Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Zawsze podchodzę z pewnym niepokojem do ekranizacji Pratchetta, bo jednak zawsze ginie w nich to, co najbardziej lubię - język i narracja. Szczęśliwie ta nie rozczarowuje pod żadnym (oczywiście poza językowym) względem. Wprawdzie generyczne Ankh-Morpork jest miastem pełnym magii, ale w ekranizacji jest w zasadzie steampunkowe (po części ze względu na wycięty wątek magicznej maszyny do sortowania listów) - sekary działają na sznury, poczta opiera się na pracy mnóstwa ludzi (i golemów), a magowie pojawiają się w zasadzie tylko po to, żeby nawiązać kontakt z Pseudopolis podczas konkursu. Bardzo przyjemna obsada - w roli Moista Richard Coyle (nieudacznik Jeff z "Coupling"), w roli Sacharissy - Tamsin Greig (neurotyczna Fran z "Black Books"); doskonały Vetinari (naprawdę, nie stanowi, że aktor jest blondynem). Żal mam malutki za brak pocztowego kota czy znaczne obcięcie ról drugoplanowych (na przykład młodszego poczmistrza Groata), ale zrekompensowały mi to ładne sekary i ich obsada i cameo Pratchetta w roli listonosza.
Myślę, że ze spokojem można obejrzeć przed lekturą książki (ale książkę i tak warto).
Inne tego autora tu.