Więcej o
Maja
... popołudniowej drzemki. Tego momentu, kiedy zaczyna zamykać oczy i regularnie posapywać, jeszcze walcząc z sennością i usiłując zatrzymać powieki. I tego momentu, kiedy muszę zdecydować, czy chcę czas dla siebie (czytaj: na sprzątanie i sprzątanie), czy może zostanę przytulona do małego skrzata i spróbuję się zdrzemnąć.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 18, 2011
Link permanentny -
Kategoria:
Maja
- Komentarzy: 2
(Tak mówi interaktywny piesek, służący jako przenośny boombox ze ścieżką dźwiękową do spacerów po domu i zagrodzie.)
[1] Gwoli ścisłości piesek mówi "Taki duży!", bo nie jest personalizowany.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 17, 2011
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+
- Komentarzy: 5
Niesamowita ulga spływa na człowieka, kiedy za pomocą prostej zupki (kurczak, ziemniak, marchew, fasolka, por, lubczyk) trafia do żołądka małego człowieka, który uparcie mieści się pod 3 centylem (ale oczywiście, że jak będzie wstawał i próbował wyjść spod, to się uderzy głową, ten mały człowiek). Ulga, bo przez ostatnie dwa tygodnie człowiek usiłował przeżyć za pomocą wdychanego powietrza, ogórków kiszonych, precelków i czasem kropli mleka modyfikowanego. I czekolady, w ilościach hurtowych.
Świat staje się nagle miejscem zabawniejszym, kiedy na skrzyżowaniu, zamiast zwyczajowych naciągaczy, którzy za pomocą brudnej ścierki i butelki z burym roztworem smarują szyby, pojawia się mim. Odziany w pomarańczowy kombinezon (nie dam głowy, czy nie ozdobiony gustownym rysunkiem trąbki w stylu Deutsche Post), od góry zakończony czarnym melonikiem, żonglował piłeczkami na czerwonym świetle, po czym wykonał rundkę z melonikiem wzdłuż ruszających samochodów.
I jutro przygoda w ciepłym wiosennym słońcu.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek kwietnia 15, 2011
Link permanentny -
Kategoria:
Maja
- Skomentuj
Przejeżdżając ostatnio ulicą Armii Poznań zauważyłam błysk kremowobiałych pączków wokół cmentarnych nagrobków na Cytadeli. Dziś pole tulipanów było w pełni rozkwitu, bo co roku przyjdzie wiosna, bez względu na to, co działo się rok, dziesięć czy sto lat temu.
I tylko się zastanawiam, czy nie miał to być gustownie zaaranżowany klombik w barwach prawie że narodowych, tylko czerwona odmiana tulipanów nawaliła...
A dla człowieka w wieku roku i niespełna 8. miesięcy ważne są tylko psy, małe żółte kwiatki, wózki (zwłaszcza jak zawierają zabawki, które można porwać) i huśtawki. I nie przeszkadza, że mimo kurteczki od cioci J., ozdobionej różowym serduszkiem (kurteczka, nie ciocia) oraz gustowną koronką i delikatnej buzi wszyscy mówią "O, teraz zrób chłopczykowi papa".
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 10, 2011
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
cytadela
- Komentarzy: 3
Z leniwego i mało zorganizowanego rytmu wyznaczanego posiłkami i drzemkami przeszłam na kilka godzin dziennie do miejsca, gdzie za trzy tygodnie dostanę swoje kej-pi-aje. Na razie jest łatwo, bo słucham i czytam. Patrzę na ludzi, których znałam dwa lata temu; niektórzy się zmienili, niektórzy nie. Czasem jest tak, jakbym wyszła tydzień temu i wróciła po krótkim urlopie. Tyle że z katarem, z obtartą piętą (co zawęża menu pantofli) i z głową zajętą tym, że po dwóch tygodniach w placówce opiekuńczo-wychowawczej Maj zapadł na zdrowiu i na zmianę twierdzi, że jest ciężko chory z gorączką, a po przeciwbólu - wręcz przeciwnie, za to konsekwentnie nie je (a jak je, to jakby nie jadł). I tak, o.
Zdążyłam sobie w dwa dni przypomnieć, jak to jest nie myśleć o tym, żeby wziąć ze sobą aparat. Nie jest fajne to.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 4, 2011
Link permanentny -
Kategorie:
SOA#1, Maja
- Komentarzy: 7