Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panie

Marina Lewycka - Dwa domki na kółkach

Wielka Brytania, jakiś czas temu. Na polu w Kent w dwóch przyczepach mieszkają sezonowi zbieracze truskawek - troje Polaków, Ukrainiec, Mołdawianin, dwie Azjatki i Afrykanin z Malawi. Warunki są ciężkie, zarobki groszowe (skrzętnie pomniejszone przez agencję zatrudniającą, "podatki" i inne opłaty), ale i tak jest lepiej niż w ich ojczyznach. Ustabilizowana sytuacja (Jola sypiająca z właścicielem farmy, Andriej zbierający pieniądze na wyjazd do Sheffield, gdzie spędził kilka dni jako siedmiolatek i uważał, że jest to miejsce piękne jak Jałta) zmienia się, kiedy "agent" Wulk przywozi kolejną młodziutką dziewczynę, Irinę, której mu szkoda do truskawek i ma szeroko zakrojone plany wobec świeżej i ładnej dziewczyny (najpierw do użytku własnego, a potem na handel). Zbieracze rozpierzchają się po Anglii jedną z przyczep, do akcji dołącza Pies i od tej pory każdy z nich zaczyna wielką podróż po Wielkiej Brytanii. Trafiają do "ekologicznej" fabryki przerabiającej kurczaki na półprodukty, do anarchistów broniących kręgu kamieni, restauracji, domu opieki i typowej brytyjskiej rodziny.

Książka jest pełna stereotypów - Azjatki chichoczą między sobą i są nazywane Chinkami, mimo że jedna jest Wietnamką, a druga Malezyjką. Polakowi śmierdzą buty. Jedna z Polek jest sprytna i przedsiębiorcza, druga jest rozmodloną katoliczką i świetną kucharką. Afrykanin głównie obserwuje "pożycie cielesne" i tym tematem jest zainteresowany; dodatkowo jego obserwacje świata "zachodniego" są przerażająco naiwne. Anglia, Eldorado dla przybyszy napływowych, jest pełna zakłamania, wyzysku, oszustwa i przymykania oczu na to, co się poza my home is my castle dzieje.

Oczywiście wbrew zapowiedzi na okładce, obiecującej fajerwerki śmiechu, to książka ponura, pełna zawiedzionych nadziei, rozwiewania się złudzeń, polityki przeciw człowiekowi i takiego smutnego fatalizmu, że biednemu zawsze wiatr w oczy.

#30

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota kwietnia 27, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, beletrystyka, panie - Skomentuj


Caitlin Moran - Jak być kobietą

Zacznę z grubej rury - tak jak autorka uważam, że feminizm zasadza się na tym, żeby ludzie bez względu na płeć byli dla siebie uprzejmi oraz zachowywali się fair. I - wprawdzie oznajmię to bez wchodzenia na krzesło, ale jednak publicznie - jestem feministką. Jak ktoś ma z tym problem, mogę powitać to elokwentnym "So what?".

Felietony Moran nie są niczym aż tak odkrywczym w epoce podwójnego dna Bridget Jones czy Marian Keyes, ale nie zmienia to faktu, że świetnie się je czyta, są pełne pikantnych anegdot zwłaszcza z czasów dzieciństwa autorki w biednej, wielodzietnej brytyjskiej rodzinie i pokazują, że do bycia kobietą trzeba sobie dojrzeć we własnej głowie. Jest o ciąży i porodzie, o aborcji, o dojrzewaniu i nawiązywaniu kontaktów zarówno z kobietami, jak i mężczyznami na różnych płaszczyznach życiowych, o tym, czy golić strefę intymną, nosić szpilki i co jest nie tak z pornografią. Pal diabli, książka jest zabawna (aczkolwiek gorąco nie polecam brać się za nią w ciąży).

Spodobał mi się łatwy probierz zachowań - jak ocenić, czy to, co się robi jest nacechowane płciowo ("czy mężczyźni to robią?") oraz czy jest szowinistyczne ("czy to było uprzejme?"). Co ciekawe - zostałam też przekonana do tego, że Lady Gaga to całkiem ważna osoba i ma wiele do powiedzenia w kwestii roli kobiety. Nie do końca mam takie poczucie z Ditą von Teese, ale rozumiem argumenty.

Wady - tłumaczenie jest, delikatnie mówiąc, słabe. To książka m.in. o języku opisującym rzeczywistość kobiecą - od kobiecych piersi do narządów intymnych. Tłumaczenie jest dosłowne i traci jakikolwiek sens czasem, np. przez kilka akapitów autorka pisze o cipce w filmach porno, która irytuje koty, po czym tłumaczka NARESZCIE wyjaśnia w przypisie, że to po angielsku pussy (kociak). O tym, że w jednym rozdziale najmłodsze dziecko w rodzinie jest "rocznym Cherylem", a w kolejnym już - dwuletnią Cheryl, nie wspomnę.

J., oddam Ci książkę, jak TŻ przeczyta. Albowiem zeznał, że chce.

Inne tej autorki:

#29

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 23, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, felietony, panie - Komentarzy: 1


Ruth Rendell - Druhna ślubna

Phillip ma rodzinę, składającą się z owdowiałej matki i dwóch sióstr. Matka spotyka się z pewnym rokującym, w porywie uczucia obdarowuje go zabytkową rzeźbą ogrodową. Rokujący przestaje rokować, mama jest smutna. Młody człowiek przypadkiem odnajduje rzeźbę w jednym z ogrodów i niewiele myśląc, kradnie ją, po czym chowa w szafie, bo nie chce wspominać matce o byłym a niewiernym kochanku (poza tym jednak to obciach, że ukradł). Na ślubie siostry poznaje piękną i jednocześnie dziwną Sentę, przypadkiem podobną do ukradzionej rzeźby. Zakochują się już po pierwszej wspólnej nocy w łóżku. Phillip wybacza srebrnowłosej nimfie każde dziwne zachowanie, nawet awanturę, bicie i wrzaski, kiedy w żartach oskarża ją o kłamstwo i zgadza się, że dla podkreślenia, jak to bardzo się kochają, oboje zabiją kogoś dla udowodnienia, że to na serio. Phil dalej uważa, że jego bogdanka to fajna panna, więc wybiera sobie z gazety jakieś niewyjaśnione morderstwo i się do niego przyznaje. Kiedy Senta wraca o poranku i opisuje, kogo właśnie zabiła, nagle do niego dociera, że to, co do tej pory brał za łagodne fantazjowanie i małe przeinaczenia, są brutalną prawdą - dziewczyna jest chora psychicznie. W tym momencie na głowie ma rodzinę, szefa w pracy oraz policję.

Nie jest to typowy kryminał, raczej thriller z elementami erotycznymi, bo łóżko zajmuje poczesną rolę. Niestety, jeden z tych, w których czytam i co kilka kartek mam ochotę rzucić książką w bohatera, bo słabo się czyta o kimś tak bezmyślnie głupim.

Apel dla czytających mnie panów: jeśli poznana panna sugeruje, że moglibyście kogoś dla niej zabić i zaczyna to planować, to jednak uciekajcie, nawet jak jest chętna i ogólnie przyjemna z wyglądu.

Inne tej autorki.

#24

Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 10, 2013

Link permanentny - Tagi: kryminal, panie, 2013 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Connie Willis - Remake

Mam wrażenie, że to nie powieść, a dłuższa nowela; tak czy tak - niespecjalnie mnie zachwyciła. Świat przyszłości, z mnóstwem używek i techniką pozwalającą na dowolne manipulacje filmem; walka o prawa do aktorów między wytwórniami. Ludzie zmieniają twarze, żeby być Marylin Monroe (panie) albo Riverem Phoenixem (panowie). Tom jest edytorem - albo wstawia do filmu twarze kolejnych flam swojego szefa, albo - na zlecenie przejmującej prawa wytwórni - oczyszcza filmy z jakichkolwiek śladów alkoholu. Na jednym z niekończących się, pełnych używek przyjęć spotyka Alis, nietypową (bo nie przypominającą Monroe) dziewczynę, która chce tańczyć, mimo że nikt już nie nagrywa filmów z aktorami, a tym bardziej musicali. Najpierw chce się z nią przespać, recytując kolejne kwestie z filmów, które zna na pamięć, potem - kiedy mu się nie udaje - zaczyna widzieć jej twarz w edytowanych filmach. I mimo że zna się na wszelkich technikach edycyjnych, nie wie, jak się jej to udało, co może dowodzić, że jednak da się podróżować w czasie.

Zmęczyła mnie niekończąca się litania tytułów, fragmentów scen z klasyki filmowej, kwestii, opisów i twarzy. Ginie w tym nawet zgrabna fabuła i suspens.

Inne tej autorki tu.

PS "Remake" dostałam od Barb, dziękuję.

#17

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek marca 19, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, panie, sf-f - Komentarzy: 1


Connie Willis - Nie licząc psa

Kiedy okazało się, że podróże w czasie jak najbardziej istnieją, ale czas dba o to, żeby nie dało się sprytnym historykom zmienić tego, co już zaszło (nie da się wygrać bitwy pod Waterloo ani nie dopuścić do władzy Hitlera) oraz że nie można z i w przeszłość przenieść niczego poza substancjami niegroźnymi, skończyło się chętne finansowanie badań przez wielkie korporacje. Ambiwalentnie więc postrzegana jest Lady Schrapnell, milionerka, która sponsoruje szerokim gestem podróże i laboratoria, ale wykorzystuje wszystkich dostępnych pracowników do sprawdzania w przeszłości faktów dotyczących katedry w Coventry, którą odbudowuje. Ned Henry, przerzucany z 1940 roku na wiktoriańskie jarmarki i tak kilkanaście razy, zaczyna chorować na dyschronię i - żeby spokojnie ją wyleczyć - zostaje skierowany na angielską XIX-wieczną wieś. Przy okazji ma oddać kota, którego udało się przenieść historyczce Verity w przyszłość, co zburzyło nieco ład moralny i dotychczasowe przekonanie, że się nie da. I, zupełnie przy okazji, ma nie dopuścić, żeby brak kota zmienił historię.

Pomijając całą romansowo-wiktoriańską otoczkę, to studium zachowania czasu i wpływu przypadku na wielką i małą historię. Gdyby jeden z podwładnych Napoleona miał czytelniejsze pismo, a Ludwik XVI zapłaciłby francuskiemu chłopu za uprzejmość banknotem, a nie monetą, dziś byłoby inne niż jest. A może nie? Prawie że feudalne stosunki w laboratorium historyków czasu, terroryzowanych przez sponsorkę, bawią mnie niesamowicie, podobnie jak zgrabne wplecenie w akcję nawiązań do literatury. Mimo dramatyzmu niektórych wydarzeń (bombardowanie w 1940 roku) to raczej książka na miłe, słoneczne popołudnie, zwłaszcza jeśli po latach lektury pierwszym przypuszczalnym winowajcą jest zawsze kamerdyner.

Inne tej autorki tu.

#16

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 14, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, panie, sf-f - Komentarzy: 6


Connie Willis - Zaćmienie

W zasadzie dobrze pamiętałam, że nie lubiłam tego zbiorku. Są w nim dwa ładne opowiadania, które lubię - (no, trzy - od kiedy zostałam matką, dodatkowo polubiłam bardzo tytułowe "Zaćmienie", gdzie narratorem jest matka "w domu z dzieckiem"): "Praktyka dyplomowa" z podróżą w czasie i emocjami jak w "Księdze Sądu Ostatecznego" oraz śliczne, korporacyjno-oniryczne "Błękitny księżyc". Niestety, jest też przeraźliwe i brutalne "Wszystkie moje ukochane córki", którego lekturę przypłacam bólem głowy. I kilka innych, które niespecjalnie zrozumiałam. Dlatego jednak chcę Willis w długiej formie, o podróżach w czasie albo o korporacji.

Inne tej autorki:

#14

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 7, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: sf-f, panie, 2013, opowiadania - Komentarzy: 11