Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Shirley Jackson - Życie wśród dzikusów

Nowelki o tym, jak absorbujące są dzieci, poskładane w pamiętnik matki najpierw dwojga, potem czworga dzieci na amerykańskiej prowincji. Trochę wzruszające, trochę urocze, trochę bardziej irytujące i nieco ramotkowate.

Miało być zabawnie, ale rzadko śmiałam się, czytając. Zupełnie nie wiem, czemu. Może dlatego, że strasznie irytują mnie historie o ludziach, którzy sobie z niczym nie radzą? Nie są w stanie zarządzać budżetem czy nie umieją ugotować obiadu (nawet biorąc poprawkę na to, że to humoreski - podobnie irytowali mnie rodzice Mikołajka). Zmroziła mnie jadąca do porodu narratorka, zapalająca papierosa[1] w taksówce (nawet biorąc poprawkę na to, że były to lata 50.), dzieci wożone bez fotelików[2] czy karmione tylko budyniem czekoladowym.

Mimo tych wszystkich okropności, książka jest ciepła, miła i kojąca. Dzieci (poza tym, że okropne) są pomysłowe, inteligentne i z bogatą wyobraźnią. Rodzice tolerancyjni, opiekuńczy i traktujący szarańczę z dużą dozą szacunku. Drugoplanowo parę celnych obserwacji amerykańskiej rzeczywistości sprzed kilkudziesięciu lat.

[1] Życie dołożyło cyniczną pointę do tego - autorka umarła na atak serca w wieku lat 48, uzależniona od papierosów, amfetaminy, alkoholu i czekolady, ze znaczną nadwagą.

[2] Jakże inaczej potoczyłyby się losy rodziny TS Garpa, gdyby mały Walt był bezpiecznie przypięty w foteliku...

Inne tej autorki:

#14

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 2, 2010

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2010, beletrystyka, panie - Komentarzy: 3

« Sons of Anarchy - Stoi na stacji »

Komentarze

To przeczytałam
Ciebie irytują, mnie naprawdę śmieszą :) Te dwie książeczki to mój pewniak na depresyjne humory. Może mnie tak ciągnie do nich ze względu na ten wielki dom-stodołę (moje cierpienie z racji małego metrażu nie maleje z latami) i tysiące książek...
Zuzanka
To notka sprzed 10 lat, zupełnie inny moment życia (małe, ciasne mieszkanie i roczne dziecko); muszę sprawdzić, jak odbiorę książkę teraz. "Poskramianie" czytane 5 lat temu już mnie śmieszyło. Nb. powinny spodobać Ci się "Róże pani Cherington" - są podobne klimatem i to jest uczciwy kryminał https://zuzanka.blogitko.pl/entry/craig-rice-roze-pani-cherington
To przeczytałam
Aha. Więc te Róże... to ja miałam, nie przeczytałam i w jakimś amoku wydałam - że niby nigdy po nie nie sięgnę. Debilka jestem, wiadomo :)

Skomentuj