Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Office Space

Usmarkałam się. Oplułam. Obchichotałam. Każdy, kto chociaż przez chwilę pracował w korporacji, miał kilku szefów, walczył o takie ustawienie biurka, żeby nikt mu w monitor nie zaglądał, siedział w zagródce lub klął, bo kołorker obok nieustannie a głośno smarkał, doceni ten film. Szef-megabuc, zastraszeni programiści, kołorker ze skillami interpersonalnymi aka project manager ("ja rozmawiam z klientem, a potem przekazuję to programistom... bo mam do jasnej cholery umiejętności interpersonalne, szlag by to"), burczący w kątku nieśmiały i wiecznie przerażony tłuścioch w okularach.

Film jest o tym, co by było gdyby przyjść do pracy i nie czuć stresu. Robić to, co fajne i na co się ma ochotę, nie bać się skrzywienia ust szefa czy kadrowej, która macha karteczką "usprawiedliwienie powodu spóźnienia". Mieć tyle pieniędzy, żeby nie martwić się, że 20 już się wchodzi w debet (a czasem znacznie wcześniej). Olać "casual friday", wywalić ściankę działową, a na ścianie powiesić kalendarz z gołymi panami ;-) Nie wiem, czy filmy o lekarzach śmieszą pracowników szpitali, ale filmy o pracy w korpo bawią mnie do łez.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela stycznia 21, 2007

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 2

« Reality Bites - Robert McLiam Wilson - Ulica marzycieli »

Komentarze

anetka

Mnie rozbawił IT Crowd - wczoraj pokazałam kolegom na studiach (w przerwie między egzaminami) - dzisiaj dwóch się zgłosiło z płytkami :) Z kolegami doszłam do wniosku, że osoby z zewnątrz połowy dowcipów nie zrozumiałyby (albo się za nie obraziły).

martwa

Też się nieźle uśmiałam przy office space :) i wybaczam P., że trochę mi popsuł zabawę opowiadając co ciekawsze fragmenty, zanim zdążyłam film obejrzeć. Potwierdzam - gratka szczególnie dla pracowników korpo :P

Skomentuj