Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Westworld

Westworld jest reklamowany jako park rozrywki inny niż wszystkie - odwiedzający może znaleźć się na Dzikim Zachodzie, z idealnie zachowanymi ludzkimi zachowaniami z epoki, zaprogramowanymi w nieodróżnialnych od ludzi androidach, zwanych hostami. Może wybrać wyprawy, w jakich uczestniczy: ratowanie damy w niebezpieczeństwie, poszukiwanie niebezpiecznych przestępców (“Wanted Dead or Alive” jak najbardziej obowiązuje), poszukiwanie złota czy wizyta w klimatycznym domu uciech. Rozrywka jest całkowicie zależna od woli odwiedzającego - jest panem otaczającego go świata, może niszczyć, zabijać, gwałcić, wedle uznania, jest też przy tym bezpieczny, poza siniakami nikt nie może odwiedzającego skrzywdzić; nie ponosi żadnych konsekwencji, bo hosty po “śmierci” (czy raczej uszkodzeniu) są resetowane i, w razie potrzeby, naprawiane, więc kolejny dzień rozpoczyna dla nich kolejną pętlę fabularną. Oczywiście do czasu, kiedy niektóre z androidów zaczynają - w wyniku błędu w programie albo może świadomej akcji programisty - pamiętać. Od obserwowania linii fabularnych hostów, zmienianych przez odwiedzających park jeszcze bardziej fascynujące jest obserwowanie działania ogromnej korporacji, zajmującej się programowaniem androidów: walka o władzę, zaspokojenie sponsorów, usuwanie błędów jak najniższym kosztem[1], dopinanie budżetów i słupki popularności.

Tyle że to serial zupełnie o czym innym, bo o rozwoju świadomości u sztucznej inteligencji. Dodatkowo fabuła świetnie zmieszana jest za pomocą zabawy z liniami czasowymi, oglądający trochę ma poczucie bycia hostem z brakiem jasności, co to jest “teraz”. Doskonale się bawiłam, odkrywając kolejne warstwy i pułapki zastawione na widza, któremu należycie można zamieszać w głowie. Każdy sezon (na razie obejrzałam pierwsze dwa, czekam, aż trzeci pojawi się w całości) odsłania kolejne kawałki układanki, zmieniając zupełnie wymowę poprzednich wydarzeń. Androidy okazują się być bardziej ludzkie od swoich twórców, pojawia się oczywiście motyw świetnie rozegrany w “Battlestar Gallactica”, czyli istnieją hosty, które uważają się za ludzi. Jest mnóstwo krwi i brutalności, ale jednocześnie bywa zabawnie, bo - jak wszędzie - ludzie, korona stworzenia, są jednak dość prymitywni i łatwo nimi manipulować (moja ulubiona para komediowa - technicy Felix i Silvester, cyniczna PM-ka Elsie czy oczywiście egotyczny i kapryśny jak nastolatka twórca linii fabularnych Lee).

Uprzedzając pytania: tak, polecam. Ogromnie mi się podobało, czekam na ciąg dalszy, przez trzy tygodnie aktywnie dyskutowałam z telewizorem, próbując łapać twórców na nielogicznościach i dziurach fabularnych (serio, codzienne łatanie popsutych przez odwiedzających hostów to jednak jest słaby model biznesowy, podobnie jak wprowadzony zupełnie bez sensu w sezonie drugim “czytnik” w kapeluszu).

[1] Zachwycałam się już na FB procesami wytwarzania oprogramowania w Westworld/Delos: ukrywanie błędów przed zwierzchnikami, minimalny koszt naprawy (po co wycofywać 200 wadliwych “podzespołów”, skoro odwiedzający zauważą błędy może u kilku z nich), testowanie na produkcji czy brak kontroli wersji mimo ogromnego centralnego systemu inwigilacji. Oczywiście to wszystko ma sens, patrząc na rozwój fabuły. Oraz “Kontrola Jakości” (QA) z bronią maszynową, za każdym razem łezka mi cieknie.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 23, 2020

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 2

« Arne Dahl - Ciemna liczba / Wstrząsy wtórne / Oko nieba - Ewa wzywa 07 53-54 »

Komentarze

Tores-
Jeden z moich absolutnie ulubionych seriali, od samego początku :) I trzeci sezon trzyma poziom, jest może trochę nierówny, ale tematyka została zachowana i bardzo fajnie się rozwija. Oby nie zepsuli końcówki. Oraz zapowiedzieli sezon czwarty już oficjalnie, a podobno całość zaplanowana jest na pięć - więc mam niejaką nadzieję, że to będzie zrobione z jakimś sensem, a nie tylko ciągnięte na siłę. Ale nawet jakby miało się zepsuć, to i tak warto. <3
Zuzanka
@Tores, ja też czekam, zwłaszcza że im dalej w las, tym więcej pytań (np. jeśli świat realny w S03 nie jest kolejną symulacją, to skąd hosty biorą energię w nim? W WW byłam w stanie dośpiewać sobie na przykład ładowanie w dowolny sposób przez przebywanie w okolicy ładowarki czy nawet baterie wytrzymujące x lat, ale długofalowo to nie zagra). Proszę mnie to wyjaśnić w trzy sezony ładnie.

Skomentuj