Więcej o
Fotografia+
Według strony muzeum to jedyne takie muzeum w Polsce. A szkoda, bo bardzo ciekawe. Za jedyne 5,5 zł od dorosłego (kurduple darmo) można popatrzeć (niestety tylko) na całą gamę instrumentów z całego świata - od najprymitywniejszych glinianych gwizdawek i drewnianych flecików z gałązki po pozytywki i fortepiany. Wiadomo, 3,5-latce ciężko wytłumaczyć, czemu nie można grać na pięknych bębnach ani klapnąć w kuszące czarno-białe fortepianowe klawiatury; na szczęście sytuację uratowała miła pani na trzecim piętrze, pokazująca gongi, w które można pacnąć.
Mnie najbardziej - bo nieme instrumenty tylko frustrują, a w muzeum nie było słychać żadnej muzyki - zaciekawiły zdobienia. Lwie nogi fortepianów, złote ozdoby na drewnie, niesamowite rzeźby na szczytach harf, inkrustacje masą perłową i rzeźbione pudła rezonansowe - sztuka zdobień w pigułce.
W muzeum stoi też złota figurka Oscara dla A. P. Kaczmarka za muzykę do "Finding Neverland", co nam się ładnie wpisało w opowiadaną ostatnio Majutowi historię Piotrusia Pana, chłopca, który nie chciał dorosnąć.
Muzeum nie ma windy (chyba, nie zapytałam wprost). Wstęp - 5,5 zł, w soboty - darmo.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela marca 17, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
sztuka
- Komentarzy: 5
... serdeczne "Oddal się rączo".
Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 13, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Fotografia+
- Komentarzy: 2
Król Julian - KFC, kawa - Francuski Łącznik.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa marca 6, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Fotografia+
- Komentarzy: 4
Wybiegłam w pierwszy słoneczny dzień umownej wiosny. Zamknięta w ciemnym lutym, chciałam się wytarzać w dzisiejszym słońcu, w błękitnym niebie, w złoto-różowym zachodzie słońca (kto pojechał na zakupy bez aparatu, kto?).
Współczuję sobie skojarzeń. Przejeżdżamy koło śmietnika w centrum miasta, przy którym roboczo odziana w skórę i dres starsza młodzież w ścisłym kółeczku wymienia opinie. Nie pomyślałam "chuligani", skąd. Nie pomyślałam "planują wieczorną wypitkę", skąd. Oni mają daily stand-up, to oczywiste.
Kolejne skojarzenie - sobotnie śniadanie w Republice Róż (Maj zyskał kolejną ksywę "Mistrzyni Usypiania Nie Wtedy, Kiedy Trzeba", albowiem przysnął w ramionach TŻ podczas spożywania republikowej babeczki oraz zielonego ogórka), wchodzą ubrani na czarno panowie w kapeluszach, starsi, dość sztywni, gładko ogoleni, również na karku. Typowa włoska mafia, szukam cienia wąsika i przyglądam się, czy pod marynarkami nie wybrzusza się znajomy kształt spluwy. Dopiero za drugim czy nawet trzecim rzutem oka zauważam koloratki.
Wymieniam korespondencję z przemiłą osobą o imieniu Ainhoa, od tego od razu zaczynam się uśmiechać. Tylko skąd osoba o baskijskim mianie w Szkocji?
Nie tylko ja wypłynęłam na miasto - na schodach pod Teatrem Wielkim kolorowo ubrani ludzie symulują wiosłowanie i śpiewają do kamery. Na Niepodleglości telewizja wywiaduje starszą panią, mam nadzieję, że na temat wiosny, a nie że wszystko się nie podoba.
Dziś ma się wszystko podobać.
Tymczasem idę myśleć o malowaniu schodów na Wildzie. Oraz szyć jajka oraz kurczaki na kiermasz w placówce edukacyjnej.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 2, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 1
Kropla w morzu potrzeb; w chyba najbrzydszym zakątku Poznania - trójkącie zła między Półwiejską, Krysiewicza a placem Wiosny Ludów - coś ruszyło. Odważny mężczyzna ze swoim balkonikiem na wysięgniku rozpoczął tworzenie murala. Niech będzie nawet reklamowy, ale niech będzie w ogóle. Nie zastąpi to narożnej kamienicy i dziury w mieście, jaka do tej pory straszy, ale może coś będzie jeszcze z tego potencjalnego miejskiego klejnotu.
![](https://2.bp.blogspot.com/-YIc7ddRr23I/US4tgWVarWI/AAAAAAABMNg/q4F8ectRqB0n0fMh-alTfP9y5gKlXkDCgCPcB/s640/DSC_8252.jpg)
Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 27, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
murale
- Skomentuj