Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o panowie

Jan Ekström - Kwiaty dla Róży

Francja, Paryż, ambasada Szwecji na Rue Barbet de Jouy (mieści się tam i dziś). Dzień jak co dzień, policja przywozi dokumenty nieboszczyka wyłowione z Sekwany wraz z ciałem, konsul musi zająć się rozpoznaniem i transportem zwłok do ojczyzny, pojawia się zbiegły żołnierz Legii Cudzoziemskiej, bez dokumentów, trzeba mu wyrobić nowe i odesłać za granicę, choć to wbrew francuskiemu prawu, a dodatkowo u jednego z pracowników ma się odbyć przyjęcie biznesowe znanej szwedzkiej firmy z japońskimi kontrahentami. Tyle że Wiktor Woulff, radca handlowy odpowiedzialny za organizację przyjęcia, zostaje znaleziony martwy w garażu, w bagażniku swojego auta, z którego miał przynieść żonie wino i kwiaty na organizowaną kolację. Kolacja[1] się odbywa mimo obecności policji, ponieważ dom pracownika ambasady również podlega immunitetowi. Pracownicy ambasady - John Tiren i Anna-Bella Storm - wraz z zaprzyjaźnioną policją prowadzą śledztwo, wachlując się immunitetem, kiedy trzeba. Tiren głównie chodzi na służbowe lancze oraz ma problemy z parkowaniem w zatłoczonym Paryżu, a Anna-Bella jest elegancka i skuteczna (jakbym nie wiedziała, że autor jest mężczyzną, zdziwiłabym się jego zainteresowaniom modowym). Tajemnicę śmierci rozwiązują, przy okazji wyjaśniając kwestię szpiegostwa przemysłowego, drogiej kurtyzany, która uwielbiała władzę nad mężczyznami oraz sprawę pewnego gwałtu na ulicznicy.

[1] Menu przyjęcia (wydanie 1984, w Polsce 1990): kanapki z homarem, kawiorem, gęsią wątróbką; wędzony łosoś, węgorz, marynowany śledź; kotleciki, miniparówki, przysmażane plasterki cynaderek, mus z drobiowych wątróbek. Plus dobrane markowe wina i inne alkohole.

Inne tego autora:

#72

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 13, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: panowie, 2013, kryminal - Skomentuj


John Irving - Ostatnia noc w Twisted River

Irvinga czytam z rozpędu i nadziei, że sprzeda mi tak urokliwą historię jak niegdyś "Świat według Garpa". Niestety. Irving od lat sprzedaje, nieco zmieniając sztafaż, ciągle ten sam zestaw fobii i artefaktów - niepełna rodzina, samotny rodzic z dzieckiem, które umiera nagle i za wcześnie, niedźwiedź, śmierdzący stary pies i pisarz, szukający pomiędzy światem powieściowym, tym we własnej głowie i realnymi wspomnieniami.

Akcja "Ostatniej nocy" zaczyna się w latach 50. w New Hampshire, kiedy na skutek zbiegu okoliczności zostaje zabita Indianka, pomagająca w kuchni w tartaku. Kucharz włoskiego pochodzenia, Domenic i jego syn, Daniel, którzy niechcący śmierć spowodowali, uciekają, bo nie dość, że kucharz z nią sypiał, to jeszcze była konkubiną lokalnego szeryfa o mocno poszlakowanej opinii. Z pomocą jednego z drwalów, Ketchuma, którego z Domenikiem łączy mroczna przeszłość (i śmierć matki Daniela) zaczynają ponad 40-letnią pielgrzymkę, kiedy pod przybranym nazwiskiem uciekają przed ścigających ich szeryfem. Nawet w latach 90. nie ma żadnego problemu ze zmianą nazwisk, mieszkań, a nawet kraju - bo ostatecznie lądują w Kanadzie. Zostawiają po kolei wszystkich przyjaciół (i kochanki), które się przez ich życie przewijali; Domenic pracuje cały czas jako kucharz, a Danny zostaje pisarzem. Osią książki jest tajemnica sprzed lat, dzięki której zawiązała się przyjaźń Ketchuma i Domenica, ale dookoła tego owijają się historie napotkanych ludzi, domów, związków i sporo elementów amerykańskiej historii (wojna w Wietnamie, polityka Busha, atak na WTC).

Na nieco wyższym poziomie to książka o pisaniu. Danny do ostatniego rozdziału buduje historię, pisząc swoją ostatnią powieść właśnie o wydarzeniach "Ostatniej nocy", wybierając najważniejsze pierwsze zdanie, tworząc akcję z fragmentów, czasem od końca, żeby - jako zwieńczenie - napisać początek historii po tym, kiedy już doskonale zna zakończenie. Ta warstwa była cenna, zwłaszcza reakcja Domenica i Ketchuma na książki wydawane przez Danny'ego - oni pamiętali wydarzenia inaczej, czasem rozpoznawali więcej niż Daniel chciał napisać, czasem - mimo stwierdzenia, że wzorował się na jakieś rzeczywistej postaci - nie widzieli podobieństw. Klamrę zamykającą ostatni rozdział doceniam kompozycyjnie, ale całości powieści to nie ratuje.

Inne tego autora:

#71

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 29, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Joe Alex - Cicha jak ostatnie tchnienie

Alex jest zaproszony przez znanego wydawcę na - teraz to by się nazywało - event, promujący sukces książek młodej autorki, Amandy Judd. Zaproszeni są znawcy tematu - właściciel wydawnictwa, autor, recenzentka, lord-kryminolog, finansista, znawczyni świata spirytualnego i wreszcie sama gwiazda Scotland Yardu, Ben Parker. Pikanterii dodaje lokalizacja uroczystości - w starym zamku, odcinanym na noc od świata przez fale przypływu, w którym - jak głosi legenda - rycerz zabił gacha swojej niewiernej żony, a ona sama zaginęła; od tej pory straszy. Zabawa ma być przednia, każdy z uczestników będzie szukał na własną rękę ducha, granego przez seksowną sekretarkę właściciela wydawnictwa. Jak się łatwo domyślić, trup pada szybko i w przeciwieństwie do ostatniego tomu, gdzie podejrzani byli wszyscy, tu nie ma żadnego podejrzanego, albowiem w momencie zbrodni wszyscy żywi byli razem w jednej sali i nikt nie mógł odzianej w białe giezło panny pchnąć zabytkowym mieczem. Ponieważ jednak ktoś to zrobił, Alex rozpoczyna żmudne śledztwo, szukając najpierw powodu, potem sposobu. I znajduje.

Słaba to powieść, zarówno od strony kryminalnej, jak i literackiej. Wszyscy krążą w kółko, po czym przychodzi jedno olśnienie i sprawa rozwiązana, a - co się chyba od pewnego momentu stało modus operandi Alexa - zbrodniarz karze się sam.

Inne tego autora tu.

#70

Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 25, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, kryminal, panowie - Skomentuj


Joe Alex - Śmierć mówi w moim imieniu

Po niezaangażowaniu uczuciowym z poprzedniego tomu, Joe Alex jest już wielkim fanem Karoliny Beacon, ale się niespecjalnie z tym emitują i na przykład przed zaprzyjaźnionym komisarzem ze Scotland Yardu, Benem Parkerem, udają, że wcale nie spędzili właśnie czasu razem w mieszkaniu Alexa. Idą sobie we trójkę do teatru, spotykają rodzinę znanego Karolinie profesora archeologii, zauważają, że żona profesora ma dużą torebkę (duża torebka? do teatru? fi donc), oglądają "Krzesła" Ionescu, po czym kilka godzin później wracają do teatru, bo grający główną rolę został zasztyletowany. Czas zgonu absurdalnie sugeruje, że zginął wtedy, kiedy wszyscy obecni mieli alibi (wszak prawie do końca spektaklu był na scenie, niby w masce, ale kto by tak zagrał, jak nie on).

Alex z Parkerem nocą (od 2 do 6 rano) chodzą i przesłuchują, również w domach. Detektyw wyjaśnia swoje obserwacje Benowi, chowając je przed czytelnikiem, nieładnie bardzo. Tu rzuci "ja nie szukam tego, co jest, szukam tego, czego nie ma", tam obieca, że "jeszcze jedna osoba, a wszystko wyjaśni".

Natomiast największym zaskoczeniem jest Karolina, która opowiada z pasją o swoim archeologicznym odkryciu, co zdumiewa Alexa, który chyba nie spodziewał się, że szczupła i spokojna Angielka ma taką wiedzę fachową.

PS Serio, Anglicy mówią "Poproszę whisky z sodą"?

Inne tego autora tu.

#57

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek sierpnia 2, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, kryminal, panowie, klub-srebrnego-klucza - Komentarzy: 2


Joe Alex - Powiem wam jak zginął

Jak wielokrotnie wspominałam, mam sklerozę, więc ze spokojem mogę przeczytać po raz kolejny kryminały Joe Alexa, do samego końca nie domyślając się nawet, kto zabił. Aczkolwiek nie do końca winna jest moja skleroza, ponieważ Słomczyński bardzo unika podawania jakichś tropów i do ostatniej sceny publicznego ujawnienia ("zebraliśmy się tutaj") i detektyw cały czas biczuje się i wyzywa się od durniów i głupców, bo "jak mogłem tego nie zauważyć". Maniera autora jest dość męcząca, z monologami wewnętrznymi, z katastroficznym ogłaszaniem, że przyszłość jest ustalona i "gdyby detektyw wiedział, co stanie się za kilka godzin". Jakby wiedział, to by go autor położył.

To pierwszy tom przygód błyskotliwego i nie do końca skromnego londyńskiego autora kryminałów, prawej ręki Benjamina Parkera, inspektora ze Scotland Yardu. 15 lat temu Ben, Ian Drummond (aktualnie znany naukowiec-wynalazca) oraz Joe Alex wyskoczyli z płonącego samolotu, strąconego przez hitlerowców, ratując się jako jedyni z 10-osobowej załogi samolotu. Alex ma depresję, PTSD, nic go nie cieszy (do czasu), nawet życie osobiste ma miałkie, bo niby ma pannę - Karolinę Beacon, znaną archeolożkę, ale nie jest to wielka i dramatyczna miłość, ot, towarzystwo do teatru. Ben prosi Alexa o przeprowadzenie śledztwa w posiadłości ich wspólnego przyjaciela, Iana, ponieważ przyszedł anonim sugerujący, że obce mocarstwo chce przejąć wynalazek i nie zawaha się przed krwawą robotą. To - absurdalnie - wyrywa Alexa z marazmu, jedzie więc do Sunshine Manor wraz z żoną naukowca, znaną aktorką Sarą (w której mógłby się oczywiście zakochać). Na miejscu jest kochanek Sary, współpracownik Iana, piękna żona współpracownika, Lucy - chirurg-neurolog, kochający się w niej sekretarz obu naukowców oraz Amerykanin, który chce obu panów zatrudnić do pracy na rzecz USA. Co uwielbiam - jest plan budynku z rzutami pokoi poszczególnych aktorów dramatu. Posiadłość jest odizolowana, pilnowana, a jednak Ian zostaje znaleziony zasztyletowany, dokładnie w taki sposób, w jaki Oresteja (którą ma grać Sara) zabiła męża.

Oprócz typowego kryminału jest trochę zabawnych drobiazgów: pełne żalu zdania Alexa o tym, że zamiast pisać obrzydłe mu powieści kryminalne, w których jest nadzwyczaj sprawny, wolałby zajmować się Jamesem Joyce'em. Jest też trochę mniej zabawnych - szowinizm wychodzi wielopoziomowo, czy to w stosunkach państwo-służba, czy w kwestii ról damsko-męskich (Sara o mało co nie przejechała dziecka, którego lekkomyślna matka nie dopilnowała, po czym opieprzyła kobietę, sugerując, że gdyby był jej mąż, to by kazała mu jej złoić skórę za głupotę).

Technicznie: jest chyba tylko jedna seria (z komiksem na okładce), w której wyszedł komplet (8 tomów). Można kupić audiobooki, czytane przez Zborowskiego, nie można kupić e-booków. Smuteczek.

Inne tego autora:

#56

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lipca 31, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, panowie, kryminal, klub-srebrnego-klucza - Komentarzy: 7


Nigel Slater - Tost. Historia chłopięcego głodu

To nie jest książka kucharska, chociaż to typowy food pr0n z lekkim akcentem autobiograficznym. Króciutkie epizody, opisujące potrawy (słodycze, nawynosy czy domowe jedzenie, czasem z półfabrykatów, ale jednak domowe), jakie jadał przy różnych okazjach mały Nigel, przeplatają się z historią nietypowego dzieciństwa. Umierająca na astmę matka, w coraz rzadszych momentach gotowała synowi rzeczy, które na zawsze zapamiętał (mimo że nie były jak z książki kucharskiej). Zakupy w luksusowym sklepiku, namiastka starszego brata w osobie młodego ogrodnika Josha, wuj-pedofil, bawiący się w poszukiwanie monety w strefach intymnych, oschły i nieumiejący kochać ojciec, śmierć matki i druga żona ojca; to wszystko się przewija w tle opowieści o batonikach, kożuchu na mleku, pieczeni jagnięcej czy gumie balonowej. Fascynacja kulinariami, równie intensywna, jak budzące się zainteresowanie płcią przeciwną, prowadzi Nigela do pracy w kuchni hotelów i restauracji (i do poznawania licznych kobiet, koniecznie w sensie biblijnym).

Małomiasteczkowa Anglia wcale nie jest sielankowa - ekshibicjoniści wyglądający zza krzaka, młodzież wyrywa się spod rodzicielskiej kontroli i gwałtownie dojrzewa na tylnym siedzeniu samochodów, praca w hotelu/kurorcie to nieustające żonglowanie naczyniami albo w łóżku. Mimo to książka jest zachwycająco naiwna i niewyrachowana, ciepła i nostalgiczna. W zamkniętym chłopięcym pokoju słychać Beatlesów, Marca Bolana i Rolling Stones.

Zachęciła mnie Barb; też chcę zobaczyć Helenę B-C w roli macochy.

#54

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lipca 26, 2013

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2013, beletrystyka, panowie - Komentarzy: 1