Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Trzcianka to najbardziej chyba zaniedbane fotograficzne miejsce na moim blogu. Bywam tam kilka razy w ciągu roku - wiosną, zimą, latem i jesienią, a jedyne zdjęcia, jakie pokazałam, to ogród mojej teściowej, który - oczywiście - jest przepiękny, ale niekoniecznie dostępny dla szerszej widowni. Dziś garstka widoków z okolic 11 listopada - patriotyczne parasolki na ul. Kościuszki, mural przy Rondzie Solidarności i Kościół pw. Św. Jana Chrzciciela ze scenką rodzajową.