Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Agnieszka Jelonek - West Farragut Avenue

Jak ta książka jest napisana! Jak już pisałam przy okazji poprzedniej książki, biorę każde zdanie i obracam je w głowie z zachwytem. O czymkolwiek nie będą książki Jelonek, będę czytać w ciemno.

Współczesna narratorka opowiada o swojej największej miłości - Drobnym, z którym wyjechała do Stanów w latach 90. Kontrast między bieda-pracownikami z dawnego bloku wschodniego a zamożnymi dzieciakami amerykańskiej klasy średniej, ciężka praca, to wszystko nie było istotne, bo ona przeglądała się w jego oczach i to wystarczało. Do tego Drobny miał niesamowity urok czy też otwartość, pozwalający mu zdobywać przyjaciół, gdziekolwiek się nie pojawił. I w pewnym momencie z tej pierwszej, najlepszej miłości, wyrósł, zachłysnąwszy się chyba otwartym, przyjaznym mu światem. Ona wróciła do kraju i kiedy okazało się, że jednak bez niego nie umie i zrobi wszystko, żeby być razem, Drobny niespodziewanie zginął w idiotycznym wypadku. Autorka jedzie na pogrzeb, wraca z prochami, zamyka swoją tragedię w kartonie wraz z pamiątkami po Drobnym. Po 20 latach chyba wreszcie dociera do niej, że Drobnego już nie ma, wraca do Ameryki i chce dotrzeć do ludzi, którzy go znali, którzy owego feralnego dnia z nim byli, wreszcie do świadkini jego śmierci, jego kolejnej dziewczyny. Czy kochał tę dziewczynę tak, jak kochał ją? Czy jeszcze są ślady po jego życiu w Chicago? Co schowała do nieotwieranego przez lata archiwum niepamięci, czy to prawdziwe wspomnienia? Jak zmienili się ludzie, których wtedy znali? Czy uda się ustalić chronologię i pozbyć poczucia, że Drobny zginął przez nią, bo gdyby nie byli razem, nie pojechali, nie został…

Jaka to piękna, intymna opowieść o nieprzepracowanej żałobie, miłości, o tęsknocie, o czasach, których już nie ma i może nigdy nie było, tylko widziała je przez różowe okulary osoba zakochana. I o pamięci, zawodnej, zniekształcającej, a czasem boleśnie skupionej na detalu. I na tym, co oznacza dorosłość, co sama boleśnie odczuwam: „W ogóle niech ktoś mi powie, że dobrze robię. Nie, nikt ci nie powie, że robisz dobrze. Na tym polega dorosłość, że się zostawia człowieka z tymi wszystkimi decyzjami i konsekwencjami. Czasem chciałabym dokonać apostazji z dorosłości, przysięgam.”

Inne tej autorki.

#62

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek sierpnia 22, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Komentarzy: 1

« Nerja & Frigiliana - Barbara Gordon - Błękitne szynszyle »

Komentarze

ds
no tak, TEN cytat, tak bardzo w punkt.

Skomentuj