Więcej o
Fotografia+
[20-22.12.2024]
Oczywiście, że do Berlina zawsze jeżdżę po coś. I oczywiście, że nie zawsze wszystko się udaje, ale nic to, będą kolejne wyjazdy przecież. To, co mnie zaskoczyło negatywnie, to fakt, że zarezerwowałam noclegi tuż przed świętami, a nie na początku grudnia, co ja sobie w ogóle myślałam. I cały początek grudnia, a był mentalnie bardzo wyczerpujący, odliczałam dni do wyjazdu. Nie róbcie tego sobie, im wcześniej, tym lepiej.
Co było zaplanowane:
Interaktywna czasowa wystawa "Air is an Art", czyli kilkanaście instalacji z balonami i dmuchańcami w roli głównej. Bardzo przyjemne, nieco chaotyczne, można skakać do basenu z kulkami oraz zmoczyć się w bańkach mydlanych, do tego kolory i muzyka, znalazł eloy, a nastolatki w dowolnym wieku lubią to. Dodatkowo ciekawa okolica przy Szprewie z rzeźbą Molecule Man, pewnie bardziej na lato, tuż przy Oberbaumbrücke i East Side Gallery. Można do 21 kwietnia 2025, więc raczej się pospieszcie.
Jarmarki świąteczne, a zwłaszcza ten przy Gendarmenmarkt, bo złożył mi się kolejny kawałek Berlina i okazało się, że to raptem 800 metrów od mieszkania. I poszłam przy okazji zakupów, ale wtedy okazało się, że nie ma jarmarku, bo remont (a strony informacyjne kłamią). A na inne jakoś się nie zebraliśmy, chociaż przelotem widziałam jakąś aktywność przy Wyspie Muzeów…
… gdzie planowałam pójście na wystawę Pergamon 360, ale nie poszłam. Tak bywa, plany planami, a życie życiem.
Zakupy - i tak, i nie, bo już któryś raz zmamiona obietnicą niedzieli handlowej - tu wyjaśnia się termin wyjazdu - odłożyłam większe zakupy na niedzielę. Tymczasem niedziela handlowa w Niemczech nie oznacza bynajmniej całego dnia szaleństwa zakupowego, tylko very demure, very mindful opcję kilku godzin zakupów od 13 do 18 i dalece nie wszędzie. Szczęśliwie to, na co zależało nastolatce, odbębniliśmy w sobotę - Figuya z mangą, Darkstore z odzieżą metalową i gotycką oraz Idee, wszystkomający papierniczy. Spożywkę ogarnęliśmy cudem w czynnym w każdą niedzielę (serio!) sklepie HIT przy stacji Berlin Zoo, co jest fajną opcją.
Adresy (również jedzenia, nic nowego, ale same pewniaki):




















GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek grudnia 31, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
berlin, niemcy, sztuka
- Skomentuj
[25.08 - 15.10.2023]
Kręcę się po tych samych miejscach, mimo że oczywiście mam całą listę nowych zakamarków, gdzie jeszcze nie byłam a chcę być; być może pomogłoby, gdybym tę listę miała w jednym miejscu i najlepiej pod ręką, ale przecież to by było za łatwe. Dygresja: to jeden ze sposobów na robienie rzeczy, który u mnie działa - robienie list. Już samo zrzucenie tego, co wprawia mój mózg w stan niepokoju, na papier lub ekran sprawia, że porządkuję myśli, ale przede wszystkim zwerbalizowanie, co mam do zrobienia czy jakie mam przed sobą możliwości pozwala na zabranie się do robienia, a nie mętne zastanawianie się, co bym, jak już mam moce przerobowe. Koniec dygresji, 1,15 zł się należy za nieproszoną radę. Schyłek lata i wczesna jesień to najlepszy czas na miasto - nie jest gorąco, dalej jest jasno, dni jeszcze całkiem długie. Poznacie niektóre miejsca z poprzednich odcinków - poza Wildą i Łazarzem jest centrum: plac Cyryla, Mielżyńskiego, Nowy Rynek, Aleje Marcinkowskiego i Śródka. A Wy, macie w swoich miastach takie miejsca, których nigdy nie macie dość?
GALERIA ZDJĘĆ i więcej kawałków Poznania:
listopad 2020 (1),
listopad 2020 (2),
listopad 2020 (3),
grudzień 2020 (4),
luty 2021 (5),
maj 2021 (6),
maj 2021 (7),
październik 2021 (8)
luty 2022 (9),
marzec 2022 (10),
październik 2022 (11),
styczeń 2023 (12),
kwiecień 2023 (13),
styczeń 2024 (14),
grudzień 2024 (15).
Napisane przez Zuzanka w dniu środa grudnia 25, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
[25.08.2023 / grudzień 2023 / luty 2024 / 25.08.2024]
Poznań przez ostatnie kilka lat zyskał sobie zaszczytne miało Rozkopanego, bo sukcesywnie pod młoty i koparki wpadały kolejne znane miejsca. Najpierw plac Kolegiacki, gdzie kiedyś był dziki parking i trawnik, a po wielu perypetiach w stylu “wtem znaleźliśmy artefakty sprzed kilkuset lat, dzwońcie do Sekcji Archeo i do zobaczenia za dwa lata”, powstał nieco betonowy, ale dobrze oświetlony skwer. Najlepiej chyba widać go z dachu hotelu Kolegiackiego, gdzie od dwóch lat spędzam z mężem kolejne rocznice ślubu. Widać też niebko, chmurki i tęczę, a i dachy Poznania nader malownicze. Ale wracając do rozkopania, najbardziej spektakularna była rozwałka Starego Rynku, gdzie było błoto, betafence i więcej błota, detal można podziwiać na jednym ze zdjęć. I chwilę przed kolejną rocznicą Rynek wrócił, gładki i odpimpowany; w grudniu nawet powstało lodowisko, ale zimą absolutnie mi nie po drodze. Więc jeśli się wahacie, czy już można, to już można.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 15, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
[19.07-25.08.2023]
To było dobre lato, lato przerwy, wychodzenia o poranku w słoneczną Wildę, popołudniowego słońca na Jeżycach, spontanicznych wyjazdów, bo mural na Ratajach. Nie było systematyczności, trzymania się planu jak pijany płotu, chociaż plany miałam (ale bez irysków, bo jeszcze mi plomba wypadnie). Moje lato w mieście. Ciąg dalszy nastąpi może nawet szybciej niż za rok.
GALERIA ZDJĘĆ i więcej kawałków Poznania:
listopad 2020 (1),
listopad 2020 (2),
listopad 2020 (3),
grudzień 2020 (4),
luty 2021 (5),
maj 2021 (6),
maj 2021 (7),
październik 2021 (8)
luty 2022 (9),
marzec 2022 (10),
październik 2022 (11),
styczeń 2023 (12),
kwiecień 2023 (13),
styczeń 2024 (14).
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota grudnia 7, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Skomentuj
[24.11.2024]
Jestem od lat wielką fanką Banksy’ego, nie mogłam więc oczywiście przepuścić poznańskiej wystawy “The Mystery of BANKSY – A Genius Mind”, mimo tego, że na wystawie z przyczyn oczywistych są kopie prac i z założenia powinny być oglądane w oryginalnym kontekście. Niestety nie pojadę do niektórych z miejsc, gdzie powstały (por. West Bank barrier), a niektóre występują już tylko w postaci reprodukcji. Cena jest z tych wyższych, ale wystawa jest świetnie zaaranżowana, do prac jest dodany kontekst, a wyjście oczywiście przez sklep z pamiątkami. Można do 15 grudnia br., polecam.
PS Nastolatka: nie chcę! Wystawy są nudne! No dobra, była fajna, nawet mogłoby być więcej do oglądania.








GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 1, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
sztuka
- Skomentuj
[4-5.11.2024]
Mam takie marzenie i to nie dlatego, że naczytałam się ostatnio Głuchowskiego (o czym niebawem), żeby przejechać całe berlińskie metro (a echo odpowiedziało “a potem inne metra, wszystkie metra na świecie”). Wiadomo, pewnie ogarnęłabym to w jeden dzień przy pewnym uporze i rezygnacji z obiadu, ale jakby nie taki jest cel tej anegdotki. Pojechałam[1] do Berlina na konferencję i tu kolejna dygresja - konferencja odbywała się w tym samym centrum konferencyjnym co zarazem moja pierwsza konferencja w Berlinie i pierwsza wizyta w tym mieście. Jak widać, spodobało mi się i regularnie wracam od 2005 roku. Z konferencji nie wróciłam prosto do hotelu, tylko autobusem i metrem udałam się do KaDeWe. Robiłam tam przymusowe zakupy kilka lat temu (2014!), kiedy to pani kierowniczka przemoczyła buty i potrzebowaliśmy na cito, ale okazało się, że to niekoniecznie dobry adres, chyba że szukacie Diorów i innych takich. Ale jechałam w konkretnym celu ruchomych schodów (por. Zuzanka i jej dziwne hobby), misja udana. Jeśli nawet nie gustujecie w schodach, to warto na samą górę, bo jest tam kawiarnia przy oszklonym łuku z widokiem. Trasy metrem: Hallesches Tor - U3 - Wittenbergplatz, a potem już do hotelu Wittenbergplatz - U3 - Möckernbrücke - U7 - Blaschkoallee.
Jako że hotel mieścił się w całkiem egzotycznej dla mnie dzielnicy Neukoelln, chciałam bladym świtkiem wyskoczyć przed wyjściem służbowo, żeby obejrzeć sobie założenie architektoniczne Hufeisensiedlung i/albo Schloss Britz. Ale - błąd początkującego - założyłam nierozchodzone buty i otarłam sobie paluszek, więc nigdzie nie poszłam, nawet po obklejeniu plastrem.
Po drugim dniu konferencji znalazłam chwilę na szybki lancz i zakupy w firmowym sklepie Rittersport, gdzie dojechałam oczywiście metrem, a potem metrem już na dworzec. Bardzo ładny zresztą i mają Rewe. Trasy metrem: Hermannplatz - U7 - Mehringdamm - U6 - Unter den Linden, a potem Unter den Linden - U5 - Berlin Hauptbahnhof, czyli w sumie po kawałku 4 linii.
A potem zaczęłam dwutygodniową przygodę z odzyskiwaniem zostawionego w hotelu Kindla, odzyskałam, ale nie polecam.
Adresy:
- KaDeWe - Tauentzienstraße 21-24
- Hotel am Buschkrugpark - Buschkrugallee 107
- Ritter Sport Colorful Chocolate World Berlin - Französische Str. 24
- Nanoosh - Mohrenstraße 50
[1] Znak czasów - we Frankfurcie n/Odrą kontrola dokumentów. Z powrotem - nie.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 24, 2024
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
berlin, metro, niemcy
- Skomentuj