Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Nowy openspace...

... nowa radość. To już moja ósma (?) przeprowadzka, trzecia w tym budynku. Różnicy jakościowej nie ma, z jednego open space'a do drugiego, tyle że trzy piętra niżej. Na razie nie ma ścianek działowych, co owocuje okrzykami z jednego końca sali na drugi ("Iksiński! Widzenie!") czy wielką akcją stawiania ścianek z kartonowych pudeł ("prowizorka trwa najdłużej, jak postawicie z kartonu, to trzy lata będzie stała").

Przeprowadzka oznacza, że pojawiają się stada ludzi, rozglądających się, gdzie kto siedzi, zwykle w celu służbowym (nie, nie zamierzamy pokazywać palcem, gdzie siedzi Igrekowski, bo fajniej jest, jak się bawi z delikwentem w ciepło-zimno). Ciężko ich odróżnić od szkodników, którzy przychodzą w celu dymka. Ponieważ na zakładzie są same open space'y plus kilka dyrektorskich gabinecików, palacze niechętnie zjeżdżają palić pod budynek do wydzielonej zony (zony, nie żony) dla upośledzonych węchowo, znacznie chętniej bunkrując się na nielicznych balkonikach, umieszczonych mało strategicznie po bokach open space'ów. Pierwszym dekretem był zakaz wstępu dla wygodnych, którzy maszerowali przez całe pomieszczenie, wpuszczali zimno, a potem wymaszerowywali woniejąc tytoniem. Zły dział, zły.

Przy wejściu znajdują się czujniki do kart, rejestrujące czas pracy (są też na piątym i szóstym piętrze). Siedemnastą można poznać po tym, że schodzą kołorkerzy z czwartego piętra, otwierają drzwi, dokonują rytualnego piknięcia, krzyczą "Cześć!", my odkrzykujemy "Cześć!" i wychodzą. Dziś jeszcze mnie to bawiło, ale podejrzewam, że za tydzień wywieszę uprzejmą kartkę z prośbą o zaniechanie zwrotów grzecznościowych.

W międzyczasie jeszcze pracuję.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa listopada 5, 2008

Link permanentny - Kategoria: SOA#1 - Komentarzy: 4

« Prawko - W innych ustach »

Komentarze

havvah

Pff, ja tam „cześć” nie zamierzam mówić, bo odpikiwałam się na 3p, zanim jeszcze wasza noga tam postała, a do tego krzyczenie w przestrzeń, a nie do konkretnych osób (które btw siedzą tak daleko, że po tygodniu bym dostała zapalenia gardła z wysiłku…), wcale nie uważam za uprzejme ;->

Zuzanka

No to irytujące jest, bo trzeba patrzeć, kto idzie i mówi cześć. Szczęśliwie niebawem ścianki się mają pojawić i będziemy mieli wygodne klateczki w naszym zoo.

wonderwoman

o, czyzby mój stary dział juz sie był wyniósł?
och zmiany, zmiany… aż się boję wracać (zresztą po co? z kim na kawę będę chodzić skoro was już w bud nie będzie? gupio)

Zuzanka

Wonderwoman, ano – chyba od 20.10 są w centrum miasta.

Skomentuj