Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

High Maintenance

Po polsku serial nazywa się "W potrzebie", co niejako kładzie grę słowną oryginalnego tytułu - bohaterem antologii, bezimiennym Facetem/The Guy (no, w ostatnim odcinku ujawnione jest jego imię i nazwisko) jest diler miękkich używek, który jeździ po Nowym Jorku i zaopatruje swoich stałych klientów. Każdy odcinek jest o kimś innym, czasem widać związki między postaciami, nie dziwne, wszak wszyscy znają Faceta; czasem nawet w jednym odcinku pojawia się wielu niezwiązanych ze sobą bohaterów, na przykład w jednym z ciekawszych od strony formalnej o starej zapalniczce (epizod 29, sezon 4 "Backflash"). Nie, nie ma fabuły, na serio Facet jeździ i rozwozi marihuanę i grzybki, a widzowie patrzą przez ramię na jego kawałek świata. Jest różnorodnie - ludzie o różnym pochodzeniu, kolorze skóry, orientacji, statusie, wieku - nie mają ze sobą wiele wspólnego, ale wszyscy otwierają się przed Facetem, czasem nawet wprowadzając spory dyskomfort zwierzeniami lub nagością. Wspólnym mianownikiem jest "feel good" - wszystko kończy się dobrze, ludzie są zasadniczo dla siebie mili, nie ma agresji ani żadnej zaskoczki[1], bywa zabawnie, aczkolwiek czasem zdarzają się sytuacje oględnie mówiąc dziwne (na przykład para z lalką niemowlęcia). Bardzo miłe, ale niekoniecznie.

[1] I nie, nie pomaga na oglądanie przeplatanie z serialem sensacyjnym typu "Slow Horses", gdzie na każdym kroku zaskoczka, bo się spodziewasz tu Czegoś, a jest zwyczajnie i miło.

Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday July 23, 2025

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Slow Horses / Mick Herron - Kulawe konie

Slough House to oddział MI5, dość specjalny, bo właśnie tam, w niepozornym i zapyziałym budynku w brudnym zaułku pracują szpiedzy, którzy z jakichś powodów zostali relegowani z głównej siedziby w Regent’s Park. Szybko się okazuje, czemu trafił tu River Cartwright, obiecujący agent, w trakcie kolejnych sezonów wychodzą tajemnice innych pracowników, wszystkich oprócz Jacksona Lamba, szefa. Powiedzieć, że Lamb (Gary Oldman) - zaniedbany, niedomyty, śmierdzący i pierdzący bez skrępowania - jest kiepskim szefem, to mało powiedzieć: każda okazja do obrażenia swoich podwładnych jest doskonała, a wachlarz obelg ma Lamb całkiem bogaty. Do tego Lamb, chociaż leniwy i nieobowiązkowy, wcale nie jest głupi i można podejrzewać, że pod fasadą buca znajduje się całkiem sprawny fachowiec. Mimo pogardy, jaką darzą zesłańców Slough House “właściwi” agenci, to właśnie tej nieco nieposkładanej ekipie udaje się wydatnie rozwiązać kilka trudnych spraw, czasem sporym kosztem dla siebie i dla całego MI5.

Nie jestem fanką szpiegostwa jako głównego wątku, nie poważam idei “cel uświęca środki”, zwłaszcza że w finale najczęściej wszyscy tracą. Mimo to z dużą przyjemnością obejrzałam cztery sezony “Kulawych koni” i czekam na piąty. Bardzo lubię zbieraninę przypadkowych pechowców, zwłaszcza Standish, której łagodność i maniery damy zupełnie nie sygnalizują, jak sprawną jest osobą, i Ho - absolutnie nieprofesjonalnego eksperta komputerowego, zarozumiałego i jednocześnie tak łatwego do wyprowadzenia w pole. Specjalnie miejsce w serduszku ma też Diana Taverner (Kristin Scott-Thomas), dyrektorka "drugiego biurka" w Regent's Park. Bardzo przyjemny Londyn i ciekawa muzyka w tle. Przeczytałam też pierwszy tom cyklu, na podstawie którego postaw pierwszy sezon i szczerze mówiąc bardziej mi się spodobała ekranizacja.

#52

Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday July 20, 2025

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Tagi: 2025, kryminal, panowie - Skomentuj


The Decameron

Oryginalnego “Dekameronu” nie czytałam i raczej nie planuję, bo niespecjalnie wiele ma wspólnego poza nutą przewodnią z serialem. XV wiek, epidemia dżumy, eklektyczna grupa uciekinierów z Florencji trafia do podmiejskiej willi, żeby przeczekać zarazę. W książce to 10 osób, które przez 10 dni spędzają czas na opowiadaniu sobie historyjek i anegdot, udając, że śmierci dookoła nie ma, po czym się rozchodzą. Serial wprowadza pewne elementy fabularne - w willi właśnie umarł na dżumę jej właściciel, Leonardo, co skrzętnie ukrywa zarządca Sirisco, tym bardziej, że jedną z gościń jest Pampinea, bogata, ale nieatrakcyjna, nieprzyjemna również dla swojej oddanej służącej Misi (czytanej jako “Miiiisja”) i dość zaawansowana w latach (prawie 30!) narzeczona Leonarda. Przed wierzycielami ucieka młode małżeństwo, Panfilo - nie do końca zainteresowany żoną, do tego troszkę kłamie i Neifile - dewotka, ale z niezaspokojonym apetytem na przygody miłosne. Filomena i jej służąca, Licisca, docierają do willi oddzielnie i zamieniając się rolami, niekoniecznie z własnej woli. Ostatnią parą jest bogaty, choć schorowany Tindaro ze swoim atrakcyjnym acz szemranym lekarzem Dioneo. W willi poza zarządcą uchował się stary parobek i jedna służąca/kucharka/pokojówka, Stratilia, która rozpaczliwie próbuje udawać, że jest pełna obsługa. Poza barwną gromadką z sekretami i planami typu Pampinea chce przejąć willę na podstawie umowy przedślubnej bądź któraś z pań patrzy tęsknym okiem na przystojnego doktora, na gości czyha świat zewnętrzny - a to napada szajka złoczyńców z upadłym dostojnikiem kościelnym, a to przyjeżdża wesoły i rozpustny kuzyn Leonardo ze swoją bandą rzezimieszków czy w finale najeżdża willę karzące ramię kościoła. A, jeszcze dżuma szaleje, wspominałam?

Nie jest to serial wybitny, ale miejscami bywa zabawny. Jest nieco epatowania nagością i erotyką, również w ujęciu nieheteryckim, sporo gore - czasem krew tryska strumieniami. Tajemnice może nie są specjalnie wyrafinowane, raczej utrzymane w klimacie “Anżej, to j*bnie”. Obsada jest bardzo ciekawa, trochę jak w “Wielkiej” - niekoniecznie etnicznie jednorodna, ale nie pozwólmy, żeby prawda stanęła na drodze dobrej historii. Wreszcie muzyka - absolutne zaskoczenie i zachwyt, chyba pierwszy raz słyszałam w bardziej popkulturowym serialu Type O Negative! (do tego Depeche Mode, New Order, Peter Gabriel, Devo, Edwin Collins, Pixies, Joy Division, Nine Inch Nails, Enya czy Pet Shop Boys).

Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday June 25, 2025

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 1


Sen nocy letniej

Spontanicznie zdecydowałam się pójść do teatru, mimo że niespecjalnie lubię. I okazało się, że nie dość, że byłam już na "Śnie" (nic nie pamiętam! na swoje usprawiedliwienie mam, że byłam w ciąży, amnezja w pakiecie), to jeszcze znowu w Teatrze Nowym. Tym razem doszła do tego koincydencja kalendarzowa, wszak właśnie przesilenie letnie. Powrót lekko schłodzonymi po całodziennym upale Jeżycami - doskonały.

I co? Podobało mi się nader, zwłaszcza te kawałki dotyczące sztuki w sztuce, 4 osoby identyfikujące się jako cis-mężczyźni, lew będący kocurkiem i ściana ze szparą (viva la vulva!); mnóstwo aluzji do współczesności, z chatem piszącym prolog i szyderą z milenialsów i bycia zbyt-woke. Było trochę kontrowersji, bo aktorzy grali w symulowanej nagości, często odziani w asortyment BDSM, były sceny kopulacji oraz wielki czarny gumowy fallus (i nieco bardziej naturalistyczny, za to przymocowany nieanatomicznie), całość okraszona doskonałą muzyką, m.in. z elementami OST z Twin Peaks. 150 minut bez przerwy, ciekawe, nie wiem, czy chcę powtarzać.

Napisane przez Zuzanka w dniu Monday June 23, 2025

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Ninguém Tá Olhando

Urocza komedia, chociaż raczej z dość grubo ciosanym humorem, o Angelusach - urzędnikach niebiańskich, którzy dostają codziennie przydziały opieki nad ludźmi i ratują ich przed częścią drobnych wypadków. Wszystkie się zmienia, kiedy pojawia się nowy, Ulisses, dla przyjaciół Uli - zaczyna kwestionować przestrzegane od tysiącleci zasady i zadawać trudne pytania typu “a czemu tak w ogóle to robimy”; typowy milenials. Nie dość, że zakochuje się w pannie, którą spotyka przy okazji swojego dyżuru, to jeszcze wbija do gabinetu Szefa i odkrywa, że zamiast dobrotliwego starca zadania przydziela chomik w kołowrotku, zasilający ogromną maszynę losującą. To takie połączenie “Dead Like Me” i “Dobrego Omenu”, tylko raczej dla dorosłych, bo jest i pożyciu intymnym, i o nadużywaniu wesołych substancji. Na plus - rzęsy głównego bohatera, coś pięknego.

Napisane przez Zuzanka w dniu Friday June 20, 2025

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj