To będzie pierwsza wiosna w nowym domu:) a pożegnania z kotem zawsze bolą...
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Końcówka lutego zaskoczyła mnie tym, że w poniedziałek o 17 już szarzało, a w taką środę prawie pod sam dom zajechałam w kolorowym zachodzie słońca. Początek marca za to zaskoczył mnie 10 centymetrami śniegu, który skrzętnie przykrył wschodzące w ogrodzie kiełki chyba hiacyntów i tulipanów.
Nie pamiętam, kiedy miałam aparat w ręku (telefon miewam częściej, owszem). 2 tygodnie lutego przechorowałam, resztę spędziłam chodząc na obficie wyrojone kinderbale, ponieważ moje dziecko ma o wiele bogatsze życie osobiste niż ja.
Kot Koka dobija do 15 lat, niestety w kiepskim stanie, więc pewnie niedługo się pożegnamy z kotem.
Bloga przenoszę, TŻ mi coś ofiarnie rzeźbi w liniach kodu. Dam znać.