Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Książka szczególnie mnie rozbawiła zwłaszcza z okazji klimatu politycznego - wicepremier Lepper, wicepremier Giertych. Tyle że nie jest to humor wesoły, a raczej czarny. Na Downing Street, pod numerem 10, mieszka premier Wielkiej Brytanii. Jako że nie wie nawet, ile kosztuje mleko czy jak się jeździ pociągami, w celu poprawienia notowań politycznych wpada na pomysł wyjazdu incognito na tydzień w rajd po Anglii. Incognito składa się z przebrania za kobietę. I tak Edwina (dawniej Edward), brana przeważnie za transseksualistę wraz ze swoim ochroniarzem Jackiem, jeździ po Anglii. Pociagi mają opóźnienia, służba zdrowia to tragedia ("wypadek ciężki - czas oczekiwania na pomoc - 2h, dzieci - czas oczekiwania 2h, atak serca - czas oczekiwania - 2h"), rasizm, bieda, opieka społeczna nie jest w stanie pomóc tym, którym pomóc powinna, efektem rządów jest totalna zapaść gospodarki, a premiera tak naprawdę nikt nie lubi. W międzyczasie żona premiera przechodzi załamanie nerwowe, matka Jacka wplątuje się w narkotyki, Jack zakochuje się w siostrze premiera, a premier dostaje propozycję roli w prześmiewczym spektaklu o sobie.
Sue Townsend zawsze postrzegana była jako pisarka "humorystyczna", ale po pierwszych Adrianach Mole'ach, kiedy jeszcze była dość pogodna, zaczęła być bardziej zgryźliwa i cyniczna. Life's a piece of shit, when you look at it. To ciut bardziej pozytywna książka niż "Widmowe dzieci" (aborcja i syndrom postaborcyjny) czy "Czas cappuccino" (Adrian Mole i jego spaprane życie), ale jest bardziej melancholijna niż wesoła. Aczkolwiek, jak wyobrażę sobie Giertycha czy Leppera w peruce Marylin Monroe i kusząco umalowanych ustach...
Książka ma jedną wadę - przypisy na końcu. Nie cierpię co chwila przewracać całej książki, żeby przeczytać jedno zdanie o jakimś brytyjskim prezenterze czy o typowym brytyjskim wierszyku.
Inne tej autorki:
#19