Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Madagaskar 2

Y. słusznie zauważył, że nie było (a nie było, bo mam zaległości jak stąd do Kanady), a w końcu nie ukrywam, że to był dla mnie film tego roku. I jak zgodzę się, że historyjka o czwórce przyjaciół z nowojorskiego zoo, którzy chcą wrócić do Ameryki, jest cienka jak barszcz, tak grzyby w tym barszczu są pierwszej klasy. Niniejszym oświadczam, że król lemurów Julian wielkim królem jest i nie tylko dlatego, że ma gekona, co mu się dynda na koronie, ale również dlatego, że ma właściwe poglądy na zarządzanie państwowością ("zawsze chciałem najechać na sąsiednie państwo i narzucić im swoją ideologię") i wie, kiedy strategicznie opuścić nieudaną inwestycję ("A teraz chodźmy szybko, zanim się zorientują, że to bez sensu..."). Wielkie są również pingwiny (bo kto powiedział, że pingwiny nie latają), mimo sprzeciwów związków zawodowych uruchamiają samolot i właściwie korzystając z instrukcji obsługi rozwiązują sprawę wielkiego czerwonego guzika, nie wspominając o brawurowej akcji odbicia dżipa. Wzruszyły mnie żyrafy i ich służba zdrowia (jak nie ma lekarza, "wtedy idziesz do umieralni i umierasz"), chyba nie muszę wyjaśniać, czemu. Tak czy tak, plasuję "Madagaskar 2" wyżej niż pierwszą część.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 22, 2009

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 3

« W marznącym śniegu - Sen nocy letniej »

Komentarze

iceteajunkie

A oglądałaś wersję .pl czy oryginał? Jeśli polski dubbing, to jakieś słowo odnośnie jego jakości? :)

Zuzanka

Oczywiście, że pl. Dubbing jest genialny, o wiele lepszy niż oryginał (czytałam screenplay, zabawne, ale szału nie ma).

Bazyl

„(...) I mówisz jej, jak bardzo ją nienawidzisz!” :D I pingwin z rozbitym jajkiem. I ogólnie… Ech, kupię na DVD :)

Skomentuj