Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Ubolewam okrutnie, ale słaba. Jak inne książki Keyes czyta się szybko, sprawnie i ze sporą przyjemnością, ale brakuje tego czegoś, co wyróżnia i czemu warto wracać. Trzywątkowa opowieść dziejąca się głównie w światku edytorsko-wydawniczym - seksowna, obdarzona dużym biustem i wyglądem Audrey Hepburn (tak, tak) Jojo pracuje w agencji wydawniczej, wyszukując potencjalne hity wśród przesłanych przez potencjalnych literatów tekstów, prywatnie zaś uprawia romans z żonatym kolegą z pracy. Gemma, pracująca w agencji eventowej, dowiaduje się, że ojciec zostawił matkę i to w duży sposób psuje jej dorosłe życie, bo okazuje się, że nigdy nie pracująca matka jest całkiem bezradna, ma depresję i nie umie dać sobie sama rady nawet z wyjściem z łóżka. Do tego dowiaduje się, że jej wróg - Lily, która 2 lata wcześniej ukradła jej chłopaka - właśnie wydała *dobrą* książkę i głośno o niej w prasie. Jak się łatwo domyślić, książkę znalazła wspomniana wcześniej Jojo. A Lily okazuje się być z tego wszystkiego najsympatyczniejszą osobą - z problemami, małym dzieckiem, usiłującą związać koniec z końcem, bo książka - mimo sukcesu - nie przyniosła pieniędzy. Gemma jest wkurzająca swoją zachwalaną przez przyjaciół naiwną zdolnością do tworzenia scenariuszów "szczęśliwej przyszłości", Jojo - ma bardzo poważne problemy i dylematy typu czy kupić skórzaną kurteczkę za trzy pensje, nie wspominając o podchodach w kierunku żonatego kochanka. Brakuje mi spojrzenia z przymrużeniem oka, twistu i jakiegoś bardziej osobistego stosunku do bohaterek; mam wrażenie, że książka powstała ze ścinków różnych wątków z poprzednich książek. Dla wielbicieli Keyes, na pewno nie na pierwszą książkę tej autorki.
Inne tej autorki tu.
#55