Portugalia - Monte Gordo
[16-18.08, 22.08]
Ponieważ - jakkolwiek idea malowniczych klifów, z których można się rzu^W^Wpodziwać zachody słońca, bardzo mnie przekonuje - wyobraziłam sobie, jak bardzo czarowne będzie zwlekanie Maja z plaży po kilkudziesięciu schodach w górę, zamiast wybrzeża południowo-zachodniego wybrałam płaskie, szerokie i piaszczyste wybrzeże wschodnie. Może nieco niefartownie, bo poza małą wyprawą do leżącej dosłownie kilka kilometrów obok Hiszpanii, raczej jeździliśmy na zachód, ale co jak co - plaże w Monte Gordo są obłędne. Drobniutki, biały piasek, muszelki, fale, jak od linijki poustawiane leżaki z parasolami, bary plażowe z najnowszymi hitami (które znam tylko z przeróbek kabaretów); all inclusive w pełnej krasie. Wprawdzie Maj preferował hotelowe baseny (a ja hotelowe hamaki w parczku), ale plaża z nawiązką na siebie zarabiała.
![](https://1.bp.blogspot.com/-1Pao17yL8iU/Uhji9V9DJcI/AAAAAAABQDY/SaLiHC2YdPwphTYum2AA0N8kwdDPiz9ygCPcB/s640/DSC_2281.jpg)
![](https://1.bp.blogspot.com/-LTza9qVQpW8/Uhj4Dhuj2BI/AAAAAAABQF0/6JpN0jxt-wcPOM2DLVL4nf2wAjfVr4WgACPcB/s640/20130817%2B-%2Bmonte%2Bgordo.jpg)
![](https://3.bp.blogspot.com/-vXBRy-GTVjg/UhjjFd0OOgI/AAAAAAABQDw/gLpnNRBV3wYQokAsuVik3TL6RDQGIhKqgCPcB/s640/DSC_2291.jpg)
![](https://2.bp.blogspot.com/-jDcchs-Ua0c/Uhj4vPtg8LI/AAAAAAABQGE/f4IzExRAZOI-vEVbRl6HJ7LFMo8TVI7iQCPcB/s640/20130816%2B-%2Blot%2Bmonte%2Bgordo.jpg)
![](https://4.bp.blogspot.com/-POGAb_rphjw/UhjiupmNcnI/AAAAAAABQCo/okht_HeCyigN_zWlX3anxqTx0HipuWWXQCPcB/s640/DSC_2346.jpg)
Samo miasteczko niespecjalnie zachwyca - wielopiętrowe hotele, deptak, plaża, mini-marina, kilkanaście restauracji. Polubiłam dwie: Navegante z sympatyczną obsługą (mieli naleśniki dla Maja) oraz O'Jaime z fantastycznymi rybami, które się pokazywało palcem w gablotce z lodem i dostawało potem na talerzu.
![](https://4.bp.blogspot.com/-Fdn_OTTS8bc/UhjiVpZianI/AAAAAAABQB4/f-12d839Fiky6Vp0EULsdruXmUWySl_NACPcB/s640/DSC_2324.jpg)
![](https://1.bp.blogspot.com/-VzTN8wQ6vGI/Uhj4NRGIzBI/AAAAAAABQLo/kT7xKeC7kE4ZvOcYBarvCYpp4nB4ROHHwCPcB/s640/20130818%2B-%2Bmonte%2Bgordo.jpg)
Hotel Alcazar jest ok, chociaż przeciętny - czysty, z klimatyzacją i dodatkową sypialnią, co jest niebagatelnie przydatne, jak się wieczorem chce obejrzeć odcinek "Orange is the New Black", z fajnym basenem. Wybraliśmy opcję ze śniadaniami, okazało się, że słusznie - raz spróbowaliśmy hotelowej kolacji i rozczar był spory (nudno, bez przypraw, bufet z tacek); śniadania miały tę zaletę, że motywowały nas do wstania, niestety nie było świeżych warzyw (tylko niedojrzałe pomidory!), owoce rachityczne (i mam wrażenie, że z chłodni, pomarańcze zawsze były lodowate), a Maj reflektował tylko na suchą bułkę i wodę. Skojarzenia więzienne to przekleństwo, naprawdę.
![](https://3.bp.blogspot.com/-9JW2i_c5QfA/Uhj7YosSHHI/AAAAAAABQGQ/dAljSNp_xN8zDLO-XEMgtD0Uj5IlfNaPwCPcB/s640/Zdj%25C4%2599cia%2Boznaczone%2Bgwiazdk%25C4%258511.jpg)
![](https://1.bp.blogspot.com/-OIqYzC3_iWA/Uhjj8UUwcTI/AAAAAAABQFY/MUL6l3LzRhEHMm8SBbu2kBYGfzP2HMvbgCPcB/s640/pano.jpg)
GALERIA ZDJĘĆ (i tak przez najbliższych kilka dni, aż się nie wytrzaskam z zapasów).