opuszczone wesołe miasteczko- dość przerażające. brakuje tylko klauna z zakrwawioną siekierą...
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Było takie urocze i jednocześnie smutne opowiadanie o Paszczaku, który kochał ciszę. Myślę, że odnalazłby się w Santa Cruz po sezonie. Puste karuzele, molo ze smętnym wędkarzem, siedzącym zaraz obok napisu "No fishing or crabbing", pozamykane restauracyjki i plaża z majaczącymi w dali spacerowiczami. Też pewnie by się gorzko uśmiechnął na widok całej sterty zakazów, bo podobno na tym polega mieszkanie w Krainie Wolności, że każdy może przygotować swój własny zestaw zakazów.
Z drugiej strony nie spodobałyby mu się foczki, które poza tym, że mają głębokie i smutne spojrzenia, są dość wrzaskliwe i natarczywe. Chociaż, sądząc z numerków, jak najbardziej policzalne.