Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o gohren

Rugia - Göhren

[1-5.03.2024]

Göhren, po polsku Górzyca lub Górzno, to miejscowość uzdrowiskowa na wschodzie wyspy. Oprócz malowniczego miasteczka z architekturą w spójnym, kurortowym[1] stylu[2], jest też piękna, szeroka biała plaża, w typowym bałtyckim stylu. I malownicze molo, gdzie przychodziłam o poranku (nie że o wschodzie, urlop w końcu) i o zachodzie słońca. Zejście z lokum na molo było na trzy sposoby - dookoła uliczkami, schodami i skośną windą. Winda miała tę wadę, że była płatna, chyba 2 euro, więc w dół schody, a windą w górę, bo uczciwie stromo. Mimo zamiłowania do (bezpiecznej) wysokości nie wjechałam na taras widokowy w hotelu Vju (sic!), mimo że darmowy[3], nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Göhren to też punkt startowy trasy kolejki wąskotorowej, gdzie wagony ciągnie parowóz i przejeżdża koło zamku Granitz aż do Putbus/Lauterbach.

Adresy:

  • Rügener Ferienhäuser am Hochufer - Carlstraße 7, apartamenty całkiem niedrogie, wszystkomające, acz niekoniecznie super nowoczesne.
  • Kapadokya Restaurant - Thiessower Str. 1, restauracja turecka.
  • Junge Die Bäckerei - Strandstraße 3, piekarnia, kawiarnia, śniadaniownia[4].
  • Rasender Roland - Bahnhofstraße 2, restauracja niemiecka; nie jadłam w, ale podobno świetne sznycle
  • Die Räucherei - Bahnhofstraße 1, bułka ze śledziem i inne delikatesy rybne

[1] A skoro kurort, to pobiera opłatę klimatyczną. I tu zaskoczenie, bo w ramach opłaty klimatycznej (€3,25 za dzień) są darmowe wstępy na miejskie imprezy, publiczne toalety oraz sporą część komunikacji po wyspie. Można? Można.

[2] A taką architekturę uzyskujemy, dokładając do dowolnego budynku białe, drewniane i ażurowe balkoniki i werandy.

[3] I teraz muszę oddać honorową legitymację Poznanianki.

[4] Ale śniadanie poza apartamentem jedliśmy dopiero ostatniego dnia, we wszystkie inne - zakupy w okolicznym REWE, bułeczki i drożdżowe w piekarni. W REWE pierwszego poranka dostałam też bukiet jeszcze całkiem świeżych róż, dzięki czemu mogłam zrealizować moją wewnętrzną instagramerkę, że mam elegancko nakryty stół na wakacjach.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 1, 2024

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: gohren, monchgut, niemcy, rugia - Komentarzy: 1


Rugia - o plażach

[15-16.08.2023]

Umówmy się, że Bałtyk, zwany tutaj Ostsee, ma najpiękniejszy piasek i plaże oraz zachody słońca. Na nadmorski zachód słońca się nie załapałam, ale plaże odwiedziłam i na niektórych nawet się kąpałam. W ogóle zabawna sprawa - jestem z tych raczej ciepłolubnych, wchodzę do nawet najcieplejszej wody metodą “a-a-a-a-po kwadransie dotarło do ud”, tymczasem po pierwszym szoczku temperaturowym siedziało mi się w wodzie aż miło, powodując dziwne spojrzenia eloya, który stwierdził, że chyba robię elektrolizę, skoro uważam, że morska woda ma przyjemną temperaturę. No miała, co zrobię. Wracając do Rugii, to plaż jest tu jak napluć, z każdej strony wyspy chyba. Z listy najładniejszych - Juliusruh, Glowe, Ostseebad Binz, Ostseebad Sellin, Ostseebad Baabe i Ostseebad Thiessow - kąpałam się na północnej Strand Juliusruh, gdzie trochę śmierdziało siarką i snuły się wodorosty oraz na znacznie czystszej wizualnie i zapachowo Strand Göhren na wschodzie wyspy. Przespacerowałam się też plażą przy Prorze, o czym niebawem.

W zasadzie chyba każda plaża posiada infrastrukturę - toalety, jakąś spożywkę, przebieralnie, czasem kosze plażowe, które można otworzyć sobie online za nieumiarkowaną opłatą mniej więcej €12 za dzień. Zwykle można parkować na płatnym leśnym parkingu, chociaż dużo samochodów parkuje na dziko wzdłuż drogi. Co istotne, warto sprawdzać typ plaży, bo są co najmniej trzy - Hundestrand, czyli taka, gdzie można z psem w sezonie, Textil - gdzie nie powinno się pozbawiać całej odzieży i FKK (Freikörperkultur) gdzie się wchodzi na własną odpowiedzialność, bo Niemcy nie mają problemu z plażowaniem i kąpielą nago. Na teoretycznie tekstylnej plaży w Juliusruh robiłam zdjęcia bardzo uważnie, żeby nie objąć kilku osób, które z ubrań miały na sobie ewentualnie czapeczkę, a i to niekoniecznie.

Plaża w Göhren - ma molo i deptak wzdłuż wydm.

Plaża w Juliushruh - drogą przez lasek, bez molo, trochę śmierdzi siarką.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 23, 2023

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: niemcy, rugia, juliusruh, gohren - Komentarzy: 6