Więcej o
panowie
Niemowa
W małej miejscowości ktoś zabija całą rodzinę - matkę, ojca i dwóch małych (7 i 9 lat) chłopców. Na miejscu okazuje się, że było jeszcze trzecie dziecko - 10-letnia dziewczynka, kuzynka zamordowanych dzieci. Dziecko zniknęło, ale prawdopodobnie widziało mordercę, szuka go więc jednocześnie policja i zbrodniarz. Sebastian wpada na pomysł, gdzie znaleźć dziewczynkę, znajduje ją i - kiedy się okazuje, że w wyniku przeżytego szoku przestała mówić, prowadzi terapię tak, aby pomogła w śledztwie. Zważywszy na przeszłość Sebastiana, nie dziwi specjalnie, że zaczyna czuć ojcowskie uczucia do dziewczynki (wszak mała Nicole ma tyle lat, ile miałaby jego córka, Sabine, gdyby przeżyła). Śledztwo śledztwem, ale na łopatki rozkłada wątek specjalisty od komputerów, Billy'ego, który najpierw gromadzi DNA, żeby zbadać pokrewieństwo między Vanją a Sebastianem, a następnie zostaje przez Sebastiana przyłapany na realizowaniu absurdalnych popędów (co podsumuję poniżej). W porówaniu z tym historia Ursuli, specjalistki od dowodów, w finale poprzedniego tomu pozostawionej na linii strzału w mieszkaniu Sebastiana, nawet nie powoduje wzruszenia ramion.
Oblany test
Tym razem tajemniczy psychopata, przedstawiający się jako Katon Starszy (ten od Kartaginy), morduje celebrytów - bohaterów reality show czy bloggerów (?!), każąc im przedtem zdawać test z wiedzy ogólnej, co ma udowodnić, że są debilami, a ich sława jest niczym. Kiedy to nie przedostaje się do prasy (dzięki wysiłkom ekipy), Katon zaczyna robić czystkę w mediach - zabija dyrektora kanału rozrywkowego, redaktora naczelnego szmatławca, a wreszcie zasadza się na dostawców internetu jako zła wcielonego (bo jak wiadomo, to wszystko wina internetsów). Vanja wreszcie dowiedziała się, kto jest jej ojcem (oraz wściekła się, bo Sebastian przespał się ponownie z jej matką, która rozstała się z ojczymem), więc z tego żalu i zgryzoty poszła użebrać u byłego chłopaka, żeby ją przyjął z powrotem. Ursula (tak, przeżyła) najpierw próbowała zgłuszyć Torkella, z którym niegdyś niezobowiązująco sypiała, ale ponieważ Torkell w trakcie śledztwa spotkał byłą dziewczynę z liceum i między nimi zaiskrzyło, zwróciła się oczywiście do jedynego znanego jej erotomana - Sebastiana.
A na sam koniec autorzy postanowili puścić poręcz. Rozumiem, że to taki sposób na cliffhanger, żeby kupić potencjalny tom szósty, ale całość oceniam tak nisko, że niżej to już tylko można zakończyć metodą "a potem się obudził". Ovyyl, xgóerzh fcbqbonłb fvę mnovwnavr (j cvrejfmlpu gbznpu m cemlwrzabśpvą v orm ersyrxfwv fghxaął qjópu cemrfgęcpój), mnpmął qhfvć cemlcnqxvrz ancbgxnar xbgl, ob zh bq grtb fgnjnł oneqmvrw avż ceml anemrpmbarw. Xvrql Fronfgvna mjeópvł zh hjntę, żr gb wrqanx wnxol puber (nyr avp m glz avr mebovł, ob cemrpvrż Ovyyl gb qboel pułbcvrp), Ovyyl cemrfgnjvł fvę an fgbfhaxv fnqb-znfb m cbqqhfmnavrz m xbpunaxą (cemlcbzvanz, żr emrpm fvę qmvrwr zvrfvąp cb śyhovr). V xvrql gnx śjvęgbjnł mnxbńpmravr śyrqmgjn, cvwnal hqnł fvę qb synzl, tqmvr cbqpmnf betvv FZ wą hqhfvł, ob olł molg cvwnal, żrol cemrfgnć. Serio?
Inne tych autorów tutaj.
#51-#52
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 15, 2016
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2016, panowie, kryminal
- Komentarzy: 2
Dwie linie czasu. W okolicach 2030, tuż przed "pulą" (szeroko pojętą epidemią, w której wyginęło 80% ludzkości[1]) gdzieś na amerykańskiej prowincji, w zasadzie rządzonej przez skorupowaną kartelami narkotykowymi władzę, żyje Flynne Fisher z rodziną - śmiertelnie chorą matką i bratem-weteranem (oraz jego kumplami) uszkodzonym przez bliżej nieokreśloną wojnę. Utrzymuje się z "farmienia", płatnego grania w gry komputerowe w zastępstwie znudzonych bogaczy oraz półlegalnego drukowania 3d rzeczy na sprzedaż. Kiedy zastępuje brata w grze, jest świadkiem tajemniczego morderstwa. Druga linia czasu, jak się okazuje, dzieje sie kilkaset lat później, w mocno ograniczonym populacyjnie świecie po "puli", gdzie zostali celebryci i bogacze. Will Netherton, specjalista od PR znanej performerki/celebrytki Daedry, zalicza spektakularną klapę, kiedy jego podopieczna (i eks-kochanka) na oczach całego świata wymordowuje Plamiarzy - mieszkańców sztucznej wyspy, odzyskujących plastik.Chwilę później znika siostra Daedry, Aelita, a Will zaczyna drążyć, co się naprawdę stało. Łatwo się domyślić, że to zaginięcie Aelity widziała "w grze" Flynne.
Okazuje się, że obie linie czasu mogą się ze sobą spotkać za pomocą chińskiego serwera, który pozwala na dwustronną komunikację między czasami. Ba, za pomocą tzw. peryferali (białkowych androidów, do których da się przetransferować czyjąś osobowość) można się nawet przenieść do przyszłości (w drugą stronę istnieje coś takiego jak odpowiednik naszej telekonferencji). Oczywiście w momencie zaistnienia komunikacji przeszłość zostaje tzw. kikutem, odgałęzieniem czasu, które rozpoczyna budowę własnej przyszłości. Wykorzystując to, Will ze swoimi sojusznikami usiłuje zapobiec nadejściu "puli" w tym świecie, a w swoim wyjaśnić morderstwo i stojacą za nim intrygę.
[1] Strasznie się męczyłam czytając, mimo że to nie jest pierwsza książka Gibsona. Narracja nie jest spójna, dialogi są chropawe, czasem miałam wrażenie, że brakuje części narracji pomiędzy, nasycenie neologizmami ogromne, plus wcale nie pomaga koślawe tłumaczenie. Wspomniana wyżej "pula", "kleptowie" (oligarchowie okolic XXII wieku), "ćwiartka z pensem" (welocyped) czy ogólna niezgrabność języka ewidentnie wynika z przekładu. Dodatkowo, jeśli ktoś czytał oryginał - czy rzeczywiście Griff w linii czasu Flynn jest mężczyzną?!
Inne tego autora tutaj.
#50
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 14, 2016
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2016, panowie, sf-f
- Skomentuj
Lata 70., Oxford. Inspektor Morse prowadzi śledztwo w sprawie zamordowania i gwałtu młodej maszynistki[1], znalezionej na podwórku za pubem. Śledztwo idzie dość mozolnie, bo ani nikt nie chce się przyznać do podwiezienia denatki i jej koleżanki autostopem, na co jest świadek, ani wspomniana koleżanka się do towarzystwa ostatniego wieczoru nie przyznaje. Wiadomo, że pojawił się czerwony samochód, a bardzo prawdopodobne, że tajemniczy list napisany na maszynie może wyjaśnic tajemnicę.
To nie jest ten uroczy, młody inspektor Morse z serialu Endeavour, tylko starszy, źle ubrany, nieco nieokrzesany (acz ciągle kochliwy) policjant dobrze po 40. Gdzieś w tle przewija się informacja, że studiował kiedyś w Oxfordzie, wśród wykładowców są podejrzani, ale równie dobrze akcję tego tomu można by osadzić gdziekolwiek. Jak przystało na lata 70., się dużo pali (wszyscy). Morse, samotnik, zwykle żywi sie w pubach, ale i sam sobie gotuje ("przysmak złożony z bekonu, pomidorów i grzybów"). Kiedy niespodziewanie wpada na pomysł, żeby zagipsować dziurę w ścianie, spada z drabiny i boleśnie uszkadza stopę; niespodziewanie posuwa to śledztwo do przodu.
Pobocznie - jako jedno z miejsc akcji pojawia się Pałac Blenheim - zdecydowany must-have na liście miejsc na następną wycieczkę do pięknej, wesołej Anglii.
[1] Takiej od maszyny do pisania, a nie lokomotywy.
Inne tego autora:
#48
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek sierpnia 2, 2016
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2016, panowie, kryminal
- Skomentuj
#110 Ewa wzywa 07
Spis osób:
- Marcin Grabski - kierownik sklepu i wielbiciel brydża towarzyskiego
- Grabska - doskwiera jej wątroba, ale to dobra kobieta, tyle że uparta
- Adam Wrona (38) - niski, czarniawy, ma czerwoną twarz apoplektyka, urzędnik
- Czesław Fetecki (48) - trzeci do brydża, również urzędnik
- Arnold Zelman (55) - rosły, siwy mężczyzna, dawniej współpracownik Wrony
- kapitan Krzysztof Sieniuć - myśli o sprawie i po godzinach
- porucznik Daniel Altar - tuż po urlopie w Dusznikach, a już zmęczony pracą
- Michał Larski - przypadkowy przechodzień, pechowo na linii strzału
- Maria Grabska - matka zabitego, głucha od kilku lat i doświadczona psychicznie przez okupację
- Stanisław Mroczek - kelner w Stylowej, dobra pamięć do twarzy
- Wronowa - blada i w czerni, jak to wdowa
- pułkownik Antoni Żarski - ciągle gubi zapałki, więc odpada papierosa od innych
- Fetecka - drobną kobietą, z twarzą jakby posypaną popiołem
- Grzegorz Talasek (18) - pracownik PGR Lulkowo, znany organom
- Kazimierz Karnyś (ps. Jagoda) - herszt powojennej bandy, skazany i wypuszczony na mocy amnestii
- Ireneusz Kostecki (ps. Mocny) - były członek bandy, Z Wyszkowa
- Władysław Gołąb (ps. Karpiński) - były członek bandy
- Marian Karol (ps. Żbik) - były członek bandy, z alibi w postaci odsiadywanego wyroku
- Alfred Grzelak (ps. Sosna) - człowiek wielu nazwisk, znak szczególny - bez kciuka
- Helena Ulatowska - kelnerka, która lubi zaglądać mężczyznom w oczy
- Roman Gulski - stary kawaler, księgowy w GS „Samopomoc Chłopska", weteran bez palców
- Franciszek Korab - typowy chłop-robotnik, ma pole, ale dojeżdża do pracy w „Celulozie" (Włocławek!)
- kapral Manc, kapral Świrski - wywiadowcy
- Zenona Kotulska - znana z hucznych imprez i zdolna do czegoś gorszego: mieszka u niej niemeldowany mężczyzna
Fascynuje mnie maniera autorów (zwykle panów), którzy charakteryzują podstarzałe małżonki bohaterów (bo jakoś tak się składa, że w PRL-u to raczej panowie byli bohaterami) grubą warstwą kremu na noc na twarzy. Pierwszą rzeczą, jaka się z takim kremem dzieje, jest przemieszczenie się go na poduszkę bądź na włosy, co jakby niespecjalnie ma działanie praktyczne. Ale może w latach 70. panie się smarowały na bogato, nie wiem.
Pan Grabski, małżonek obsmarowanej pani i kierownik placówki handlowej uspołecznionej, odpoczywa wraz z nią na wakacjach. Z kolegami spotyka się na brydża, panie odmawiają udziału, więc jako czwartego jeden ze kolegów przyprowadza znajomego. Znajomy okazuje się też znajomym Grabskiego z tzw. okupacyjnej przeszłości, ale nie rozpoznaje go, ma inne nazwisko, a następnego dnia znika z Duszników. Od tego momentu zaczyna się szereg zbrodni, podczas których giną kolejno uczestnicy wakacyjnego brydża. Kapitan Krzysztof Sieniuć i porucznik Daniel Altar szybko wpadają na powiązania między zabitymi, przypadkiem wpada im w ręce zachomikowana przez "bandy" broń, przechowywana od wojny w nagrobku, przez co ślad prowadzi już w stronę wojennego kolaboranta, ratującego swoją skórę.
W sprawie wydatnie pomaga to, że podczas zabójstwa w sklepie został zrabowany utarg w postaci wiele wtedy wartych banknotów tysiączłotowych, a tajemniczy anonim donosi, że wydał w sklepie jeden z takich banknotów oznaczony w specjalny sposób.
W tle przewija się syn Sieniucia, z którym się milicjant mija (syn trenuje pływanie, uczy się i często wychodzi z domu) i nieco mu z tego powodu smutno.
Się pije: wódkę Soplica oraz Pepsi (do brydża), wyborową i śliwowicę w kawiarni "Stylowa" na Kozietulskiego (chyba we Wrocławiu), "Jarzębiak" na urodzinach urzędnika. Się pali (np. giewonty). Ale niewiele się je.
Inne z tej serii tu.
#21 1/3
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 21, 2015
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2015, panowie, kryminal
- Skomentuj
W skrócie można scenografię "Wieczoru" opisać hasłem: mentalny PRL spotyka technikę XXI wieku. Wyobraźcie sobie, że zamiast zawoalowanej okupacji ze Wschodu i stanu wojennego na Polskę najechali Obcy. Najpierw tacy bardziej nastawieni konkwistadorsko, rozwalając pół kraju, przed którymi trzeba było się zdecydowanie bronić krwią i blizną, potem już mniej brutalni, nastawieni bardziej handlowo, tyle że niekoniecznie mniej niebezpieczni. Nie ma więc UB czy SB, ale jest milicja i instytut ksenomorficzny, który kontroluje pozyskane od Obcych artefakty. I po taki artefakt, a i przy okazji nastoletnią córkę jednego z ministrów, ma się udać do strefy skażonej (Wrocław) były funkcjonariusz, aktualnie naukowiec i prywatna inicjatywa. Akcja się toczy wartko, chociaż czasem dość chaotycznie, ale to, co w książce smaczne, to świat. Prochowce, carmeny i klubowe, smutni panowie z zaczeską, aktówki i szklanki z wódką pod podłą, cudem kupioną, kiełbasę. Korupcja, nadużywanie uprawnień, prominenci i szara, odcięta od sensownej informacji masa kolejkowa. Na to nakłada się absurdalnie odstający świat techniki "obcych" - smartfony, segwaye, broń laserowa, nowoczesna medycyna.
Mocną stroną jest też geografia. Wprawdzie z opisanych okolic znam dobrze tylko dworzec PKP w Toruniu, ale mieszkańcy Warszawy znajdą pewnie więcej smaczków. Po miejscach wojennych zniszczeń, tym razem bardziej spektakularnych i trudniejszych do usunięcia niż ślady II wojny światowej, można przejść się z książką jak z mapą. Ze względu na pewną wspólnotę doświadczeń z autorem, bardzo ucieszyły mnie elementy pop-kulturowe - cameo Wiraża i Dźwiedzia z "Osiedla Swoboda", cytaty z Wilq-a czy rozpoznawalne wypowiedzi znanego dziennikarza, specjalisty od internernetsów.
Co mi się niezbyt podobało? Wychowałam się na klasycznej polskiej s-f (Zajdel, Sawaszkiewicz, Żwikiewicz, Lem), gdzie owszem, przychodził mądry profesor i uprawiał wykład, opisujący świat opisany albo ktoś komuś zawiłości wyjaśniał, natomiast gatunkowo była to powieść społeczno-socjologiczna. Czasem z elementami zagadki, bo wiadomo, fajnie, jak jest zaskoczenie. Więc jak najbardziej lubię, jak w sf winkorporowany jest wątek kryminalny. Natomiast nie bardzo czuję potrzebę doklejania do akcji "50 twarzy Greya", gdzie główny bohater jeździ sobie i po drodze zwiedza napotkane a chętne niewiasty.
Książkę można kupić np. w merlinie [2022 - link nieaktualny]. Swój egzemplarz dostałam od autora - dziękuję.
#19
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 9, 2015
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
panowie, sf-f, 2015
- Skomentuj
Możecie się śmiać, ale autentycznie nie pamiętałam, kto zabił. Bo to czystej krwi kryminał. Wprawdzie w warstwie obyczajowej chodzi o to, że Vimes opuszcza Nocną Straż, bo żeni się z lady Ramkin, a do Straży na polecenie Patrycjusza zostają przyjęci krasnolud, troll i, ekhm, kobieta, co powoduje spore zamieszanie na mieście (jak już Detrytus opuszcza koszary, nauczony salutować bez utraty przytomności), ale cała poszerzona ekipa nieustająco szuka zbrodniarza, który zaczyna od morderstwa niewinnego smoka, a potem sięga po więcej.
Inne tego autora tu.
#18
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lutego 6, 2015
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2015, panowie, sf-f
- Komentarzy: 2