Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
1 maja ma odbyć się uroczysty obiad z okazji 80. urodzin dyrektora Vade’a. Dzień wcześniej, w Noc Walpurgi, dziarski choć antypatyczny senior znika. Początkowo sprawa jest zlekceważona przez rodzinę i zaproszonych na przyjęcie gości - młodą żonę Annę i jej dwie siostry, Almę i Agdę, obie z dorosłymi dziećmi, córkę Vade’a Monikę i jej narzeczonego Jonasa, sprawą przejmuje się jednak sekretarka i asystent kryminalny Durell. Ciało starca zostaje znalezione następnego dnia w rzece opodal, zaczepione o zabytkowe posągi. Durell mozolnie odtwarza ostatni dzień ofiary, dowiadując się o kolejnych przykrych historiach w kontaktach Vade’a ze światem (i vice versa), typując kolejnych podejrzanych i wreszcie wybierając tę osobę, której pękła żyłka.
W tym tomie wprawdzie nie ma listy postaci, ale jest plan okolicy, co pomaga zrozumieć topografię zbrodni, w której zwłoki wylądowały zaczepione u stóp zabytkowych posągów z brązu (tytułowych Maurów). Bardzo polubiłam sympatycznego asystenta kryminalnego Durella[1], wielbiciela kolorowych strojów (w tym eleganckich pantofli ze skóry w kolorze wołowej krwi) i opery, mieszkającego z ciotką-emerytką, psem, kotem, papużkami i rybkami akwariowymi (ale niezłomnie zaglądającego w dekolty sweterków ładnych pań). Jego szef, komisarz Sargren, przez cały czas akcji jest przeziębiony, lekarz-patolog ma irytujący pryszcz na czole, który nieustannie drapie, a asystentka patologa odsuwa sobie skórki przy paznokciach końcówką długopisu.
Się je: raki z odrobiną kawioru pod ogonem, opiekany chleb, wino reńskie (po teatrze), jajka na miękko, masło, chleb, marmolada, dzbanek z kawą, płatki owsiane (na śniadanie), omlet z krewetkami (na lancz), kanapeczki z homarem, rokforem, rzodkiewkami, gęsim pasztetem, winogronami, krążkami jajka, czarnym kawiorem (na kolację), zraziki (domowej roboty, do odgrzania).
Się pije: whisky, Veuve Clicquot, szampana (do kurcząt).
Się wychowuje:
Gdy matka uderzy dziecko, odczuwa ono ból, choć wychodzi mu to na pożytek. Matka jeszcze bardziej odczuwa ból. Dziecko zapomni, matka nie. Dziecko zaśnie, matka nie. Kiedy dziecko się zbudzi, będzie nowy dzień, wszystko wybaczone, rozumiesz…
Się pali: cygara (Durell, Vade), papierosy (Vincenzo).
Się robi: dwudniowe pranie - oczywiście piorą panie, a skomplikowanym procesem sortowania (biała bielizna, ścierki do namoczenia, oddzielnie kolory, oddzielnie wełna, skarpetki osobno, nylon też) zachwyca się młody mężczyzna, nie żeby zaproponował współudział, nie, nie, tylko się interesuje!
[1] Odkrycie podziałało na niego jak marchew podetknięta pod pysk osła. Ogarnęła go pokusa, żeby posunąć się dalej. W przeciwieństwie do osła rzadko opierał się pokusie.
Inne tego autora, inne z tej serii.
#49