Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

O miejskiej przyrodzie i nie tylko

[30.10.2021 / 22.01.2022]

Na obrazkach o łagodnym przejściu z jesieni do zimy na poznańskiej Cytadeli, miło tu o każdej porze roku. Obrazkami przykrywam to, że trochę zagubiłam się ostatnio w nawale odznaczania rzeczy do załatwienia, wykreślam jedną, wskakują kolejne trzy, taka tudusiowa hydra. Zaległe badania swoje i młodzieży, młodzież też doszczepić według kalendarza zakaźnych, kolejna awaria mostka dentystycznego, dziś odkryłam, że dramatycznie pękł mi paznokieć na dużym palcu u nogi, idealny timing, milordzie, w sam raz na sezon. Żeby jeszcze dodać w życiu emocji, właśnie zlecam rozwalenie mojej łazienki, żeby wreszcie było funkcjonalnie i pięknie, co jednak oznacza jakieś dwa tygodnie (optymistycznie) bez wanny/prysznica. Pomyślę o tym jutro, dziś poocieram się wzrokiem o złote liście i resztki styczniowego śniegu.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 27, 2022

Link permanentny - Kategorie: Z głowy, czyli z niczego, Fotografia+, Moje miasto - Tagi: cytadela, cmentarz - Skomentuj



Wiosno, ty już wiesz, co

[17.10.2021]

Wprawdzie długość dnia powoli zaczyna pozwalać na wyrafinowane ekscesy typu "spacer po pracy", ale temperatury ciągle raczej z tych, przy których marzną rączki. Tu i ówdzie nieśmiało wychodzi już jakiś kolor, w ogrodzie na razie krokusy i forsycja w pączkach. Odgrzewam więc trochę ubiegłorocznych kotletów, mam nadzieję, że dotrzymam do sezonu wycieczek, wyjazdów i powiewnych sukienek. Pierwsze #nagołenogi już zaliczyłam, raz komfortowo, raz jednak lekko podmarzłam. Na zdjęciach imieninowy spacer dookoła zamku w Goraju.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek marca 18, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ - Tag: goraj - Skomentuj


Niespodziewanie o śniegu

[4-6.03.2022]

Niespodziewanie, bo i owszem, w marcu się zdarza, ale jednak epizodycznie. Oraz, jak pewnie nie raz wspominałam, jestem fanką przez dzień, potem uprzejmie proszę oddalić się rączo. Korzystając więc z okazji, że firma w której pracuję, organizuje zupełnie udane wyjazdy integracyjne (kto zna inne firmy, ten wie, że nie zawsze to reguła), przeniosłam się na weekend do Czech. Gdzie śnieg dosłownie po pas. Na szczęście formuła "zupełnie udanego wyjazdu" pozwala na to, żeby osoby obdarzone antytalentem do sportu nie szły na siłę zjeżdżać na nartach, tylko oddaliły się w podgrupach na z góry upatrzone pozycje. W moim przypadku była to znajdująca się tuż obok hotelu zapora na Łabie, hotelowy basen oraz masaż w spa. Pełnej integracji dokonałam wieczorem, ogrywając - jako mistrzyni wiedzy nikomu niepotrzebnej, chyba że sport, to zupełnie nie - współpracowników w polską wersję "Trivial Pursuit" (chyba się to nazywa "Domówka"). Do samego Szpindlerowego Młyna nie dotarłam, bo śnieg skutecznie zasypał chodniki, a hotel był wybrany ze względu na stoki narciarskie, a nie miasteczko, więc kawałek. Absolutnie planuję przejechać się latem, bo uroda okolic zapory jest zdecydowanie jeszcze większa, gdy zielono i kolorowo.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 13, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: czechy, szpindlerowy-mlyn, spindleruv-mlyn - Skomentuj


Kawałki Poznania, odcinek 10

[lipiec - październik 2021]

Lato 2021 było dobre, choć krótkie. Jesień - jeszcze krótsza. Raczej poza miastem niż w mieście, mało celowych spacerów, raczej kręciłam się w celu kulinarnym, rzadziej towarzyskim, zniknęła mi opcja Jeżyc, bo szkoła córki przeniosła się gdzie indziej, ale to w ogóle opowieść na inną okazję, pewnie za półtora roku. Czasem poranek na którymś z rynków, zwłaszcza jesienią w sezonie na przetwory, chociaż tym razem się ograniczałam, tylko na szkolny kiermasz (a i tak mam pół szafki słoików, zapraszam na herbatę i konfiturkę). Czasem po pączka, książkę albo po bukiet kwiatów, bo ogród w tym roku szybko przestał wystarczać. Łazarz, Wilda, centrum, rzadziej inne dzielnice. Nieustająco to, co niewidoczne z zewnątrz - podwórka i klatki schodowe.

Rynek Łazarski Żegrze Żegrze Łazarz, kamienice Łazarz, Strusia Łazarz, kamienice Zielona i Zielone Ogródki Łazarz, klatki schodowe Łazarz, klatki schodowe Ukryty klejnot w bramie Alei Marcinkowskiego Plac Andersa Murale, Gwarna i Górna Wilda Rynek Wildecki Piaśnicka / Stary Browar Stary Rynek, zachód słońca Metal i szkło, Kantaka / Plac Andersa Starołęka, WSK (tuż przed zburzeniem) Stare - Wierzbięcice / Nowe - plac Andersa Niespodzianka w podwórku, Kwiatowa Piaśnicka / Starołęka Patrz w górę

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 9, 2022

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: murale - Skomentuj


Igerspoznan Photowalk - Centrum Szyfrów Enigma

[12.02.2022]

Żeby nie było, że zwiedzam tylko zagraniczne muzea, zaniedbując poznańskie - razem z ekipą igerspoznan_ zaczęłam sezon na zdjęcia w klimacie dark mood w świeżutkim Muzeum Szyfrów. Na Świętym Marcinie 78, w miejscu, gdzie obecnie stoi budynek Collegium Martineum (wcześniej znany jako Collegium Historicum, a jeszcze wcześniej jako siedziba Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Poznaniu), przed II wojną światową mieściła się w czasach zaborów intendentura wojskowa, a po odzyskaniu niepodległości - Wojskowe Biuro Szyfrów. W tymże biurze trzech absolwentów UAM - Rejewski, Różycki i Zygalski - prowadzili badania nad kryptografią, co po wielu zakrętach historii wpłynęło na losy wojny. Zwykle w opowieściach o rozszyfrowaniu Enigmy pada nazwisko Turinga i dzielnych dziewcząt z Bletchey Park, rzadko kiedy wspomina się odkrycia trzech niepozornych chłopaków o trudnych nazwiskach. Interaktywne muzeum oddaje im należne miejsce w historii kryptografii i pochodnych, dodatkowo przekrojowo pokazuje, jak zmieniało się szyfrowanie od czasów prehistorycznych do współczesnych. Można z (nieco starszymi) dziećmi, dużo eksponatów do dotykania, przesuwania i układania, na 2-3 godziny intensywnego zwiedzania z audioprzewodnikiem i filmami. Fotograficznie - sporo klimatycznych elementów, nawiązujących na przykład do wnętrz U-botów (chociaż wierzcie mi, w U-botach zdecydowanie nie było tak przestrzennie i jasno!), sam budynek również urokliwy. Aktualnie trzeba w maseczce. I chyba tylko dlatego w trakcie wspólnego fotografowania nie zamęczałam wszystkich zachęcaniem do czytania Cryptonomiconu.

Zdjęcia innych fotografów na Instagramie: #instameet_enigma.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela lutego 20, 2022

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: photowalk - Skomentuj