Bez tytułu: 2007-06-11
Kotek bez szwów (bardzo dzielny). Wyniki wstępne kiepskie - nowotwór złośliwy. Ciąg dalszy życia na wulkanie z nadzieją, że kolejne głaskanie kociego brzucha nie wykryje nowych guzów.
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Kotek bez szwów (bardzo dzielny). Wyniki wstępne kiepskie - nowotwór złośliwy. Ciąg dalszy życia na wulkanie z nadzieją, że kolejne głaskanie kociego brzucha nie wykryje nowych guzów.
Pani właścicielka z dwoma córkami ciumka do pieska w poczekalni. A to o urojoniutkiej ciążuni, a to o tym, jaka piesek jest już duzia, a jaka była malutka. Na zmianę każe córkom wynosić psa na spacer, bo tu się denerwuje (piesek, nie pani). Po którejś rundzie jedna z córek stawia psa na podłodze. Pani właścicielka karci córkę i każe wziąć psa na ręce, bo "tu przecież psy chodzą, mogły zarazki zostawić".
Wziął się i kot obraził. Albowiem weterynarz zapakował go w kaftan na tyle ściśle, że jeszcze od powrotu z ko(n)troli nie udało mu się wysmyknąć. Goi się ładnie, temperatury ani infekcji nie ma, ale dopóki kot będzie próbował rozsznurować się na brzuchu tylną łapą, kaftanik zostaje.
Kot chodził całą noc, zostawiając krwawe ślady, usnął trochę koło 7 rano. Temperatury nie ma, dostał przeciwbóla. Zadekował się u sąsiadów na balkonie i śpi na ciepłych deskach, na razie nie chce jeść, ale może wieczorem zacznie (mam puszkę karmy dla rekonwalescentów, może się skusi).
Mastektomia jednej strony, szew na całą długość kota, bardzo dużo kota wycięte (m.in. kawałek mięśnia przedniej łapy). Tkanka do analizy. Jutro i przez parę następnych dni przeciwbóle. Jest szansa, że będzie już ok. Jak nowe guzy nie urosną, jak się kot nie spruje, jak nie będzie skakał, jak.. jak... jak... Ech. Kot bardzo biedny. Dzięki za dotychczasowe ciepłe słowa i myśli, jeszcze trochę będzie trzeba.