Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Listy spod róży

O 6 rano już szarzeje

Wyjścia z dworca Toruń Miasto są dwa. Odległe od siebie o metr, może półtora. Prowadzą do tej samej sali z tego samego zewnętrza. Jedno jest zamknięte w godzinach bodajże 3:00-4:30, drugie - 3:00-5:30.

Sklep z odzieżą. Czynny od 10 do 17:10 w tygodniu, w sobotę krócej.

Czas mnie zdumiewa swoją nieelastycznością.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek listopada 19, 2012

Link permanentny - Kategoria: Listy spod róży - Komentarzy: 1


Wielkopolska w weekend - Śmiełów

Dawno, dawno temu (a konkretnie w 2005 roku) wybraliśmy się na Węgry z mapą wydrukowaną na papierze. Kilkanaście kilometrów przed celem, w okolicach 22, okazało się, że stoimy przed nieczynną przeprawą promową, o czym dzielny serwis mapowy (chyba wtedy map24.de) zapomniał wspomnieć. I dzisiaj obudził mnie, bo przysypiałam w październikowym słoneczku, grzejącym przez szybę, śmiech TŻ, który stał przed analogiczną scenką sytuacyjną. Dwie dzielne nawigacje wyprowadziły nas najkrótszą drogą, która okazała się być nienajsprytniejsza[1]. Dzięki temu do drzwi muzeum im. Adama Mickiewicza dobiliśmy o 15:57 (czynne do 16), szczęśliwie ogród i park są czynne dłużej. Ubolewam, bo zdjęcia na stronie muzeum są smakowite.

Nazwa dnia: Bieździadów oraz Żerków przeczytany jako Żeberków (chciałam przerobić na Wyżerków, ale nie znalazłam tamże restauracji). W Śmiełowie była w pałacu, ale zamknięta do 26 października z przyczyn nieznanych.

Maj ożwawił się nieco na widok mchu i małych grzybków, ale ogólnie był nie w sosie. Bo tak.

GALERIA ZDJĘĆ.

[1] Z Poznania najlepiej jechać do oporu krajową 11[2] i skręcić w Klęce.

[2] TŻ: "Jak już tu jesteśmy, to jedźmy do Gliwic".

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 20, 2012

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Maja, Fotografia+ - Tagi: polska, smielow - Komentarzy: 3


O wielkopolskich poboczach

Nastawiłam się, że będzie padać przez cały weekend. Nastraszyłam ^boską i ^valwita, że jadą na biegun północny. I zostałam miło zaskoczona, bo wręcz przeciwnie. Jesień zaszalała, zarzuciła złotymi liśćmi, puściła zaoszczędzone ostatnio promienie słońca i było tak, jak trzeba. Ale jesień jesienią, śliczna i liryczna; imaginujcie sobie, że córka moja, kapryśna kulinarnie, spożyła naleśnik w cywilizowanym miejscu (konkretnie w rogalińskich "Dwóch pokojach z kuchnią"). Fakt, że z wielokrotnie dosypywanym cukrem, ale jednak.

Na poboczach grzybiarze i - trzymając się poetyki - ssaki leśne. Zepsuła mnie ta wizja straszliwie, szczęśliwie małoletnia odbierała żywiołową radość wesołego autobusu na poziomie emocjonalnym, nie treściowym.

GALERIA ZDJĘĆ (wcześniejsze - 2010 i 2008).

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 14, 2012

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Maja, Fotografia+ - Tagi: rogalin, polska - Komentarzy: 6


O zaletach zmiany rozkładu PKP

Kolej dzieli miasto na część lepszą i gorszą. Jest miasto właściwe i "za torami". W Poznaniu oddziela Jeżyce od Centrum, nie wiem natomiast, jak jest w Toruniu. Zdumiewa mnie jednak, że nie wiedziałam, że najlepiej na starówkę wysiadać na stacji Toruń Miasto, bo się wysiada wprost tam, gdzie się chce, tylko z drugiej strony.

Nie byłam w Toruniu od 12 lat chyba. Wszystko jest nowe, nowe sklepy, nowe restauracje, nowe pomniki (a pomniki są urocze), strefy parkowania. A jednocześnie wszystko jest takie same jak wtedy, kiedy obładowana materiałami papierniczymi udawałam się na nauki plastyczne. Księgarnia Hobbit, gołębie, kasztanowce, ławeczki i bruk.


(Tutaj w 1964 r. realizowano zdjęcia do filmu "Prawo i pięść")

Nie wiem, czy tęskniłam za Toruniem, ale miło było wrócić. Znalazłam restaurację kreolską, chatkę z piernikami i widziałam, jak wózkowa matka atakuje wózkiem kierowcę samochodu (mam nadzieję, że wózek nie zawierał zawartości adekwatnej, bardzo proszę). Tyle w temacie dyskursu społecznego. Dodatkowe podziękowania dla PKP, dzięki przestawieniu pociągu o półtorej godziny poszłam na spacer i przeczytałam dwie książki (wcześniej wyjazd do Torunia składał się z jazdy taksówką, pociągiem, taksówką, jazdy w biurze, taksówką, pociągiem i zwykle TŻ-em, który czekał na mnie ze stęsknionym Majem).

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 27, 2012

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: polska, toruń - Komentarzy: 3


Wielkopolska w weekend - Czerniejewo (2)

Prawie co do dnia wróciliśmy po dwóch latach (a dwa lata temu było tak). Pewne rzeczy się nie zmieniają - dalej kawa do wyboru (rozpuszczalna albo jacobs z fusami), światło przeświecające przez gałęzie kasztanowców i majestatyczny budynek pałacu, który odsłania się po przejechaniu przez zdobioną bramę. Tym razem nie było koni w stajni (a przynajmniej nie wystawały w aurze much i landluftu), za 3,5 zł od łebka (młodzież nie płaci) można było obejrzeć pałac od środka i - już bez opłat - złupić park z jesiennych walorów. Jeśli by się wybierać do samego parku, to bez rewelacji, Kórnik znacznie wdzięczniejszy, ale łącznie z pałacem to bardzo miłe miejsce na niedzielne popołudnie. Madame była zachwycona i nam się też udzieliło.

GALERIA ZDJĘĆ: 2012 i i 2010.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa września 26, 2012

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Maja, Fotografia+ - Tagi: czerniejewo, polska - Komentarzy: 3