Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Zupełnie bez sensu / ale się rymuje

Czemu jest tak, że fajna rzecz automatycznie oznacza, że potem będzie cała seria rzeczy niefajnych? Czemu po kolorowej, pachnącej śliwkami, jabłkami i suchymi liśćmi jesieni jest ta jesień niewłaściwa, podczas której jest szaro, buro i ponuro? A potem ta niewłaściwa zima, z błotem, zimnem i brudnoszarym światem? A potem znowu ta niewłaściwa wiosna, kiedy jeszcze nie jest zielono, a szaro i smętnie?

Wcale nie muszę mieć tych syfiastych pór roku, żeby docenić to, że teraz jest tak, jak powinno. Nie muszę mieć coraz krótszego dnia, bo i tak nie oznacza to, że mogę dłużej spać, więcej jeść i mniej wychodzić z domu. Po co mam kupować nowe pantofelki z jagodowego zamszu, skoro niedługo każde wyjście będzie oznaczać ubłocenie się po kolana? Argh. Jesienio-zimo-wiosną powinna być przerwa kondycyjna dla słabszych na umyśle i bez ambicji. Takich jak ja.

Czytam. Zapominam, co czytam. Oglądam. Zapominam, co oglądam. Słucham. Piosenka chodzi za mną cały dzień. W weekend robię zdjęcia kotom, żeby starczyły mi na cały tydzień. Piekę chleb, ale na tyle duży, żeby zostało coś do następnego weekendu. Byłoby łatwiej, jakby w środku tygodnia był obowiązkowy dzień wolny. Co tydzień.

I chryzantemy dla każdego. Kolejny kwiat po kaliach, który dostał etykietkę cmentarnego.

Kończy się piosenka / śniegu nie ma prawie / Pisać głupie teksty / nawet ja potrafię! (Władek Sikora)

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 20, 2008

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 10

« Kosher-way po poznańsku - Zaorać Pocztę Polską »

Komentarze

rozie

A coś więcej o tym chlebie? Technologia, narzędzia, przepisy…? Bo kiedyś piekłem – nawet niezły był, ale ekonomicznie się kupy nie trzymał – dużo roboty, zmywania, a sam chleb starczał do wieczora jakoś. OK, mogłem 2 bochenki robić, ale to nadal lipa…

Zuzanka

Maszyna do chleba + pół kilo mąki albo mieszanki do chleba (http://polskiemlyny.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=16&Itemid=20) + 15 g drożdży i szklanka wody. Do zmywania jest pojemnik z maszyny, a cała praca to wrzucenie składników do miski. Obrzydliwa jestem i nie lubię surowego ciasta drożdżowego dotykać, więc jak dla mnie ideał ;-)

wonderwoman

ech. wymorusać się w cieście drożdżowym. pobrudzić, wytaśtać :)
uwielbiam ciasto drożdżowe i to jak się przykleja do rąk.

I tak się zastanawiam. Czy wolalabym mieć dwa dni wolne pod rząd (sobota-niedziela), czy jeden (niedziela i np. środa)?

autumn

wonderwoman – środa byłaby dodatkowa poza weekendem ;-)

Zuzanko – a jaką masz maszyne do pieczenia chleba? bo na rynku teraz duży wybór i może jednak się skusze. Leniwa jestem jak cholera wiec zamiast chodzenia do sklepu mogłabym zacząć sama piec ;-)

Zuzanka

@wonderwoman: Zdecydowanie wolałabym mieć trzy dni wolne. Dwa pod rząd i jeden dodatkowy ;-) @autumn: Maszynę mam taką: http://allegro.pl/item419137202_419137202.html Nie upieram się, że jest to tanie (zwłaszcza jak się czasem kupuje fancy mieszanki), ale ładnie w domu pachnie i chleb zdecydowanie lepszy niż toto, co sprzedają u nas w blokowym sklepiku.

wonderwoman

aaaaaaaaa
ja chcę automat do świeżego chlebka.

KAnusia

Jak się sprawdza ten model? Bo my mamy jakąś wersję oszczędnościową – miesza dobrze, ale piec trzeba w piekarniku, bo ma problemy z grzaniem.

Zuzanka

@KAnusia: przyzwoicie, upiekłam już koło 10 chlebów, żadnego zakalca, dobrze wypieczone (jeden mi opadł, ale doczytałam, że za dlugo rósł, a nie że niedopieczony).

KAnusia

Dzięki, znaczy jak nasz padnie, to ten model będzie godnym rozważenia :)

Zuzanka

@KAnusia: zapytaj mnie za pół roku, bo nowe zawsze dobrze działa :-)

Skomentuj