To tak ładnie wygląda w planach i wyobraźni... a potem dziecko zamiast wielkiego kompletu kredek chce pisaki i tylko pisaki i koniec. Pewnie, niech rysuje pisakami, co tam. Ale chodzi o ten rozdźwięk. Człowiek chciałby dobrze... a wychodzi jak zwykle. I zanim to czółko jest spokojne i śpiące, to jest czasem tak ciężko :/
Ale jak przeczytałam o tym lakierze, lodach, tęczy to jakoś łatwiej... i blednie to poczucie beznadziei, które mnie opanowało, bo po raz kolejny czuję, że totalnie nie ogarniam, chociaż już myślałam, że trochę tak. Masz rację, że trzeba myśleć bardziej do przodu, że będzie tyle tych małych dobrych rzeczy. Tego się trzymajmy.