem łajna, seks na PRL-owskiej wersalce, przaśność i brzydota świata.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 18, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Komentarzy: 1
- damage beoynd repair = uszkodzenia po kuracji [six feet under]
- [o imigrancie] send him the Pledge of Allegiance = wyślij mu "Podręcznik elegancji" [Married with children]
- [playboy do sexy rozdzianej a chętnej lasi] would you like to go to the bedroom? = chcesz iść do łazienki? [Married with children]
- he was doing something worthwhile - widać działo się coś dziwnego [nie pamiętam]
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 18, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Skomentuj
Earl był pasożytem, pił piwo i imprezował, a poza tym kradł, oszukiwał, robił ludziom przykrości, krzywdził bliskich i obcych. Do czasu, kiedy kupił zdrapkę na loterię, zdrapał i okazało się, że wygrał $ 100000. Chwilę potem wpadł pod samochód i zgubił kupon. Podczas leżenia w gipsie obejrzał w TV program o karmie. I w tym momencie do niego dotarło, że karma nagradza za dobre uczynki, a karze za złe. Stworzył listę swoich wszystkich złych uczynków, które w życiu popełnił i postanowił po kolei je naprawiać. W tym momencie wiatr przywiał do niego wygrywający kupon. I tak z pieniędzmi przez 24 odcinki pierwszego sezonu Earl starał się być trochę lepszą osobą.
Brzmi poważnie, ale serial jest straszliwie komediowy, niepedagogiczny i w doskonałym stylu. Oprócz Earla występują: brat Randy - nieco opóźniony w rozwoju, o osobowości 13-latka i takichż potrzebach, eks-żona Joy - plastikowa blondie manikiurzystka, niezbyt błyskotliwa, ale sprytna, Darnell zwany Crabmanem - afroamerykański kelner w knajpie, aktualnie mąż Joy i ojciec jednego z jej dzieci i w niektórych odcinach Catalina - nielegalna emigrantka z Meksyku, pokojówka w motelu, w którym mieszka Earl.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela maja 14, 2006
Link permanentny -
Kategoria:
Oglądam
- Komentarzy: 1
Duet Płoński-Rybiński (tak, ten Rybiński, który niedawno z nieco ambitniejszej prasy wyniósł się do Faktu) znany jest w kręgach czytelników kryminału z "Góralskiego tanga", a w kręgach ogólniejszych ze scenariusza do niektórych odcinków "Alternatyw 4".
"Balladyna" łączy oba nurty - teoretycznie jest to kryminał, ale trup pojawia się na stronie 202 (na 270 wszystkich), więc i morderstwo, i śledztwo potraktowane jest pretekstowo. Za to przez 200 stron autorzy opisują przygotowania do wystawienia awangardowego przedstawienia "Balladyny" w latach 70. w PRL-u. Żeby było nowocześnie, rzecz się dzieje w kosmosie, wśród komputerów, a grają roboty. Wszystko w ryczącym entourage'u peerelu, widać sporo ówczesnych postaci - wiecznie pijanego kamieniarza-poetę, reżyserów, którzy nieśmiało pytają, czy tu biją, aktorki gotowe dla sławy dać się polansować za kulisami przez 2 godziny lub szczycące się swym szlacheckim pochodzeniem, SPATIF i inne okoliczne pijalnie napojów procentowych, młodych poetów czy zarośniętych grafików; podejrzewam, że ktoś bardziej ode mnie obeznany rozpozna kogoś więcej niż tylko Jasia Himilsbacha, dowcipnie dopowiadającego pointy na próbach w teatrze.
Książka zabija dialogami, kurwy i inne epitety lecą często, panowie się prowadzą zygzakiem, panie też niezbyt prosto. Grafik, który nie czytuje literatury, tworzy projekt programu teatralnego na podstawie ustnego opisu (Alinie wysypują się z dzbanka grzyby, bo malin to ja rysował nie będę, w następnej wersji pojawia się gustowna wygódka), scenografia została zaprojektowana z pomocą pana docenta, specjalisty od maszyn liczących dziesiątej generacji, wszystko gra i błysko, a w dzień premiery widowiskowo się fajczy, co jakiś czas dzwoni ktoś z komitetu, a wszyscy wszystkim podkładają świnie.
#21
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 13, 2006
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Przeczytali mnie -
Tagi:
2006, panowie, prl, kryminal
- Komentarzy: 4