Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o beletrystyka

Sigrid Nunez - Pełnia miłości

Narratorka obserwuje swoją dawną przyjaciółkę, u której zostaje zdiagnozowana choroba nowotworowa. Początkowo rokowania są dobre, przyjaciółka poddaje się wyczerpującemu leczeniu, ale gdy okazuje się, że nowotwór dalej się rozwija i szanse drastycznie maleją, prosi narratorkę o pomoc. Ale nie w leczeniu, tylko o towarzystwo, kiedy zdecyduje się odejść na własnych warunkach. Obie panie ustalają zasady - chora nie będzie informować o swojej decyzji, żeby każdy dzień traktować jak potencjalnie ostatni; narratorka dowie się, kiedy zobaczy zamknięte drzwi, co oczywiście prowadzi w pewnym momencie do dramatycznego falstartu, który w innej sytuacji byłby nawet zabawny. Żeby nie trzymać Was w niepewności - książka urywa się, zanim dojdzie do momentu samodzielnej eutanazji, bo też i nie o to konkretne wydarzenie chodzi. Autorka historię traktuje jako kanwę do mnóstwa erudycyjnych dygresji o życiu, śmierci, chorobie i oczekiwaniach co do zachowania się ludzi chorych (“bohaterska walka”), zmianach klimatycznych, starzeniu się, potrzebie kontaktu. Tak jak w poprzednich książkach, czytelniczka może podjąć grę i uwierzyć w prawdziwość opisanych wydarzeń, albo nie. Nie ma to znaczenia.

Inne tej autorki tutaj.

#37

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday May 28, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Daniel Magariel - Nasz chłopak

Ojciec ratuje synów spod opieki zaburzonej matki dzięki zeznaniu młodszego syna, który trochę naciaga prawdę, bo wprawdzie się z matką nieco szarpał, ale większość śladów zrobił sobie sam. Nie szkodzi, z ojcem będzie lepiej. Wyjeżdżają do Nowego Meksyku, nowy dom, każdy ma swój pokój, ale tylko do pokoju ojca nie można wchodzić. Chwilowa stabilizacja szybko się rozsypuje, bo chłopcy wiedzą, że ojciec znowu bierze. Czasem każe im obserwować otoczenie, ukrywać przed policją, zaczyna wysyłać ich do dilera, a niedługo później pojawia się eskalująca przemoc. Dzieci to racjonalizują, ale coraz bardziej do nich dociera, że nie zostali przez ojca “uratowani”. Próbują uzyskać pomoc matki, licząc na to, że wybaczy im ich zdradę. Finał jest mocno niejednoznaczny, nie wiem, czy rozumieć go w kategorii kolejnej iteracji koszmaru czy jednak to marzenie, co by było gdyby ojciec nie był narkomanem.

Bardzo trudna, przykra opowieść; mogę sobie racjonalizować, że to USA, white trash, brak rozwiązań systemowych, niewydolna policja, którą łatwo okpić, ale to w dalszym ciągu koszmar dzieci, których opoka - rodzice - zawodzą.

#35

Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday May 15, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Ocean Vuong - Wspaniali jesteśmy tylko przez chwilę

Wnuk i syn Koreanek, które uciekły do USA po wojnie w Wietnamie, opisuje w listach do starzejącej się matki, jak bardzo ją kocha i jej wdzięczny, chociaż jego życie jest zupełnie inne i matka prawdopodobnie go nie rozumie. Jest obcym w obcym kraju, pierwszym łącznikiem między Koreankami, które nigdy do końca nie nauczyły się mówić po angielsku ani rozumieć kraju, w którym osiadły. Do tego jest poetą i gejem. Wspomina swoje dzieciństwo, czasem trudne, poczucie inności, dojrzewanie, pierwsze uczucia, wreszcie powrót po latach i doświadczanie śmierci babci. I możliwe, że w warstwie fabularnej dzieje się tu więcej, ale jest to tak zagmatwane poetyckimi frazami, że nie dałam rady tego już wyciągnąć poza nieosiągalnym archetypem męskości i brakiem wzorca, również kulturowego.

To krótka książka, ale dość męcząca w lekturze. Symbole, nawiązania, list o prozie życia obudowany jest Barthesem, Freudem i innymi klasykami, trauma przeplatana poezją. Współczesna Ameryka konkuruje z mikroświatem emigranckiej rodziny, gdzie babka kocha przez koreańskie gotowanie, a matka opanowała głównie frazę “I’m sorry”, bo to wystarczy, kiedy latami zajmowała się paznokciami Amerykanek. Wtręty społeczne - narkotyki, przemoc, wojna, epatowanie obrzydliwością - są w kontrze do koreańskiej enklawy w domu narratora. Znużyło mnie czytanie, zabrakło płaszczyzny zrozumienia, a zabawa formą dodatkowo mnie zniechęciła. Wierzę, że to ważna książka i że zaznaczone jest wiele rubryczek różnorodności - emigrant, gej, Azjata, półsierota, poeta, ale niekoniecznie nadaje się to do czytania.

#34

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday May 14, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panowie - Skomentuj


Ottessa Moshfegh - Eileen

Lata 60. Małe amerykańskie miasteczko. Eileen ma 24 lata, przerwała studia, żeby opiekować się umierającą matką, w efekcie wylądowała jako sekretarka w poprawczaku dla “trudnych” chłopców i jako opiekunka starzejącego się ojca. I jak do tej pory wygląda, że nie jest to wymarzona egzystencja, tak im głębiej wchodzi się we wspomnienia 70-letniej Eileen, tym bardziej dramatyczna staje się sytuacja. Ojciec dziewczyny, były policjant, jest alkoholikiem i przemocowcem, wspieranym przez byłych kolegów. Córka służy do przywożenia alkoholu i reagowania w sytuacjach, kiedy ojciec jest niebezpieczny. Oboje żyją w skrajnym ubóstwie i brudzie, bo nikt nie sprząta ani nie naprawia niczego. Eileen uważa się za brzydką, więc na wszelkie sposoby karze się, niszcząc i zaniedbując swoje ciało; tak ją ukształtowała równie przemocowa i toksyczna matka. W pracy, która raczej nie jest placówką oświatową, a zwyczajnym brutalnym więzieniem, narratorka raczej odwraca wzrok, skupiając się na symulowaniu pracy. Platonicznie marzy o swoim koledze z pracy i że ucieknie z domu, ale na marzeniach się wszystko kończy. Aż do momentu, kiedy w placówce pojawia się Rebecca, piękna i elegancka, i - ku zdziwieniu Eileen - chce się z nią zaprzyjaźnić. I już wiadomo, że to Rebecca jest katalizatorem zmian w życiu Eileen, chociaż do ostatniej chwili nie da się przewidzieć, jakiego typu będą to zmiany.

Jaka to przerażająca i smutna opowieść. Miasteczko, w którym pod pozornie uładzoną powierzchnią buzuje nienawiść, gdzie “swoi” - w tym przypadku policjanci - są kryci, bez względu na to, co zrobią, tak samo funkcjonariusze więzienia. Eileen kradnie, oszukuje, głodzi się na zmianę z objadaniem i łykaniem środków przeczyszczających, unika mycia, ale to nie broni jej patrzenia na wszystkich innych z pogardą. Stwierdza nawet w pewnym momencie, że większość ludzi w miasteczku, w tym ona sama, mogłaby wylądować w placówce korekcyjnej, gdyby wyszło na jaw, jacy są. Wreszcie zmieniająca życie bohaterki przyjaźń jest równie dziwna i zaburzona, idąca w stronę silnego współuzależnienia, podobnie jak wcześniejsze zauroczenie współpracownikiem, dochodzącego aż do stalkingu. Nie wiem, czy chcecie czytać.

Inne tej autorki.

#33

Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday May 9, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panie - Skomentuj


Dominika Kotas - Cukry

Zacznijmy od tego, że autorka/narratorka jest w spektrum autyzmu, a do tego wyrasta na osobę homoseksualną i wegetariankę. Od dziecka nie umie albo nie chce mówić, chce pisać, ale zrozumienie tego przychodzi później, bo najpierw musi przejść przez to dzieciństwo. Tak trudne, aż do nie uwierzenia, że takie rzeczy działy się jeszcze w latach 90. To jest trzon dygresyjnych, czasem niezwiązanych ze sobą historii, opowiadanych przez osobę, którą wiele rzeczy dziwi, która nie rozumie sygnałów, aluzji i ludzi w ogóle. Przerażająca jest opowieść o matce, która jej nienawidzi, również za to, że jest dziwna, dzika, jakaś głupawa i wstyd przed znajomymi i sąsiadami. Równie straszne są stosunki z ojcem - myśliwym, który wystawia nadwrażliwe dziecko na przemoc wobec zwierząt; liczne opowieści o zwierzętach “oddanych” czy “uciekających” z domu rodzinnego są ciężkie do zrozumienia. Babcia-dewotka, modląca się za grzeszącą wnuczkę już jest wisienką na czubku tego zepsutego tortu. Opowieści dookoła tego - liczne wynajmowane mieszkania, w tym u bardzo starej osoby z wyższych sfer, specyficzne zwyczaje jedzeniowe, stimy, mieszanina infantylności, oversharingu czy 53 losowych faktów, które kojarzą się autorce z - są interesujące, pozwalają na pewien wgląd w to, co dzieje się w głowie osoby w spektrum, ale też pokazują, jak trudno jest z taką osobą żyć. Czyta się świetnie, ale między wierszami czuć, że taka koegzystencja to stąpanie po lawie, ciągłe zagrożenie histerią, ciągle zażegnywanie i uprzedzanie konfliktów czy awantur czy przewidywanie problemów, żeby uniknąć za kogoś konsekwencji. A to już jest kawałek, który uderza mi dość blisko domu. Oczywiście będę szukać kolejnych książek tej autorki.

#32

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday May 7, 2024

Link permanentny - Tagi: beletrystyka, panie, 2024 - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Michal Viewegh - Ekomąż

Po rozczarowaniu ”Ekożoną” złe mnie podkusiło, żeby przeczytać kontynuację. Tak jak lubiłam Viewegha za jego obserwacje życia codziennego, tak tutaj kompletnie nie rozumiałam, po co ta książka powstała. W poprzedniej części narratorka - 50-letnia doula/coachini osobista weszła między Hedvikę, młodą żonę i Mojmira, starszego od niej rozpustnika, żeby tę pierwszą nauczyć samodzielności, ekologii i życia zgodnego ze sobą, a tak naprawdę żeby Hedvika rozstała się ze starym dziadem i żyła z narratorką. Nie wyszło. Część druga rozpoczyna się od tego, że w ramach kryzysu wieku średniego Mojmir podejmuje się przebiegnięcia maratonu, a tuż za metą pęka mu aorta, śmierć kliniczna i niedotlenienie, więc w efekcie ze zdrowego, zarozumiałego supersamca staje się nagle schorowanym staruszkiem ze szwankującym mózgiem, nie rozumiejącym świata. Narratorka cynicznie wyśmiewa jego próby rehabilitacji, walki z własnymi ograniczeniami, nieudanymi powrotami do pisania, przejście z pozycji racjonalisty do gnostyka, usiłującego zrozumieć zamiary boskie, a gdy Mojmir niechcący wyklepuje się przed Hedviką, że ją zdradzał, radośnie przyjmuje tę sytuację. Po czym… stwierdza, że takiego nieco uszkodzonego Mojmira polubiła i przestanie go zwalczać, pal diabli jej plany na życie z Hedviką. Koniec. Serio, nie wiem, nie rozumiem, nie śmieszy, a nawet jest zwyczajnie przykre, nie wezmę już Viewegha do ręki.

Inne tego autora.

#30

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday April 30, 2024

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2024, beletrystyka, panowie - Skomentuj