Więcej o
opowiadania
Nie bardzo umiem napisać, czemu "Obsoletki" mi się dobrze czytało. Mimo tematyki (śmierć, poronienie, strata), mimo chaotycznej historii, rozsianej po opowiadaniach (pcha mi się fraza "notkach", bo "Obsoletki" przypominają narracją dygresyjnego bloga), mimo tego, że autorka nie daje odpowiedzi, jak sobie radzić po stracie. W zasadzie wszystko wyjaśnia wywiad z autorką w Wysokich Obcasach. Spodziewałam się lektury bardziej drastycznej, mniej literackiej i oswajającej.
Inne tej autorki:
#42
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 20, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, beletrystyka, opowiadania, panie
- Skomentuj
Przyznam, że sięgnęłam po przeczytaniu recenzji u Zakurzonej [2019 - link nieaktualny], ale też, żeby zobaczyć, za co Nobel. Wprawdzie odpowiedź nie jest jakaś oczywista, ale zrzucam to po części na formę (opowiadania), a po części na niespecjalne zainteresowanie biografiami. Historie opowiadają o kobietach, o związkach, w których są, o ludziach, którzy je wspominają. To nie są historie szczęśliwe, raczej pełne niepokoju, poczucia straty i chęci wyskoczenia z układu, w którym są - historie o zdradzie, ucieczce, zmianie. I odwadze, czasem brawurze (niekoniecznie przemyślanej), żeby to zrobić. Każde opowiadanie to reminiscencja; to ten moment oświecenia, kiedy po latach dowiadujesz się (albo zastanawiasz się), co spotkało kogoś, kogo znałaś kiedyś. Jak się potoczyła jej/jego historia, czemu wtedy zachował/a się tak, a nie inaczej. Ja jestem ciekawa, nie wiem, jak Wy.
Nie że nie podobało mi się, ale nie jest to typ pisania, do którego będę wracać. Ponownie zareklamuję kindle'a - kindle jest miły i książka nie zajmuje miejsca na półce.
Inne tej autorki:
#89
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek grudnia 3, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
beletrystyka, opowiadania, panie, 2013
- Skomentuj
Przykro mi, nie lubię zbiorów opowiadań. W środku w zasadzie jest większość opowiadań już publikowanych (wzruszające #ifdefDEBUG + 'world/enough' + 'time', zabawne o hollywoodzkich kurczakach, kilka znanych ze Świata Dysku) oraz spora porcja tekstów publikowanych w różnych miejscach, niestety o różnej jakości. Niestety niewiele, żeby do tego wracać.
Lektura tej książki jest dość przełomowa dla mnie, albowiem to pierwsza książka przeczytana z Kindle'a. Polubiliśmy się, chociaż teraz mam dwa razy więcej dylematów, jak kupować (co jednak w papierze, a nie w bitach, jak znaleźć tanio i co chcę jako następną lekturę).
Inne tego autora tu.
#86
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 26, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2013, felietony, opowiadania, panowie, sf-f
- Komentarzy: 4
Dałam szansę opowiadaniom. Tytułowego opowiadania w "Śmierci na Nilu" przy kolejnej lekturze nie zrozumiałam (mam uzasadnione wrażenie, że część z tych opowiadań była w F i NF), "Nawet królowa" zirytowała mnie swoją łopatologicznością i w zasadzie brakiem logiki (skoro i tak trzeba wrócić do cyklu menstruacyjnego w celu rozmnażania, to o co to wielkie halo z przystępowaniem do Cyklistek?). Kilka tekstów jest uroczych - "Jak te, które pamiętamy" o śniegu, który jednocześnie spadł wszędzie na ziemi, żeby były białe święta (i nie mówimy tu o Wielkanocy, tak?). "Pogrom komiczny" o tym, że niespecjalnie się łatwo porozumieć z kimś, kto nie mówi naszym językiem, a do tego nie chwyta dwuznaczności językowych oraz "Krótka przerwa" o podróżach w czasie, dodatkowo skrzyżowanych z ciężkim życiem matki, zajmującej się domem, dziećmi własnymi i wszystkich tych, którzy nie mają na to czasu (bo np. uczestniczą w trzydniowym szkoleniu, jak spędzać więcej czasu z dzieckiem) oraz próbującej pracować naukowo. Po lekturze dwóch apokaliptycznych niestety stwierdzam, że chyba już wyrosłam z tego nurtu i bardziej bawi mnie lekko ironiczna zabawa z korporacyjnością proceduralną w dowolnym sztafażu.
Połowa opowiadań w "Niebieskim księżycu" pokrywają się z "Zaćmieniem", na szczęście jest kilka ze świata bombardowań Londynu i podróżników w czasie, którzy pomagają ratować świat, którego już nie ma. Szczególnie lubię te historie, mimo że tutaj nie może być żadnego zaskoczenia - Londyn pozostanie na zawsze zbombardowany, a ludzi, którzy wtedy zginęli, już nie ma. Zostaje jednak ta część człowieczeństwa, która nawet w takich miejscach próbuje znaleźć sens swojego działania.
I wprawdzie na początku zdecydowałam, że "W Rialto" jest świetne, bo opowiada o świecie konferencji, w której żaden wykład nie jest tam, gdzie powinien być, a pokoje są albo zajęte, albo brakuje rezerwacji, ale doczytałam do końca i "Duch prawdy" - hollywoodzka historia spirytyzmu w pigułce - jest chyba najlepszym opowiadaniem w tym tomie. Naczelny sceptyk Hollywood, prowadzący krucjatę przeciwko naciągaczom w stylu New Age, wraz ze swoją śliczną i inteligentną współpracownicą, eks-aktorką, odkrywa, że świat duchów rzeczywiście istnieje, kiedy przez jedno z oszukańczych medium zaczyna przemawiać pyskaty dziennikarz z lat 50., który zawsze z szarlatanami walczył. I pada pytanie - czy jeśli się przyzna, że to rzeczywiście był kontakt z tamtym światem, nie oznacza to, że wszystko, co negują sceptycy, jest jednak prawdą?
Inne tej autorki tu.
#21-#22
Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 3, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2013, opowiadania, panie, sf-f
- Skomentuj
W zasadzie dobrze pamiętałam, że nie lubiłam tego zbiorku. Są w nim dwa ładne opowiadania, które lubię - (no, trzy - od kiedy zostałam matką, dodatkowo polubiłam bardzo tytułowe "Zaćmienie", gdzie narratorem jest matka "w domu z dzieckiem"): "Praktyka dyplomowa" z podróżą w czasie i emocjami jak w "Księdze Sądu Ostatecznego" oraz śliczne, korporacyjno-oniryczne "Błękitny księżyc". Niestety, jest też przeraźliwe i brutalne "Wszystkie moje ukochane córki", którego lekturę przypłacam bólem głowy. I kilka innych, które niespecjalnie zrozumiałam. Dlatego jednak chcę Willis w długiej formie, o podróżach w czasie albo o korporacji.
Inne tej autorki:
#14
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 7, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
sf-f, panie, 2013, opowiadania
- Komentarzy: 11
Chyba najbliżej opisu książki jest fraza "ciotowski Dekameron". Michaśka, dziennikarz-literat, opowiada serię historii o "przegiętych" homoseksualistach, którzy mentalnie pozostali w latach 70. i 80. Nie są młodzi, nie są modni, nie są pachnącymi hipsterami, nie zależy im na miłości ani na związkach. Są reliktem, który tęskni za czasami, kiedy niedobitki radzieckich wojsk stacjonowały w Polsce, a znudzonym żołnierzom było wszystko jedno, czy na "obciąg" przychodzi kobieta, czy mężczyzna. Reliktem z epoki szaletów, mrocznych parków i wstydliwych urzędników z teczką, brutalnych pobić, kłamstw, mówienia o sobie jako o kobiecie i wielkiej udawance.
Czytałam i próbowałam zrozumieć, czym się życiu kierują/kierowali, ale nie zrozumiałam. W przeciwieństwie do "Drwala", gdzie oprócz poszukiwania archetypowego luja, heteroseksualnego byczka, działa się jakaś sprawa kryminalna, tu są tylko historie "piosenkarek", deklamujących "O Boże! Bożenka!". Barwne, zapada w pamięć, chociaż mam wrażenie, że wolałabym niektóre obrazy z głowy odszorować drucianą szczotką.
Inne tego autora tu.
#12
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 26, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2013, beletrystyka, opowiadania, panowie
- Komentarzy: 5