Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

Genialna przyjaciółka

Zawsze obiecuję sobie, że poczekam, aż będzie dostępna całość, żeby nie czekać na kolejne sezony, zwłaszcza jak nie są rozdzielnymi opowieściami. Tu wytrzymałam cztery lata, aż pojawił się sezon trzeci, więc za karę będę czekać kolejne dwa (przy dobrych wiatrach) na sezon czwarty, ostatni. Ale nie żałuję, bo bardzo oglądalny.

Serial jest fabularnie[1] wierną ekranizacją książek, ale z jednej strony dodaje do nich nową jakość, porządkując wydarzenia, które w książce są czasami przemieszane chronologicznie i obudowane dygresjami, z drugiej odziera je jednak z części tła historycznego, które jest bardzo istotne w książce. Aktorzy są doskonale dobrani, zarówno dziewczynki z pierwszych sezonów, jak i późniejsze dorosłe, grające Lilę i Lenù, podobnie drugi plan. Nieco irytowała mnie zamierzona sztuczność scenografii Dzielnicy w Neapolu, jej umowność, bez zieleni, celowo sterylnie brudnej (bez śmieci, ale wszystko szare, zniszczone i zapuszczone, nawet jeśli do poprawy życia wystarczyłaby warstwa farby), a jednocześnie doceniłam rozmach, z jakim oddano lata 50., 60. i 70. we Włoszech. I chyba bardziej niż w książkach nie lubiłam żadnej z bohaterek, wchodząc mentalnie w rolę rodzica.

[1] Tak, musiałam przeczytać ponownie wszystkie cztery tomy cyklu, bo uwierały mnie niedomówienia serialu. Za dwa lata będę pewnie musiała sobie czwarty tom przypomnieć.

#55-58

Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 27, 2022

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Tagi: 2022, beletrystyka, panie - Skomentuj


Station Eleven

W 2020 powieść o tym, co stało się ze światem po tym, jak pandemia gruzińskiej grypy zmiotła z powierzchni Ziemi 90% ludzkości, była dla mnie bolesnym zbiegiem okoliczności. I skupiłam się wtedy na samej idei pandemii, nie na akcji jako takiej. Serial na podstawie powieści wchodzi bardziej w związki międzyludzkie i fabułę niż skupia się na dzielącej życie bohaterów na Przed i Po chorobie, idąc nawet dalej niż książka. Przypadkowi ludzie skupieni wokół Arthura Leandera, nieco przebrzmiałego aktora - 9-letnia aktorka Kirsten, ciągle szukający miejsca w życiu Jeevan, Elizabeth, rozwiedziona druga żona Arthura i ich wycofany syn Tyler czy wreszcie Clark, przyjaciel i adwokat aktora, spotykają się na skutek przedziwnego splotu wydarzeń (i tytułowego komiksu, napisanego przez pierwszą żonę Arthura) 20 lat później na prowincjonalnym lotnisku. Książka miała więcej niedopowiedzeń, była mniej drastyczna w wymowie, serial z kolei jest bardzo plastyczny i choć czasem rozwleka niepotrzebnie niektóre epizody, ładnie eksponuje te elementy fabuły, który mi nieco umknęły przy czytaniu. Musiałam przeczytać drugi raz, bo niewiele pamiętałam.

#44

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 5, 2022

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Skomentuj


AJ Dungo - Fale

Przepięknie narysowany komiks o tym, co w życiu autora ważne - śmierci ukochanej dziewczyny i surfowaniu. Opowieść o Kristen, której złośliwy nowotwór przekreślił wszystkie plany, w tym radość z surfingu, malowana jest w tonacjach turkusu i niebieskiego. Historia hawajsko-kalifornijskiego surfingu z kolei to brąz i sepia. Mało tekstu, ale są momenty, że w gardle zatyka, mnóstwo pięknych rysunków, w zasadzie co drugi kadr, zwłaszcza te architektoniczne, mogłabym z przyjemnością powiesić na ścianie.

#41

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 28, 2022

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam - Tagi: 2022, komiks, panowie - Skomentuj


The Matrix Resurrections

Nie byłam ultra-fanką Matrixa, chociaż zrobił na mnie duże wrażenie. Łatwo mnie kupić dowolną historią o poznaniu niepoznanego, że świat nie jest taki, jaki się wydaje oraz że deja vu to czarny kot. Trochę mi ochłodło przy kolejnych częściach, gdzie zmyłka goniła zmyłkę, mesjanizm deptał po piętach legendom, a wszystko miało na celu pozyskanie odrobiny prądu. Poprzeczka na czwartą część była zatem dość nisko. I nie czuję zupełnie rozczarowania.

Thomas Anderson jest znanym projektantem gier, w tym nagradzanej serii "Matrix". Nie jest jednak szczęśliwy, ciągle coś mu doskwiera, mimo niebieskich tabletek na szczęście, którymi hojnie zasila go psychiatra. I tu niestety obsada stanowi jeden ogromny spoiler, bo skoro psychiatrą jest Neil Patrick Harris, to nie dziwi zupełnie, że wtem pojawia się niejaki Morpheus z czerwoną pigułką, a Trinity wchodzi do trendnej kawiarni po sojowe latte (nie wiem, czy naprawdę po sojowe, drobna złośliwość). Jest sporo paraleli do fabuły pierwszej części, mnóstwo odniesień do memów i mrugnięć oka do widza kultowego, pojawiają się aktorzy z innych produkcji Wachowskich (np. z "Sense8"), warstwa wizualna nie zawodzi, chociaż nie wprowadza niczego zmiatającego z nóg, muzyka podobnie. Prywatnie ucieszyła mnie panorama San Francisco, może nawet obejrzę ponownie dla samych obrazków.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 25, 2022

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Dune

Jak w większości dokumentacji, na początku powinna pojawić się sekcja "tło". "Diunę" przeczytałam dawno, a nawet dawniej (i chyba kolejne dwa albo i trzy tomy cyklu), bardzo mi się podobała, ale nigdy nie byłam fanatyczną wyznawczynią. Może przeszkadzały mi zatracające coelhizmem frazy, krążące jako cytaty motywacyjne? (zwłaszcza ta inwokacja o strachu, wyeksploatowana co cna). Ekranizacja Lyncha nie zmartwiła mnie jakoś specjalnie, po "Twin Peaks" wszystko, co z MacLachlanem, musiało być dobre. I Sting był. Nie czekałam na kolejną, aczkolwiek przy nazwiska Chalameta, Isaaca, a już na pewno Momoy już mi wzbierało zainteresowanie. Trailer mną pozamiatał.

Problem w tym, że ten ponad dwugodzinny odcinek nie pokazał dużo więcej niż trailer. Był śliczny, majestatyczny, wizualnie majstersztyk, scenografia, pojazdy, wreszcie obsada idealna w swoich rolach, muzyka wywołująca dreszcze (aczkolwiek do dud się nie przekonałam, mogę strawestować anegdotę o dżentelmenie i harmonii, że można umieć, ale można nie grać), złego słowa też nie powiem na samą fabułę. Spójna, logiczna, bez natrętnych ekspozycji. Tyle że to kawałek - skąd się wzięli Atrydzi na Arrakis, czemu zirytowało to Harkonnena i spowodowało desant Sardaukarów, zakończony pokotem zwłok i ucieczką dwójki głównych bohaterów na pustynię, gdzie Paul i Chani wymienili znaczące spojrzenia. Zapomnę, co obejrzałam do czasu, aż pojawi się kolejna część. Bardzo przyjemnie się oglądało, ale nieco żałuję, że nie poczekałam na całość. Pytanie, oczywiście, ile trzeba będzie czekać.

Oraz absolutnie shipuję Duncana i Paula, jaka chemia!

Druga część.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek marca 14, 2022

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Trefny szmal

Ionel i Doru są technikami, konserwującymi sygnalizatory drogowe. Nie cieszą się specjalną estymą ani wśród użytkowników dróg, ani wśród innych służb. Ba, nawet w ulubionym barze nie dostają stolika, z którego widać telewizor z meczem. Żartują sobie, że mogliby ze spokojem napaść na samochód przewożący do banku pieniądze, mając wiedzę i możliwość ingerowania w ruch uliczny. I teoretycznie na tym by się rzecz zakończyła, ale podsłuchał ich lokalny mafiozo, pan Adi, który szantażem i obietnicą przemocy zmusił ich do zaplanowania napadu na serio. Przerażeni technicy zgłosili się na policję, do banku i do prasy, ale ku ich zdziwieniu okazało się, że zarówno lokalny szef policji, jak i prezeska banku byli bardziej zainteresowani przeprowadzeniem napadu i zyskami niż zapobieżeniu przestępstwa, zaś dziennikarka została przekupiona możliwością pracy w ratuszu.

Są pewne zestawienia słów, na które trzeba uważać. W tym przypadku to “rumuńska komedia kryminalna”. To, co się zgadza, to że serial jest rumuński, miewa elementy komediowe oraz pokazuje historię udanego napadu na konwój z pieniędzmi i śledztwo, ale są pewne drobne detale, które wszystko zmieniają. Bohaterowie wcale nie chcą brać udziału w napadzie, są do tego zmuszeni, skala korupcji w miasteczku jest ogromna. I jak już widzka myśli, że im się jednak ślizgnie, do miasteczka wjeżdża ekspert śledczy ze stolicy, który nie przymyka oczu jak lokalne władze. Finał jest co najmniej dwuznaczny, wygląda jak przygotowanie pod drugi sezon, ale nie wiem, czy to wytrzymam. Tyle że Rumunia ładna.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 12, 2022

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj