Więcej o
biografia
Ucieszyłam się, kiedy znalazłam w księgarni bogato ilustrowaną ładnymi zdjęciami potraw i dekoracji książkę, myślałam wtedy, że to coś świeżego, a poprzednią, moją równolatkę - “Gawędy o jedzeniu” zaczytywałam do oberwania okładki. Niestety, to skok na kasę - mocno okrojona kompilacja opowieści o przedwojennym ziemiaństwie, gościach odwiedzających sławnego ojca, jego wynalazkach kulinarnych i po- i wojennych trudnościach z trzech książek (oprócz wspomnianej, przeczesane są “Gawędy o przyjęciach” i “Z moim ojcem o jedzeniu”). Owszem, Iwaszkiewicz w swoich książkach nie podawała przepisów, luźno opowiadała tylko o składnikach i procesie przygotowywania, nowe wydanie tę kwestię porządkuje, dodając gramatury i weryfikując, ale odbywa się to kosztem zawartości; “Kuchnia” to jakieś 30% zawartości “Gawęd”. Przyjemne wydanie, dobre na prezent, ale jak macie inne książki tej autorki, to nie warto.

#65
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lipca 15, 2023
Link permanentny -
Kategorie:
Czytam, Fotografia+ -
Tagi:
2023, biografia, kulinarne, panie
- Skomentuj
Mimo trochę zmyłkowego tytułu, tym razem rzecz jest o usiłowaniu dojścia do stanu oświecenia i jedności ze światem. Trochę, bo autorka właśnie przez wysiłek fizyczny była w stanie - do pewnego momentu - uzyskać jasność w głowie, poczucie celu i przynależności, separację od codziennych lęków i traum, które opisywała w poprzednich tomach: bycia osobą homoseksualną, samobójstwa ojca, trudnego procesu twórczego i skomplikowanych stosunków z matką. Na to nakłada się silne osadzenie w kulturze - spora część historii to nawiązania do romantyków (Yeats, Wordsworth, Fuller, Coleridge, Emerson) czy bitników (Kerouac), którzy w niespotykanym wtedy zamiłowaniu do aktywności fizycznej dla relaksu i zjednoczeniu z naturą chcieli poczuć więcej; ponownie, te elementy strasznie mi się dłużyły, tak wiem, autorka jest erudytką. Jest jeszcze warstwa społeczno-komercyjna, dotycząca pojawiających się powoli artykułów do uprawnia sportu, podręczników, miejsc, gdzie można robić to z innymi ludźmi albo sposobów, żeby tych ludzi unikać.
Inne tej autorki.
#52 (tu wstaw doroczny żarcik)
Napisane przez Zuzanka w dniu środa czerwca 7, 2023
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2023, biografia, komiks, panie
- Skomentuj
Lata 90. Gabriel mieszka w Burundi, bo jego rodzice - ojciec Francuz i matka, Rwandyjka z plemienia Tutsi - przenieśli się z rodzinnego kraju matki z powodu toczącej się przewlekle wojny. Gaby jest szczęśliwy, bo Burundi ma wiele zalet - zielono, spokojnie, rodzice są zamożni i żyją w dobrej dzielnicy, a dodatkowo ma swoich kumpli z ulicy, z którymi kradnie mango i bawi się w opuszczonym samochodzie. Nie interesuje go tęsknota matki za rodzinnym krajem, nie czuje też zagrożenia. Sielskość dzieciństwa przerywają najpierw coraz wyraźniejsze sygnały z Rwandy o narastającym konflikcie między Hutu a Tutsi, potem podobne niepokoje zaczynają się dziać również w Burundi. Rodzice są przekonani, że ich znajomości i europejskie pochodzenie ojca sprawi, że zarówno w Burundi, jak i w Rwandzie będą w stanie - jakby co - opuścić zagrożone miejsca i schronić się poza konfliktem. Nie jest niespodzianką, że przerażająca bratobójcza wojna (mimo wspólnego języka i wspólnego boga) rozpala pożar tak gwałtowny, że rodzina Gabriela rozpada się, a on i jego siostra - osieroceni - lądują w rodzinie zastępczej we Francji. Książka to próba opowiedzenia o brutalnym przejściu z dzieciństwa do przedwczesnej dorosłości, opowiedzeniu nieopowiadalnego, traumie i próbie zdefiniowania tego punktu w czasie, kiedy wszyscy poczuli zagrożenie.
#46
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek maja 29, 2023
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2023, biografia, panowie
- Skomentuj
Autobiograficzna opowieść o dzieciństwie autora, jedynego dziecka pary Żydów, którym się udało[1], którzy uciekli do Izraela jeszcze zanim się zaczął Holocaust. Mnóstwo wątków - od zarysu burzliwej historii budującego się Państwa Żydowskiego[1], przez porozumienie i konflikty z sąsiadami, detaliczne opisy co sobotniej wyprawy piechotą do innej dzielnicy, w której mieszkał wuj, znany naukowiec czy drobne incydenty, które się wydarzały w codziennym życiu, dramat wojny, życie w kibucu, pierwsze i kolejne miłości, wreszcie, jak po spirali, do historii swojej rodziny, a konkretnie do wydarzenia formacyjnego dla wtedy 12-latka, czyli samobójstwa matki. Oz oddala się i przybliża do tego wydarzenia, krąży, opowiadając wielokrotnie te same elementy historii, ale za każdym razem dodając nowe szczegóły; to zupełnie nie przeszkadza, widać w tym cel. Są epizody lekkie, wszak większość narracji podawana jest z perspektywy przedwcześnie dojrzałego, wychowywanego w inteligenckim, uniwersyteckim środowisku zarozumiałego i psotnego dziecka, ale całość - im dalej w wydarzenia - robi się coraz bardziej minorowa. Życie w kraju naznaczonym permanentnym konfliktem, również wewnętrznym; w rodzinie, która straciła całą historię i namacalną przeszłość, gdzie o traumie się milczało; wreszcie osobista tragedia dziecka, które całe świadome życie obwiniało się o śmierć matki, dopiero po latach dochodząc do zrozumienia, co było przyczyną.
Ponad 600 stron (w papierze) gęstej prozy, przepięknie złożonej; mam poczucie osiągnięcia czegoś samą lekturą, zaczynałam trzy razy, a przestawałam nie dlatego, że źle się czytało, tylko z powodu smutku, który na początku czaił się przykryty gdzieś codziennością, potem wybrzmiał już otwarcie. Po lekturze przeczytałam pobieżnie o historii Izraela, Palestyny, Mandatu Brytyjskiego, wojen i wrzenia politycznego, które trwa do dzisiaj; nie wiem, czy zrozumiałam lepiej, jak to jest być człowiekiem, którego nikt nigdzie nie chce. Bardzo warto, jak macie kilkanaście spokojnych godzin na lekturę. Jak nie macie, jest film.
[1] Polacy wysyłali Żydów na Madagaskar, świat planował dla nich na przykład kawałek Kongo. Europa krzyczała “Idźcie do domu”, mieszkańcy terenów, na których się osiedlali, odpowiadali “Wracajcie, skąd przyszliście“. Zaiste, udało im się, Ziemia Obiecana.
Inne tego autora:
#37
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 4, 2023
Link permanentny -
Tagi:
2023, biografia, panowie -
Kategoria:
Czytam
- Skomentuj
Bogato ilustrowana zarówno zdjęciami potraw (w stylu lat 70. i 80.), jak i zdjęciami Havla i jego rodziny i przyjaciół, to nietypowa książka kucharska. Nietypowa, bo oprócz potraw - mocno mięsnych, bynajmniej nie fit, skomplikowanych, wieloskładnikowych i ze sporą dozą czeskiego bravado - zawiera sporo anegdot z życia byłego więźnia sumienia, dramatopisarza i humorysty oraz prezydenta, spisanych i zebranych przez jego współpracownika, również dyplomatę. I jak część kulinarna jest raczej do pominięcia, bo naznaczona historyczną gospodarką niedoboru[1] (mocno ograniczony repertuar warzyw, w zasadzie brak owoców, tylko podstawowe przyprawy), tak anegdotki o tym, jak się w Czechosłowacji gotowało, są zabawne. Havel był wielbicielem śmietany, złośliwcy sugerowali, żeby zabierać go z kuchni 10 minut przed końcem gotowania, bo inaczej zaprawi dowolną potrawę półlitrowym kubkiem tłustego kremu. Czasem w przepisach pojawiają się didaskalia dotyczące resztek dla psów czy rozwiązywania problemu potraw dla dzieci, które sobie coś w spiżarni znajdą w międzyczasie. Wzruszające są listy z więzienia, gdzie Havel kilka miesięcy naprzód planuje idealne święta albo jak spędzi pierwszy dzień na wolności, z uroczymi passusami typu “potem pewnie mnie zemdli (chociaż wszystkiego będę starał się jeść i pić bardzo mało)”. Jest trochę o sławnych ludziach, z którymi polityk się spotykał, trochę o zwyczajach typu zupowe spotkania ze współpracownikami, sporo życzliwości i nostalgii autora za tamtymi burzliwymi czasami.
Raczej do niej nie wrócę, trafia na stosik “na sprzedaż”.
[1] Zabawny wydaje się kontrast między polską a czechosłowacką gospodarką niedoboru. Jadało się kraby i kawior z bratniego ZSRR czy ślimaki - wszak łatwo uzbierać.
#34
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek kwietnia 17, 2023
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2023, biografia, kulinarne, panowie
- Komentarzy: 2
Patrykowi jest zimno, bo wszystkim jest zimno, ale tylko on idzie karmić pingwiny w zoo. Bo Patryk pracuje w zoo, fascynują go zwierzęta, miał między innymi jeża i fretkę. Jego przyjaciółką jest babcia, niestety z początkami choroby Alzheimera. Jest z pochodzenia Żydem, zanurzonym w kulturze żydowskiej, chociaż niepraktykującym. Jest też gejem. I z tej nietypowej literacko perspektywy opisuje kilka lat swojego życia (2013-2022) w formie wpisów do pamiętnika/bloga. To nie jest książka per se, ale właśnie zapis kilku lat życia, bez suspensu, linii fabularnej czy spektakularnego finału. To miła do czytania, ciekawa, dobrze napisana, nieironiczna i niezłośliwa, miejscami zabawna relacja z rzeczy codziennych i zwykłych.
#19
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 25, 2023
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2023, panowie, biografia
- Skomentuj