Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Michał Paweł Urbaniak - Lista nieobecności

W achronologicznej sadze rodziny Hnatów narrator przenosi czytelnika między 1996 rokiem, kiedy Zuzanna Grentel, rozwiedziona aptekarka, samotnie wychowująca syna Krzysztofa, poznaje Artura Hnata, malarza a rokiem 2010[1], kiedy cała rodzina radzi sobie z przedwczesną śmiercią Artura, wracając mozolnie do 2009, pokazując, co doprowadziło do śmierci. Wcześniej odchodzi ukochany brat Artura, Janek, z którym wzajemnie wspierali się i ratowali po tragicznej przeszłości - śmiertelnym wypadku jednej siostry, chorobie i śmieci drugiej, chorobie psychicznej matki i ojcu-psychopacie, nie wspominając o tym, że obaj bracia są chorzy na serce. Krzysztof, który nienawidził drugiego męża matki i oskarżał go o zabranie mu całej matczynej miłości, wpada w związek z Jakubem, sąsiadem z dzieciństwa; śmierć też krąży dookoła nich, bo Jakub ma epizody samobójcze i bogatą historię samookaleczeń. Wreszcie jest Danka, sąsiadka, przyjaciółka Zuzanny, tzw. życzliwa dusza, pomocna w nieszczęściu i Honorata, żona Janka, miotająca się między wściekłością i żałobą.

I powiem Wam, że totalnie bym tej książki nie skończyła, gdyby nie to, że miałam ją przeczytać na spotkanie klubu książkowego. Jaka to jest przykra i tragiczna rzecz. Tragiczna, bo od razu wiadomo, że wszystko się posypie, wszyscy umrą, a przykra, bo dawno nie czytałam historii o tak antypatycznych i zwichrowanych psychicznie bohaterach. Każdy z nich kwalifikuje się do leczenia - Artur i Janek, którzy nurzają się w rodzinnej tragedii, z upodobaniem wciągając w nią swoje żony, obiecujący córkom śmierć w ramach dziedzictwa[2]; zimna Zuzanna, która nie potrafi kochać dzieci i męczy ją to strasznie, ale nic z tym nie robi, wszak nie musi; Krzysztof, który neguje swoją orientację seksualną, wprawdzie radośnie czerpiąc z miłości Jakuba, ale mało dając w zamian i wielokrotnie niszcząc swojego partnera wspominaniem tymczasowości ich związku i wstydem przed otoczeniem. Nie zapominajmy o Honoracie, niemiłej i zmęczonej koniecznością wspierania wiecznie rozsypanego męża. Pytacie o sympatyczną sąsiadkę Dankę? Danka jest sympatyczna po musierowiczowsku: złośliwie komentuje zachowanie wywyższającej się przyjaciółki, a pełnymi religijnej zajadłości opiniami o homoseksualizmie Krzysztofa dzieli się z mężem, chętnie piekąc za wynagrodzeniem torty dla obu panów i płacąc Jakubowi za korepetycje dzieci. Wreszcie sedno całej opowieści - mroczna tajemnica w przeszłości braci Hnatów i ich rozłożone w czasie śmierci - to już było na dobicie. Powiedziałabym, że to powieść z zaskoczką, ale bynajmniej mnie nie zaskoczyła.

[1] Oczywiście kłamię, bo prolog i epilog książki dzieje się powiedzmy w roku 2040, gdzie spotykamy Zuzannę trzydzieści lat później, już podwójnie owdowiałą; nieco sztuczna klamra dla wyjaśnienia kilku wątków.

[2] B pmlz Mhmnaan ormanzvęgavr jfcbzvan j rcvybth, żr złbqfmn póexn mnpubebjnłn v hznełn ebx cb śzvrepv bwpn, fgnefmn cbqpvęłn fbovr żlłl m zvłbśpv, xvrql qbebfłn.

#13

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek stycznia 29, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, beletrystyka, panowie - Komentarzy: 1

« Magdalena Omilianowicz - Mistrzynie kamuflażu. Jak piją Polki? - O śniegu w Rogalinie »

Komentarze

To przeczytałam
Ciekawy wybór klubu książkowego ;)

Skomentuj