Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Monsunowe wesele

Kiedy wieje monsun, jest niskie ciśnienie, wszyscy są drażliwi, a do tego cały czas deszcz wisi w powietrzu. To nie jest najlepsza pora na organizowanie wesela, ale akurat tak wyszło w pewnej zwykłej hinduskiej średniozamożnej rodzinie. Ojciec się zapożycza, żeby godnie wydać córkę za mąż, matka ze zdenerwowania popala w toalecie, do Delhi zjeżdża się rodzina i przyjaciele domu z całego świata - kuzyn-idiota z Australii, krewni z Omanu, wujostwo ze Stanów i pociotki z różnych części Indii. Organizacja trochę kuleje, sypią się kwiaty z dekoracji, właściciel firmy obsługującej wesele właśnie zakochał się w ślicznej służącej, namiot weselny ma niewłaściwy kolor i nie jest nieprzemakalny, ktoś nie dowiózł alkoholu, wujek o dziwnych skłonnościach kręci się za 10-letnią dziewczynką, a przyszła panna młoda ma romans z żonatym showmanem telewizyjnym. I wygląda na to, że wesele będzie najgorszym dniem w życiu wielu osób, mimo przygotowań, pięknych strojów i postanowienia, że to najważniejszy dzień dla całej rodziny.

Film jest zaprzeczeniem idei boolywoodzkiej sztampy - bohaterowie są żywi, problemy nie znikają od tego, że ktoś zaśpiewa i zatańczy, ale kiedy wszyscy się cieszą, radość jest szczera i zaraźliwa. Pojawiają się trudne tematy - aranżowanie małżeństwa, zdrada, akceptacja inności i reakcja na niewłaściwe zachowanie w stosunku do dzieci; rzeczy, których nie przykryje jedwabne sari i nie zasłoni biżuteria. To film o miłości rodzinnej i zaufaniu, a dodatkowo piękny i kolorowy obraz kultury i zwyczajów pendżabskich Hindusów.

[Tekst "Nie tylko Bollywood" do Magazynu Business&Beauty, kwiecień 2012].

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 20, 2012

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Przeczytali mnie - Skomentuj - Poziom: 3

« Przeznaczone do burdelu - Lirycznie i o czedarze »

Skomentuj