Więcej o
Listy spod róży
[30.08.2020]
Mam oczywiście poczucie, że majówka na Rugii i wakacje w Chorwacji anulowane z powodu pandemii to problemy pierwszego świata, jednak było mi z tego powodu dość markotno. Tym bardziej ucieszyłam się, że już można na zachód, więc na urodziny zawinszowałam sobie Berlin. Aktualnie - ale oczywiście to się może zmienić, bo idziemy w górę w statystykach - nie ma problemu z przejechaniem granicy, na ulicach nie trzeba nosić maseczek, ale w sklepach i muzeach już tak. Pewnym novum może być konieczność podania danych osobowych w restauracji na wypadek zachorowania pracownika lub gościa. Starałam się wybierać jedzenie na zewnątrz i takież atrakcje (poza muzeum poniżej, ale w muzeum poza nami była tylko obsługa).
Muzeum Neonów mieści się pod wiaduktem S-bahnu, tuż obok stacji Bellevue. Jest otwarte w dość okrojonym czasie (13-17), więc, jako że przyjechaliśmy ciut za wcześnie, bo plany nam skomplikowała demonstracja przeciwników restrykcji okołopandemicznych (o czym niebawem), to poszliśmy na lody na pobliską Flensburger Strasse. I po wizycie w bogatym, ale beznamiętnym (i drogim) Haagen-Dazsie przy Potsdammer Platz zdecydowanie wolę małe, przydomowe lodziarnie. Miałam tam atak zachwytu pięknymi kamieniczkami (fraza dnia: “tak mogłaby wyglądać Wilda”) do momentu, kiedy wszystko się nie zatrzęsło, bo akurat po wiadukcie przejechał pociąg. Drgania i hałas czuć też w muzeum, tam to jednak mniej przeszkadza mimo ciekawej akustyki - całe muzeum to ciąg połączonych pomieszczeń, z echem i reagującą na kroki betonową podłogą. Muzeum nie jest duże, ale bogate - to zbiór usuniętych z budynków neonów z różnych epok, posortowanych kolorystycznie (ukłon dla tych z OCD), działających lub nie. Fantastyczne miejsce dla fanów typografii, dla nie-fanów też przyjemne, młodzieży lat 11 się podobało (może dlatego, że da się obejrzeć w 20 minut).
Adresy:
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 8, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
berlin, niemcy, sztuka
- Skomentuj
[18-20.08.2020]
Podlasie to arcyciekawa okolica pod względem etnologicznym. Na styku z Białorusią, mimo egalizaryzującego wpływu PRL-u, mieszkają tu wyznawcy katolicyzmu, prawosławia i muzułmanie. Fantastycznie to widać na cmentarzach, gdzie obok siebie stoją czasem krzyże katolickie i prawosławne (dwu- lub trzybelkowe - pozioma, jak u katolików, jedna ukośna poniżej, druga mniejsza pozioma powyżej), a nagrobki są opisane cyrylicą albo alfabetem łacińskim nawet w ramach tej samej rodziny. Jako że estetykę kościołów mam już nieco opatrzoną (chociaż z chęci przeżyć ekstremalnych nieustająco kusi mnie wyprawa do Lichenia), przejechałam szlakiem malowniczych, ultra-kolorowych - ale w tym dobrym sensie - cerkwi oraz jednego meczetu. Meczet w Kruszynianach okazał się niestety być must-have wszystkich wycieczek z okolicy, na parkingu kilka autokarów; wokół i w środku kłębiły się dzikie tłumy tych, którym nie straszne było zdjęcie obuwia (bo byli tacy, co odmawiali). Zrezygnowałam z wchodzenia do środka, pewnie lepiej się tam wybrać nie w sierpniu. W cerkwiach było różnie - większość była zamknięta na kłódkę, można było jedynie przespacerować się dookoła. W Trześciance proboszcz o sporej wiedzy historycznej i biblijnej snuł opowieści o genezie artefaktów we wnętrzu; w Hajnówce nie weszłam do cerkwi pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela, bo trwała tam długa i skomplikowana choreograficznie msza, zaś w Soborze św. Trójcy sympatyczny duszpasterz zaprosił nas do środka i pokazał, którędy wyjść, jakby było główne wejście zamknięte, co sprowokowało Majuta do uwagi, że był zaskakująco miły jak na księdza. W niektórych miejscach sugerowano umawianie się na zwiedzanie, odpuściłam, bo plan wycieczki był raczej po stronie chaosu.
Nawet jak się jest ateistką, warto mieć chustę do nakrycia głowy przed wejściem, zwyczajnie z grzeczności. Nie jestem wielbicielką zwyczajów religijnych, zwłaszcza wywodzących się z patriarchalizmu, ale do wgapiania się w bogactwo ikon i witraży mogę zrobić wyjątek.
Miejscowości z poniższej listy są wybrane dość losowo - mieszkaliśmy w Hajnówce, zrobiliśmy dwie wycieczki samochodowe (jedna zahaczającą o Białystok, o czym niebawem).
Wiele miejsc ominęliśmy - Supraśl z fantastycznie monumentalnymi świątyniami, Pasynki, Klejniki, Sokółkę, Orlę czy drugą enklawę Tatarską w Bohonikach, nie wspominając o wszystkich miejscach z przepięknymi pejzażami po drodze.
Hajnówka - cmentarz i cerkiew cmentarna pw. Wszystkich Świętych, cerkiew pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela i Sobór św. Trójcy
Dubiny - cerkiew pw. Zaśnięcia Matki Bożej
Łosinka - cmentarz i cerkiew prawosławna pw. św. Jerzego i cerkiew św. Apostoła Jakuba
Narew - Cerkiew Podwyższenia Krzyża Pańskiego
Nowa Wola - Cerkiew pw. św. Jana Chrzciciela
Gródek - Cerkiew pw. Narodzenia Bogurodzicy
Kruszyniany - najstarszy zachowany drewniany meczet
Trześcianka - cerkiew św. Michała Archanioła
Soce - kaplica pw. św. Proroka Eliasza
Puchły - parafia prawosławna pw. Opieki Matki Bożej
Klejniki - Cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego
Łosinka - cmentarz
Parafia prawosławna pw. Opieki Matki Bożej w Puchłach
Cerkiew Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Narwi
Cerkiew pw. Zaśnięcia Matki Bożej w Dubinach
Meczet w Kruszynianach
Cerkiew cmentarna pw. Wszystkich Świętych w Hajnówce / Kaplica pw. św. Proroka Eliasza w Socach
Cerkiew św. Michała Archanioła w Trześciance
Cerkiew pw. św. Jana Chrzciciela w Nowej Woli / Cerkiew św. Michała Archanioła w Trześciance
Sobór św. Trójcy w Hajnówce - wnętrze i z zewnątrz
Parafia prawosławna pw. Opieki Matki Bożej w Puchłach
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 6, 2020
Link permanentny -
Tagi:
narew, nowa-wola, dubiny, losinka, grodek, klejniki, kruszyniany, polska, podlasie, puchly, soce, trzescianka, hajnowka -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+
- Komentarzy: 4
[15.08.2020]
W zasadzie to wyszło przypadkiem. D. zaprosił mnie na urodziny na świeżym powietrzu do miejscowości Rakowo. Zupełnym przypadkiem Rakowów w Polsce jest piętnaście, założyłam więc optymistycznie, że chodzi o Rakowo pod Czerniejewem, rzut beretem od Poznania, pojedziemy, pożyczymy i rozsądnie wrócimy (bo jak można nocować we własnym łóżku, to jednak nocujmy we własnym łóżku). Wtem okazało się, że chodziło o Rakowo za Wałczem, tuż pod Bornem Sulinowem, pośród drawskich jezior. Złote pola i krystalicznie czysta woda, nie wzięłam kostiumu, za to zmoczyłam sukienkę, brodząc po płyciźnie i fotografując muszelki.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 1, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+ -
Tagi:
drawski-park-krajobrazowy, polska, zachodniopomorskie, rakowo
- Komentarzy: 5
[18-20.08.2020]
Kraina Otwartych Okiennic to szlak turystyczny wiodący przez wsie ułożone w trójkąt - Trześciankę, Soce i Puchły; rzecz się mieści niedaleko Hajnówki. We wsiach nie ma specjalnie wielu atrakcji poza drewnianymi domami w spójnej architekturze - ze zdobionymi snycerką okiennicami, kalenicami, parapetami i narożnikami domów. Można samochodem, można - i nawet fajniej - rowerem. Na zdjęciach przekradły się też domy z Białowieży i Bud (konkretnie ośrodka Sioło Budy, gdzie można sobie taki dom na wakacje wynająć).
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu środa sierpnia 26, 2020
Link permanentny -
Tagi:
podlasie, soce, puchly, trzescianka, budy, polska -
Kategorie:
Listy spod róży, Fotografia+
- Komentarzy: 1
[22.07.2020]
Można prosto autostradą do Poznania, ale można też pokręcić się nieco po mniej uczęszczanych drogach. Do Świebodzina pojechaliśmy po okulary do pływania, bo młodzież się tak pakowała, że zapomniała (podobnie jak dolnych części garderoby, przez co miała jedną parę legginsów, przypadkiem mokrych oraz dresiwo, co to je zabraliśmy na wyprawę do bunkrów, nieco przyciepłe na letni dzień). Brakujące lżejsze gatki kupiłam młodzieży w najstarszym centrum handlowy (wiem, że stary żart, ale dalej mnie bawi) w cieniu żelbetonowego Króla Polski. I naprawdę nie czepiam się samego pomnika, bo jest estetyczny i starannie wykonany. Ale ten kontekst. Oraz rodzina nie pozwoliła mi na obejrzenie Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, nad czym ubolewam, zachwycona zewnętrzem budynku.
Pałac w Gliśnie można obejrzeć z zewnątrz, w środku są biura Ośrodka Postępu Rolniczego; budynek jest w dobrym stanie, ale w takim stopniu pomiędzy zadbaniem i niezadbaniem jak pałac w Miłosławiu - nie ma przyciągać zwiedzających. A szkoda, bo to naprawdę ładne miejsce. Można też po parku, chociaż wszędzie straszą, że do piknikowiczów wyślą policję. Chciałam zatrzymać się też niedaleko, w Nowej Wsi, ale tu z kolei pałac był ściśle ogrodzony i niedostępny.
W drodze. Śmieszne nazwy miejscowości: Poźrzadło, Ledow, Niedźwiedź, Nietoperek, Pieski, Cibórz czy Rudgerzowice.
Wreszcie Międzyrzecz. Najlepsza restauracja wyjazdu - grecka "Zorbas" (Garncarska 2, zupełnie niewyględna okolica koło bazarku); nie mam zdjęć, bo zanim się ogarnęłam, to już wszystko zjadłam. Krótki spacer dookoła zamku, bez zwiedzania, bo tuż przed zamknięciem oraz zakatarzona młodzież miała wszystko za złe; park i posągi męczenników w parku.
Mural przy wjeździe
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela sierpnia 9, 2020
Link permanentny -
Tagi:
miedzyrzecz, glisno, swiebodzin, polska, lubuskie -
Kategorie:
Listy spod róży, Maja, Fotografia+
- Skomentuj
[11.07.2020]
Jestem z siebie dość dumna, bo udało mi się zrobić prawie identyczny zestaw zdjęć co trzy lata temu. Historia wieży widokowej jest ciekawa - umieszczona w 1942 przez Niemców w najwyższym punkcie Pojezierza Gnieźnieńskiego, na Wale Wydartowskim, miała 70 metrów. Wytrzymała do uderzenia pioruna w 1956 roku, wtedy została zastąpiona wieżą 50-metrową, a potem 25-metrową, rozebraną w latach sześćdziesiątych. Aktualna wieża widokowa ma 13 metrów i to jest już całkiem sporo schodów do wspinania, nie wyobrażam sobie wchodzenia na wysokość 70 metrów (zwłaszcza że w kość mi dała raptem 24-metrowa wieża w zamku w Łagowie).
GALERIA ZDJĘĆ.
PS Padły pytania o pantofle, bo już któryś raz są na moich zdjęciach - to baleriny firmy Jana, kolor chili, były dostępne na Zalando.
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek sierpnia 3, 2020
Link permanentny -
Kategorie:
Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+ -
Tagi:
duszno, polska
- Skomentuj