Więcej o
Fotografia+
[2017-2025]
Pobieżnie przejrzałam archiwum i wychodzi, że nie zebrałam się jakoś, żeby pokazać obecne od kilku lat w Poznaniu bożonarodzeniowe jarmarki, zwane Betlejem; jarmarki, bo już jest ich więcej - kiedyś był tylko jeden, na placu Wolności, teraz są dodatkowo na Starym Rynku oraz na Targach. To tradycja napływowa, z niemieckiej sztancy, ale oczywiście nie traktuję tego jako wadę, jedynie to wyjaśnia schematyczność - karuzela, stragany, szopka i to takie ze skrzydełkami. Nawet zawartość straganów wygląda jak żywcem przeflancowana z Zachodu - kiełbasa, bombki, biżuteria, stroiki, suszone owoce albo wszystko z czekolady oraz grzane wino w ozdobnych kubeczkach (za kaucją, ale można nie oddawać). Światełka są kolorowe, z diabelskiego młyna widać drogę na Rynek i cały plac Wolności, a tytułowe paragony grozy dostaje się za zakup czegokolwiek spożywczego, bo ceny są zabójcze. Ale można nie jeść.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday February 2, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
[18.01.2025]
Już w styczniu udało mi się trafić na pierwszy fotospacer z grupą @Igerspoznan_ w tym roku i to od razu z wysoko ustawioną poprzeczką - wnętrza Teatru Wielkiego, zwanego potocznie Operą. Dla tych, co nie z Poznania - to sztandarowy zabytek tuż obok Zamku Cesarskiego, przy placu obok dwóch krzyży pędzą szemrane auta, naprzeciw fontanny, znak szczególny - pegaz na dachu, a przy schodach Liryka na lwie, a Dramat przy panterze (plotka głosi, że to lwica, której źle opłacony rzeźbiarz dorobił klejnoty). Dygresja: dawno dawno temu miałam taki epizod w życiu zawodowym, że asystowałam przy suporcie kas biletowych i zdarzało mi się bywać również w Teatrze Wielkim od zaplecza; mogę się chwalić, że robiłam karierę w teatrze, ale już wiecie, jaka jest prawda. Jako widzka byłam raz, na balecie z kilkuletnią panią kierowniczką (aktualnie nastolatkę), znudziło mnie setnie, przysnęłam w trakcie, nigdy więcej. Wracając, obejrzałam czerwono-złotą widownię, wyszłam na balkon z widokiem w złocistym styczniowym świetle (ten jeden dzień, kiedy było pięknie cały dzień!), weszłam na i pod scenę, do charakteryzatorni oraz na zaplecze z kostiumami. Poniekąd zajrzałam też do tzw. kieszeni, gdzie trzyma się elementy scenografii, ale nie byłam w rekwizytornii (“prawdziwie zbójeckie nazwisko”) oraz w sali, gdzie odbywają się próby baletowe, bo akurat odbywała się próba. Tak czy tak, uważam rozpoczęcie fotograficznego roku za udane.

















GALERIA ZDJĘĆ i dodatkowo efekty spotkania na #instameet_teatrwielki.
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday January 26, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
photowalk
- Skomentuj
[2021 - 2024]
Dziś w cyklu “zdjęcia z archiwum” kilka spacerów z Szacht - parku na pobliskim Świerczewie. Jak już kilkakrotnie wspominałam, mam imperatyw włażenia na wieże widokowe, łącząc przyjemne: widoki, z pożytecznym: stupid stairs climbing for my health (byle nie za często, bo potem dwa dni mnie bolą łydki, a to raptem 120 stopni). W nagrodę są piękne zachody słońca, jesienne liście z góry i malownicze panoramy; planowałam też listopadowy wschód, ale akurat była mgła i, zaskakujące, nie było z góry nic widać. Za to ruiny pobliskiej cegielni dostępne są bez względu na pogodę.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday January 22, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
szachty
- Skomentuj
[2017 - 2025]
W tym roku nie wyjeżdżam zimą w ciepłe, nad czym ubolewam w przeciwieństwie do nastolatki, która jest przeszczęśliwa, że może całe ferie spędzić w swoim pokoju. Dlatego okazjonalnie idę się nieco ogrzać, a to na balkon Teatru Wielkiego, o czym niebawem, a to planuję dzień w spa, czy - jacy jesteście domyślni - właśnie do Palmiarni. Ciepłe, wilgotne albo kontrastowo suche powietrze, zależy od sali, akwaria z rybkami (mniej paletek i chyba zniknęły rybki-szkieletorki!), kawa i ciasto w “7 kontynentach”. Poniżej eklektyczny zbiór niepublikowanych zdjęć z ostatnich ośmiu lat, ta zima będzie zimą wspominkowo-archiwalną, chyba że jakimś cudem jednak się wyrwę gdzieś, gdzie kolor.















GALERIA ZDJĘĆ
Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday January 18, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tagi:
ogrod-botaniczny, palmiarnia
- Skomentuj
Za oknem smuta, przez chwilę popadał śnieg, jeszcze krócej poleżał, teraz się roztapia, więc taki to weekend, basen, śniadanie, zakupy, spanko. Wczoraj pojechałam na improwizowaną sesyjkę wieczorem, ale poza tym dzień mi się kończy o 16 i nie chodzę na spacery for my stupid mental health. Dziś pierwsza część spacerów po dzielnicy, w której mieszkam, a o której tak rzadko piszę. Mimo że nie ma tu nic spektakularnego - ot, blokowiska nowe i stare, dwie Biedronki, Lidl i Aldi, gdzieniegdzie dzielnice willowe, dwa cmentarze, jeden z fortów Festung Posen, laso-park Dębina, zatorza i tereny przyfabryczne, przeznaczone do likwidacji osiedla dla bezdomnych, trochę nowego, trochę starego, a do tego różne opinie co do tego, gdzie kończy się Wilda i zaczyna Dębiec; ja jestem z frakcji “Dębiec na południe od Hetmańskiej ICMPTZ?”. Zimą bywa biało, wiosną wtem szalenie zielono, latem wszystko kwitnie i pachnie. Lubię. Nie nudzi mnie chodzenie ciągle tymi samymi ścieżkami, bo za każdym razem inaczej - szalony zachód słońca, mammatusy, tęcza, rudy kot, nowe murale (ale o tym później); a i przewidywalne cieszy. Taki regularny obchód, czy wszystko w porządku na dzielnicy.
GALERIA ZDJĘĆ (dużo!) i trochę staroci z 2015 i 2019.
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday January 12, 2025
Link permanentny -
Kategorie:
Koty, Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
debiec
- Komentarzy: 1
[20-22.12.2024]
Oczywiście, że do Berlina zawsze jeżdżę po coś. I oczywiście, że nie zawsze wszystko się udaje, ale nic to, będą kolejne wyjazdy przecież. To, co mnie zaskoczyło negatywnie, to fakt, że zarezerwowałam noclegi tuż przed świętami, a nie na początku grudnia, co ja sobie w ogóle myślałam. I cały początek grudnia, a był mentalnie bardzo wyczerpujący, odliczałam dni do wyjazdu. Nie róbcie tego sobie, im wcześniej, tym lepiej.
Co było zaplanowane:
Interaktywna czasowa wystawa "Air is an Art", czyli kilkanaście instalacji z balonami i dmuchańcami w roli głównej. Bardzo przyjemne, nieco chaotyczne, można skakać do basenu z kulkami oraz zmoczyć się w bańkach mydlanych, do tego kolory i muzyka, znalazł eloy, a nastolatki w dowolnym wieku lubią to. Dodatkowo ciekawa okolica przy Szprewie z rzeźbą Molecule Man, pewnie bardziej na lato, tuż przy Oberbaumbrücke i East Side Gallery. Można do 21 kwietnia 2025, więc raczej się pospieszcie.
Jarmarki świąteczne, a zwłaszcza ten przy Gendarmenmarkt, bo złożył mi się kolejny kawałek Berlina i okazało się, że to raptem 800 metrów od mieszkania. I poszłam przy okazji zakupów, ale wtedy okazało się, że nie ma jarmarku, bo remont (a strony informacyjne kłamią). A na inne jakoś się nie zebraliśmy, chociaż przelotem widziałam jakąś aktywność przy Wyspie Muzeów…
… gdzie planowałam pójście na wystawę Pergamon 360, ale nie poszłam. Tak bywa, plany planami, a życie życiem.
Zakupy - i tak, i nie, bo już któryś raz zmamiona obietnicą niedzieli handlowej - tu wyjaśnia się termin wyjazdu - odłożyłam większe zakupy na niedzielę. Tymczasem niedziela handlowa w Niemczech nie oznacza bynajmniej całego dnia szaleństwa zakupowego, tylko very demure, very mindful opcję kilku godzin zakupów od 13 do 18 i dalece nie wszędzie. Szczęśliwie to, na co zależało nastolatce, odbębniliśmy w sobotę - Figuya z mangą, Darkstore z odzieżą metalową i gotycką oraz Idee, wszystkomający papierniczy. Spożywkę ogarnęliśmy cudem w czynnym w każdą niedzielę (serio!) sklepie HIT przy stacji Berlin Zoo, co jest fajną opcją.
Adresy (również jedzenia, nic nowego, ale same pewniaki):




















GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday December 31, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
berlin, niemcy, sztuka
- Skomentuj