Nel to płaczliwa beksa (tak wie, masło maślane), a Nelly jest szalona. Nie dziwię się, że żona nie pozwoliła ;-)
to mógł jej dac na drugie:)
A kto rejestrował imię w urzędzie? W mojej rodzinie są dwa przypadki, gdy tatuś rejestrując ,,zapomniał'' co z żoną ustalili i się,,pomylił''. Choć, 1 to może rzeczywiście zapomniał ;)
Taaaak, zdarza się że mąż zapomni albo nawet wręcz nie uwierzy żonie jak dziecię ma mieć na imię ;-)
Niezależnie od wersji widać, że obydwoje rodzice chcą mieć jeszcze syna ;)
A czy będzie Stanislaus czy Gustavus to już mniej ważne :)