Więcej o
kryminal
Dramatyczna historia miłości i tajemnicy zaczyna się od dwóch przypadków - Walter Hartright, młody nauczyciel rysunku przypadkiem pomaga dziwnej dziewczynie w białej sukni, która wspomina o miejscowości Limmeridge. Zbiegiem okoliczności właśnie tam - dzięki ekscentrycznemu znajomemu z Włoch - dostaje posadę i uczy rysunku dwie młode panny, Laurę Fairie (córkę kobiety, o której wspomniała dziewczyna w bieli, jak się okazuje łudząco podobna do Laury) oraz Mariannę Halcombe, jej przyrodnią siostrę. Walter zakochuje się w Laurze, ma wrażenie, że z wzajemnością, ale ojciec Laury przed śmiercią przeznaczył ją sir Parsivalowi Glyde’owi; Marianna prosi więc Waltera, żeby zniknął z obrazka i ułatwił honorowej Laurze pogodzenie się z losem (wiem, wiem, ale to książka z połowy XIX wieku).
Narratorem pierwszej części (i wybranych kolejnych) jest Walter, ale teraz wydarzenia opisane są w pamiętniku Marianny. Prawnik zmuszony jest przez egoistycznego stryja Laury do podpisania niekorzystnej intercyzy, pozbawiającej przyszłą pannę młodą prawa do dysponowania swoim spadkiem. Parsival, na początku nader układny (nawet wyraża zgodę, by Marianna zamieszkała z Laurą w ich domu), po ślubie zaczyna robić rzeczy podejrzane, zaczynając od sprowadzenia do swojego domu tajemniczego i demonicznego hrabiego Fosco, ożenionego z ciotką Laury. Demoniczność hrabiego polega na tym, że jest jowialny, gruby i łakomy, uwielbia bawić się papużkami i białymi myszkami, ale się złośliwie uśmiecha i coś knuje. Żeby nie zdradzać należycie powikłanej fabuły - pojawia się znowu dziewczyna w bieli, Marianna dramatycznie choruje na tyfus (bo się przeziębia, podsłuchując), zostaje rozdzielona z Laurą, która… umiera, pozostawiając mężowi spadek. Tyle że na tym się książka nie kończy.
Wiktoriański do bólu, z kobietami wielokrotnie roztrząsającymi swoje ograniczenia i postępującymi zgodnie z przedziwnymi zasadami honoru, to jednak całkiem zgrabny kryminał. Niektórych rozwiązań fabularnych można się domyślić (nie darmo kobieta w bieli przypomina Laurę), niektóre są dość niespodziewane, ale na miarę epoki (rola hrabiego Fosco czy tajemnica Glyde’a).
Inne z tej serii, inne tego autora.
#93
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela grudnia 1, 2019
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2019, cwa, panowie, pwa, kryminal
- Skomentuj
Barbara Gordon - Filiżanka czarnej kawy #016
Spis osób:
- Matylda Krychowa - starsza pani, przyjezdna, wpada w panikę z konsekwencjami
- sędzia Edward Murach - zamieszkały przy ul. 1. Maja 7, ma traumę z czasów wojny
- Teresa Murachowa - lekarz, żona sędziego
- Urszula Wirkusówna - pielęgniarka, sąsiadka Murachów z parteru, “trochę nudna, jak to stara panna”
- Julian Blina - fryzjer z żoną piekielnicą, sąsiad Murachów
- Aniela Blinowa - irytuje się, jak mąż ją zdradza, dyktatorka miejscowej opinii publicznej
- Jurek Blina - 13-letni przyszły inżynier
- Wacław Kociuba - dyskretny taksówkarz
- Eustachy Solibor - kierownik miejscowej centrali ogrodniczo-nasiennej
- doktor Piotr Lebioda - lekarz, a portkami świeci po lasach, bo zioła zbiera
- Antoni Burnas - szuka sprawiedliwości pod wpływem alkoholu
- Wojciech Burnas - brat Antoniego, bije żonę i dzieci, więc dostaje “niesprawiedliwy”[1] wyrok
- Zdzisiek Fryda - kierowca ciężarówki, nie mógł nic zrobić
- porucznik Socha - lokalny przedstawiciel władzy wykonawczej
- Jasio - kierowca karetki
- prokurator Brzeziński - daje sankcję
- porucznik Andrzej Socha - zastępca komendanta powiatowego
- niejaki Kalus - prowadzi nielegalny wyszynk
- kapitan Józef Kozłowicz - ekipa z województwa, ale docenia wiedzę lokalną
- doktor Niedziałek - szatańsko skrupulatny patolog
- kapitan Roman Knapik - przełożony Sochy
- doktor Sławomir Gawroński - ordynator szpitala powiatowego
- Janina Skowrońska - siostra Matyldy Krychowej
- Sierżant Grabek - umie rozmawiać z lokalnymi
Przerażona i spanikowana starsza dama wysiada na stacji w małym miasteczku. Jak się potem okazuje, spotyka się z sędzią, który ma misję wyjaśniania zbrodni hitlerowskich. Po wizycie wybiega wzburzona i wpada przypadkiem pod samochód; przypadkiem przechodzące żona sędziego i sąsiadka-pielęgniarka wiozą ją do szpitala, ale tam kobieta umiera. Nieszczęścia chodzą parami - znad łóżka umierającej Murachową wzywa do domu doktor Lebioda, zaalarmowany przez namolnego Burnasa, który przyszedł po raz kolejny prosić o zwolnienie brata z więzienia i zastał sędziego umierającego. Mimo prób reanimacji za pomocą kawy Lebioda stwierdza zatrucie atropiną i - wbrew prośbie Murachowej, która chce ograniczyć formalne problemy - zgłasza sprawę milicji. Milicja potwierdza zatrucie i odkrywa, że również Krychowa nie umarła na skutek odniesionych ran, ale przez przedawkowanie morfiny podanej w szpitalu. Milicja lokalna ze wsparciem z województwa przygląda się wnikliwie wszystkim odwiedzającym sędziego, grzebie w tragicznej przeszłości i wykrywa przestępcę.
[1]
Pan porucznik przecie Wojtusia zna i poświadczy: to dobry chłopak, tylko trochę krewki.
- Znam - warknął Socha przez zaciśnięte zęby. Nie brzmiało to zbyt pochlebnie dla Wojtusia.
- No właśnie. A jego baba to cholera, a nie kobita. Głodzi Wojtusia. Należały się jej baty. Kobita to musi chłopu dać jeść, może nie? W przeciwnym bądź razie, co z niej za ślubna małżonka? A ona go w łeb wałkiem i za drzwi. I za
to chłopak teraz się przesiedzi. Krzywda...
Socha nie podzielał tego zdania:
- A wasz Wojtuś grosza złamanego od roku na dom nie dał. Dzieciaki obdarte i głodne by chodziły, żeby Wojciechowa nie pracowała. Może wasz Wojtuś nie wynosił z domu wszystkiego, co pod rękę mu wpadło i nie sprzedawał na wódkę z kumpelkami, co? Nie zaprzeczajcie, już ja dobrze wiem, jak było. Przesiedzi się, od wódki trochę odwyknie, a co w warsztacie zarobi, żona dostanie.
- Pan porucznik to całkiem jak nie mężczyzna, słowo daję. Żadnego wyrozumienia...
Się je: Sałatkę z papryki. Leniwe pierogi.
Się pali: carmeny, bułgarskie (z importu)
Inne tej autorki tutaj.
Remigiusz Szczęsnowicz - Zaczęło się w “Sybilli” #018
Spis osób:
- Kulawy Janek - roznosiciel mleka, trochę pije, ale ma solidne podejście do biznesu
- dozorca Wiktorzak - wspiera Janka
- Zuzanna Waliszewska - denatka, pracowała w kawiarni/nocnym barze “Kaprys”
- kapitan Koczwara - prowadzi śledztwo
- inżynier Waliszewski - wyjechał 8 lat temu i nie wrócił
- porucznik Maliniak - prawa ręka Koczwary
- pani Krysia - barmanka, następczyni Waliszewskiej, bardzo dyskretna
- brunecik w skórzanej kurtce - pan dobrze poinformowany
- ciocia Jadzia - krewna Waliszewskiej
- Józef Baczko - szatniarz z “Kaprysu”, sprzątał u Waliszewskiej
- Katarzyna Marecka - właścicielka sklepu komisowego, więc zamożna
- Edward Barański (32) - księgowy, podejrzany
- Euzebiusz Gogol (40) - mechanik, podejrzany
- Wacław Miętowicz (49) - inżynier-rolnik, podejrzany
- Ireneusz Kulig (35) - literat, podejrzany
- Hipolit Berestowski (45) - urzędnik, podejrzany
- Zygmunt Berestowski (47) - urzędnik, podejrzany
- Artur Śliwecki (30) - technik budowlany, podejrzany
- Kazimierz Makowski (45) - rzemieślnik-jubiler, podejrzany
- inżynier Romuald - kierownik “Kaprysu”
- kapitan Rożek - kolega ze studiów Koczwary
- Grzegorz Molski - instruktor k.o. ze Szklarskiej Poręby
- porucznik Krystyna - wystawiona na wabia
- porucznik Karaś - funkcjonariusz ze Szklarskiej
Sumienny mleczarz odnajduje zwłoki zamordowanej barmanki Waliszewskiej. Ktoś stuknął ją figurką kamiennego słonia, a liczne precjoza biżuteryjne i cenne futro wyparowały z mieszkania denatki. Milicja szuka mordercy i złodzieja coraz bardziej niechętnie, bo dama miała wielu znajomych w męskich kręgach. Zbrodniarz popełnia jednak błąd i dokonuje podobnej zbrodni w Łodzi, u zamordowanej Mareckiej znajduje się pierścionek poprzednio zamordowanej barmanki, co prowadzi do wniosku, że panie się znały. Na podstawie znalezionego u obu ofiar zdjęcia z pensjonatu “Sybilla” w Szklarskiej Porębie milicja typuje wśród kilkudziesięciu panów z turnusu podejrzaną ósemkę. Koczwara podróżuje więc po Polsce, przesłuchując podejrzanych i wspominając dawne sprawy i partyzancką przeszłość, np. reakcyjne bandy zabijające komunistów w Iłży (“Po wojnie z okupantem poszedł na jeszcze jedną wojnę, gorzką i smutną, bo bratobójczą, gdyż był przekonany, że zarówno oni spod znaku AL, jak i ci z AK mają takie samo prawo do Polski, do spokojnego życia i pięknych dziewczyn”).
Inne z tego cyklu tutaj.
#78 (przeczytałam też dla porządku EW017).
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 13, 2019
Link permanentny -
Tagi:
2019, panie, panowie, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Joe Ashworth wraca z córką z przedświątecznego koncertu metrem, metro ma awarię, przesiadają się więc na autobus zastępczy. Wtem jedna z pasażerek, elegancko ubrana 70-latka okazuje się być martwa; ktoś ją zasztyletował w ścisku. Vera, tytułująca wszystkich per “kotku” i jej ekipa - Joe (jednocześnie świadek, co okaże się mieć potem być świetnym przykładem na to, że nawet policjant nie zauważa wszystkiego, nawet jeśli był przy wydarzeniach) i elegancka Holly, którą szefowa trochę wbrew sobie trenuje na lepszą policjantkę, usiłują wykryć, czemu ktoś chciał zabić Margaret, wolontariuszkę w schronisku dla skrzywdzonych kobiet i gospodynię/przyjaciółkę domu w rodzinnym pensjonacie. Małe miasteczko tuż przed Bożym Narodzeniem, wszyscy - nawet kobiety z “Przystani” - skupieni są na przygotowaniach do świąt, więc nie jest dziwne, że nikt nie zwracał uwagi na to, co ostatnio robiła zamordowana kobieta, z kim się spotykała i wreszcie skąd wracała tego feralnego dnia. Niedługo potem ginie kolejna osoba, Dee - prostytutka i pijaczka, którą Margaret z niewiadomych względów się opiekowała. Kiedy okazuje się, że Margaret swego czasu też była luksusową damą do towarzystwa, Vera wie, że musi pogrzebać w przeszłości. Zupełnie współczesny zbrodniarz zostaje wykryty dzięki temu, że historia (i ludzkie charaktery) się powtarzają, a dodatkowo wyjaśnia się tajemnica zaginięcia sprzed 30 lat.
Polski akcent - Margaret nosi nazwisko Krukowski, bo była przez kilka lat żoną Polaka (co wymaga sprawdzenia, czy sprawa nie ma podłoża szpiegowskiego, bo każdy Polak przebywający w Wielkiej Brytanii w latach 60 to potencjalny szpieg). Vera je same niezdrowe rzeczy i pije sporo alkoholu (już bez związku z Polską).
Książka składa się z dwóch tomów, ale to podział absolutnie sztuczny, przecinający akcję w połowie (żeby nie nazwać tego skokiem na kasę, bo każdy z tomików jest dość mizerny objętościowo), więc uczciwie potraktuję to jako jedną książkę.
Inne tej autorki tutaj.
#76
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 30, 2019
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2019, panie, kryminal
- Komentarzy: 3
W Moskwie giną nastoletni chłopcy, podobni do siebie, do tego z nietypową, semicką urodą. Niestety, znajdowane są tylko zwłoki ze śladami przemocy erotycznej, a śmierć spowodowana jest przedawkowaniem narkotyków. Celem ekipy Gordiejewa jest oczywiście znalezienie zwyrodnialca oraz - pośrednio - ukrycie tego przed prasą, która bardziej zaszkodzi, wyciągając potencjalną kwestię żydowską. Jeden z potencjalnych śladów prowadzi na luksusowe osiedle “Marzenie”, gdzie przypadkiem mieszka tłumacz Sołowiow, były ukochany Kamieńskiej, który ją przed laty okrutnie skrzywdził[1]. Anastazja wchodzi więc cała na biało, bo Sołowiow owdowiał i w wyniku tajemniczej choroby został inwalidą, udaje niezwiązaną z milicją prawniczkę, pozwala się podmacać i mami obietnicą, że może jeszcze to coś, co było między nimi, nie wygasło, a mężem Anastazji Sołowiow ma się nie przejmować[2]. Giną dwie osoby - asystent i najświeższa kochanka Sołowiowa, więc przy okazji w drugim nurcie śledztwa ekipa odkrywa, że Sołowiowa ktoś inwigiluje, tajemnicza choroba, która sprowadziła go na wózek była pobiciem, a w wydawnictwie, dla którego tłumaczy książki, dzieją się jakieś dziwne historie, w które uwikłana jest modelka Oksana i tajemniczy wszystkowiedzący Wadim[3].
W wyniku okrutnie pokrętnej metody - przeanalizuj wszystkie wypożyczalnie wideo, w których ktoś wypożyczał filmy z semicko wyglądającym aktorem, znajdź w okolicy wybranych wypożyczalni ludzi, którzy świadczą usługi, porównaj ich odciski palców (na przykład metodą na podmienioną szklankę) z odciskami palców znalezionymi na miejscu kradzieży kaset wideo - zostaje wytypowany homoseksualista[4] Czerkasow, potencjalnie związany z nieżyjącym już chłopcem, pasującym do wzorca zaginionych. Niestety, jeden ze zirytowanych[5] wywiadowców puszcza farbę, więc milicja chcąc nie chcąc musi podejrzanego aresztować. Oczywiście Nastia wie, że to nie on, więc dla dobra śledztwa idzie z Czerkasowem na umowę, że do wyjaśnienia sprawy będzie oficjalnie winny i zatrzymany, a potem się go wybieli (bo jak nie, to i tak pójdzie siedzieć, jak ktoś znowu zabije młodego chłopca). Wyjaśnienie motywu porwań, narkotyzowania, gwałtów i wreszcie zabójstw chłopców jest - nawet jak na Marininę - absurdalne: Pmrexnfbj zvnł an fghqvnpu qmvrjpmlaę, Avaę, n xvrql jlfmłn an wnj wrtb bevragnpwn, cnaan mbfgnłn bśzvrfmban v hcbxbemban. Zężn Aval cemrm yngn telmłb hcbxbemravr żbal, jlzlśyvł jvęp fmngnńfxą vageltę - fcbjbqbjnł cemrqnjxbjnavr h pułbcnxn Pmrexnfbjn benm mnłbżlł oheqry qyn ubzbfrxfhnyvfgój, qb xgóertb cbeljnł pułbcpój j hyhovbalz glcvr hebql nerfmgbjnartb, anexbglmbjnł vpu, n xvrql hzvrenyv, cbqemhpnł m qbjbqnzv jfxnmhwąplzv an Pmrexnfbjn; ebovł gb avrfgrgl gnx avrfcelgavr, żr zvyvpwn glyxb cemlcnqxvrz fvę grtb mjvąmxh qbcngemlłn.
[1] Otóż 23-letnia wtedy Kamieńska nawiązała romans z żonatym wykładowcą i jednocześnie doktorantem swojej matki. Sołowiow nie był jakoś specjalnie chętny, ale ze strachu przed promotorką przed dwa lata pozwalał się Nastii kochać, zanim dał jej do zrozumienia, że cała sytuacja jednak go nie satysfakcjonuje.
[2] Opowiada oczywiście o wszystkim mężowi, bo szczerość przede wszystkim, po czym ustawia perspektywę:
- (...) Więc mam się szykować do rozwodu? - Losza, jak ci nie wstyd! (...) To tylko praca, Loszeńka. Nic więcej. (...) Losza, przestań się zamęczać, na miłość boską. O tym, że Sołowiow nic dla mnie nie znaczy, wiedziałam już parę lat temu. I wcale nie musiałam go w tym celu odwiedzać. Potrzebowałam jedynie powodu, który mogłam mu podać. (...) Zapomnijmy o tym, Losza, dobrze? Po co robisz z igły widły? Pytałeś, dlaczego nie chcę kolacji, więc odpowiedziałam, że odwiedziłam Sołowiowa. I tyle. Mogłabym ci powiedzieć, że byłam u Tiutkina albo Chrienkina, i spałbyś sobie spokojnie. Nie myśl o Sołowiowie.
[3] Wadim proponuje Oksanie układ - będzie kochanką jednego z współwłaścicieli wydawnictwa przez kilka lat, a potem przejmą wszystkie aktywa wydawnictwa, a Oksana będzie mogła pokierować swoim życiem, jak chce:
Pomimo modnego zawodu i związanego z nim stylu życia Oksana w kwestiach rodziny i małżeństwa wyznawała ugruntowane przez wieki poglądy. Za mąż należy wyjść z miłości, a nie z wyrachowania. Będąc przy tym dziewczyną nowoczesną i nieco zepsutą panującą wokół swobodą obyczajów, w innych sprawach uważała za możliwe wyznawanie bardziej cynicznych zasad. Dla realizacji określonego celu i dla pieniędzy można pójść do łóżka z kimkolwiek, można udawać zakochaną, można odgrywać płomienną namiętność. Ale wyjść za mąż kobieta może tylko za mężczyznę, z którym będzie szczęśliwa przez wiele lat, najlepiej aż do starości.
[4] Jakież okrutne kocopoły o homoseksualiźmie autorka przypisuje Czerkasowowi (i nie tylko):
Próbując zrozumieć swój pociąg do chłopców i znaleźć dla niego logiczne uzasadnienie, dużo czytał, a także kontaktował się z aktywnymi homoseksualistami i odkrył, że pożądanie mężczyzn nie jest brudnym i odrażającym wynaturzeniem, lecz częścią pewnego systemu poglądów estetycznych, których korzenie sięgają, jakkolwiek paradoksalnie to brzmi, dogmatów religii chrześcijańskiej. *Nieprzypadkowo podczas obrzędu chrztu dziewczynek, w odróżnieniu od chłopców, nie dopuszcza się do ołtarza, jako że nawet w niewinnym, mogłoby się wydawać, okresie niemowlęctwa już są uważane za nieczyste*. Miłość między mężczyznami nie jest występkiem, lecz czymś niespotykanie pięknym, jeśli dostarcza radości obu partnerom.
[5] Otóż wywiadowcy nie byli w ogóle objęci żadnym kodeksem pracy, normą były zarwane nocki i weekendy, a dodatkowo, żeby uzyskać cokolwiek u ekspertów, za własne pieniądze kupowali flaszki z dobrym alkoholem, kwiaty i luksusowe czekoladki. Swałow, który zdradził dziennikarzom szczegóły sprawy, chciał wymiksować się z nieopłacalnej pracy, a mógł to tylko zrobić przez szybkie zakończenie śledztwa:
Giennadij Swałow nie lubił pracować w soboty, to było zupełnie oczywiste. Nastia zastanawiała się ze zdziwieniem, jak wygląda jego praca w wydziale kryminalnym, skoro urządza sobie dwa dni wolne w tygodniu.
Inne tej autorki tu.
#74
Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 25, 2019
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2019, panie, kryminal
- Skomentuj
Tuż przed wyborami w 2015 roku dziennikarz (jak się potem okazuje, z podszeptu byłego SB-ka Bieleckiego) publikuje kłamliwy artykuł sugerujący, że Fred Marcinkowski, aktualnie szef wydziału kryminalnego, donosił SB na kolegów. Asekurancko Marcinkowski zostaje wysłany na urlop, jego stanowisko tymczasowo zajmuje karierowicz/idiota Barszczak, a Blaszkowski z pomocą Brodziaka, jego kumpla Grubego Rycha i - po części odpowiedzialnego za całą aferę - Teosia Olkiewicza usiłują sprawę odkręcić. Jednocześnie trwają też trzy śledztwa - jedno w sprawie śmierci żołnierza na poligonie w Biedrusku, co wojsko usiłuje nieudolnie ukryć, podobnie jak potencjalną kradzież 10 skrzynek trotylu; drugie, w którym znana z “Jedynego wyjścia” starszy sierżant Aneta Nowak chce wykryć, kto zabił prostytutkę pod Wronkami, w czym niespecjalnie pomaga nowy zwierzchnik i trzecie, gdzie poszukiwana jest karetka pogotowia, zwędzona w Szamotułach.
Dużo wątków społecznych - emigracja zarobkowa z Ukrainy (kończąca się, w tym przypadku, handlem ludźmi i zmuszaniem do prostytucji), nieprzepracowana trauma po Afganistanie, dawni aparatczycy z SB, usiłujący użyć dawnych wpływów na swoją korzyść czy wreszcie sytuacja polityczna, która doprowadziła do zwycięstwa PiS. Niestety, i tym razem pojawiają się wątki, które przy stylizacji na PRL mogłam zrzucić na “takie wtedy były czasy”, ale niespecjalnie mogę zaakceptować współcześnie. Olkiewicz, poza knajpą na Półwiejskiej, ma także burdel pod Poznaniem, gdzie chętnie korzysta darmo z uciech cielesnych swoich pracownic (nie przepracowują się, bo w końcu ma 80-tkę na karku), przy czym uważa się za dobrego pana, bo nikomu się krzywda nie dzieje, dba o dziewczynki, a że bierze od tego procent, cóż - takie prawa rynku.
Inne tego autora tutaj.
#73
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 24, 2019
Link permanentny -
Tagi:
2019, panowie, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Władysław Krupiński - Złote kółka #010
Spis osób:
- Mira Łazówna - atrakcyjna brunetka z chorobą lokomocyjną
- Elza - atrakcyjna blondynka, z tych dobrych Niemek
- Stefan Jaworski - przystojny brunet, opiekuńczy, wtem okazuje się, że to porucznik milicji
- pułkownik Miron - z tych dobrych Niemców, funkcjonariusz policji ludowej NRD
- Frau Malinke - berlińska mieszczka, wścibska
- Jan Zadras - szpakowaty, nobliwy starszy pan, ale nie do końca dżentelmen, tylko bardziej świnia
- kapitan Kazimierz Mirski - team Warszawa
- sierżant Lipski - kierowca, z niejednego pieca chleb jadł, prowadzi “szybko, ale bezpiecznie”
- Wesoły - naczelnik dochodzeniowy z Łodzi
- Kowalski - stary piernik, siedzi w areszcie za wełnę, ale ma kontakty w kręgach walutowych
- Witold Nieraj-Doniecki - człowiek z wykwintnymi manierami i sygnetem, szef gangu przemytników
- Zygmunt Szorski - pośrednik między gangiem a przemytnikami, ofiara “wypadku”
- profesor Tupeczko - aresztowany w Berlinie za przemyt dolarów, dawny nauczyciel Szorskiego
- pułkownik Kaleta - szef Mirskiego
- Krystyna Słoniewska - zajmuje się sprzedażą detaliczną, ale zaprzecza
- Janeczka - sekretarka Miskiego, robi pyszną kawę
- Jeanette - francuska dama w ciężkim gorsecie
- Lidka - lansuje się z białą torebką i amerykańskimi papierosami
- “Astoria” - niejaki Maniusiński, cwaniaczek z krótką pamięcią
Warszawska milicja we współpracy z policją z Berlina usiłuje zablokować wypływ papierowych dolarów z Polski (których oczywiście i tak legalnie nie można posiadać) oraz - w drugą stronę - napływ kupowanych za te dolary złotych monet, produkowanych w Brukseli. W Berlinie celnicy aresztują profesora, który z sympatii dla byłego ucznia, Szorskiego, przewozi walizeczkę dla nieznanej mu kobiety. Porucznik Jaworski nieświadomie ociera się o sprawę, bo leci tym samym samolotem, co Mira, która przewozi grzecznościowo walizeczkę - również od Szorskiego - dla swojej gospodyni w Berlinie, pani Malinke. Kiedy w wypadku ginie Szorski, taki trochę niebieski ptak, Jaworski zaprzyjaźnia się z przyjemną brunetką bliżej (a nawet całkiem blisko). Po kolei odławiają poszczególnych członków szajki, aż na końcu zostaje mityczny szef.
Autor trochę nie może się zdecydować - w jednym akapicie Jaworski lekceważy strach Miry i poczucie, że coś jej grozi, chwilę później już cały aparat milicji staje w gotowości do pilnowania mieszkania dziewczyny, żeby nic się jej nie stało. Nie pamięta też, że Mira zwierza się Lizie ze spotkania na lotnisku niejakiego pana Zadrasa, ale jest dla niej obcym człowiekiem, kiedy wchodzi do jej mieszkania i zaczyna ją przepytywać i straszyć.
Się ma przemyślenia: “Nie chwal pogody z rana, a kobiety za młodu” - Mirski.
Się bywa: w “Palace” (Berlin), “Rarytasie” (Warszawa), “Wierzynku” (Kraków).
Się pali: sporty, kubańskie cygara, chesterfieldy.
Się pije: koniaczek, egri burgundi, eksportowy jarzębiak.
Inne tego autora:
Dzień słodkiej śmierci - Janusz Głowacki #012
Spis osób:
- porucznik Paweł Goraj - czasem lubi porozglądać się incognito
- Maciek - młody dżudoka, kocha Wandę
- Ilona - w mini, ale nie zaprasza na pożegnalnego drinka do domu pierwszego wieczora
- Wanda - w kostiumie typu “courage”(?)
- Roman - kolega Maćka, podobno kocha się w Ilonie
- pan Romuald - ma willę wytapetowana pięćsetkami
- Ryszard Piotrowski - handluje lekarstwami i ma rozległe znajomości
- Stanisław Rękas - właściciel zakładu produkującego różne rzeczy z tworzyw sztucznych
- Anna Rękas - ma smutną twarz, ale nie przejmuje się zniknięciem męża
- Władysława Rękas - matka Stanisława, dla odmiany się przejmuje
- pani Hania - barmanka z Lotosu, z solidnym biustem
- Janusz - Rękas zalegał mu 80 tysięcy
- Portier - wypożycza niechlujnie odzianym gościom krawaty, żeby pasowali do klasy lokalu
- Franciszek Zębaty - kierowca rajdowy, właściciel stacji benzynowej
- szwagier Rękasa - z Pruszkowa, nie przepadał za mężem siostry
- Barbara Mączak - kochanka Rękasa, niegustownie ubrana, ale atrakcyjna brunetka
- Roman Ostrowski - miał Rękasowi załatwić bony od jakiegoś profesora z politechniki
- Ewelina Ostrowska - aż za śliczna, w separacji z Romanem
- Wojnar - architekt, sprzedał zaginionemu czerwonego taunusa
- Andrzej Woźniak - naiwnie uważa, że sprzeda w Desie kradzione ikony
- Bogdan Kaczarek - ps. Gruby, miał być statystą w transakcji walutowej
Porucznik Goraj, działając undercover, wtapia się w towarzystwo tzw. złotej młodzieży, żeby wykryć, kto mógł zabić niejakiego Rękasa, prywaciarza. Okazuje się, że za denatem snuło się wiele nici - tu komuś zalegał, tu jemu ktoś był winien, tu jeden interes, tu drugi. Wypowiedzi złotej młodzieży i ich konsumpcyjny styl życia zajmuje sporo tomiku, ale tak naprawdę chodzi o pieniądze. Goraj angażuje się z Iloną, obrywa w głowę, bo idzie do podejrzanego sam, bez wsparcia, ale sprawę rozwiązuje, bo umie łączyć ze sobą różne fakty i adresy.
W kącie na lewo jakaś młoda, długowłosa para typu hippies, ubrana kolorowo, jadła lody. Gniewność ich stroju zabawnie kontrastowała ze skupieniem, z jakim wykonywali tę czynność.
Się pije: jarzębiak pod tatara, martel i oranżadę, cabernet.
Się pali: kenty.
Inne tego autora tu, z tego cyklu tutaj.
#65 (przeczytałam też dla porządku EW011)
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 2, 2019
Link permanentny -
Tagi:
2019, panowie, kryminal -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj