Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Zygmunt Zeydler-Zborowski - Szantaż

W życiu Pawła, znanego i szanowanego chirurga, wszystko się doskonale układa - operacje się udają, związek z Anną również, kroi się wyjazd zagraniczny. Wtem na stole umiera mu pacjent, młody chłopak z zaawansowanym nowotworem, nie było dobrych rokowań, ale i tak Paweł bardzo to przeżywa. Od tego momentu wszystko się sypie - umierają ludzie, operowani z sukcesem i dobrymi rokowaniami, jedna z pielęgniarek wyznaje mu miłość i po odrzuceniu oskarża o gwałt[1], wreszcie mąż Joanny, koleżanki z pracy, robi mu awanturę z zazdrości[2]. Kiedy pod nożem umiera siostrzenica Anny, Paweł się załamuje i rezygnuje z pracy. Upija się z nielubianym znajomym, idzie do kina i siada koło atrakcyjnej panny Leny, z którą idzie na kolację i po oczywistym rozwinięciu fabularnym (Lena staje przed nim naga) ucieka. Wtem ktoś go szantażuje na 50 tysięcy, a okoliczności zmuszają do wystawienia recept na opiaty w celu uzyskania pieniędzy. Przyjmuje więc propozycję Joanny, żeby poszedł do pracy w ściśle tajnym wojskowym projekcie. I jak Paweł jest idiotą, tak Anna myśli trzeźwo. Wprawdzie mąż ją okłamuje, ale konsultuje dziwne zbiegi okoliczności z koleżanką, która ma męża w milicji i tym tropem trafia do naszego znajomego, Stefka Downara[3], który sprawę… ignoruje. Dopiero gdy kolega po fachu, rozpracowujący piękną Lenę i gang przemytników, dzieli się informacjami, Downar łączy dwie sprawy ze sobą.

Jaki to jest fabularnie głupi kryminał. Tajemnicze śmierci zdrowych ludzi w szpitalu jest nie do wykrycia (dziecko na stole operacyjnym zostaje porażone prądem z nieuziemionego sprzętu, co ordynator kwituje, że w innym szpitalu mają też nieuziemiony, a zejścia śmiertelne zdarzają się im raz na dziesięć razy). Stasiak, oficer kontrwywiadu, udaje Niemca na tyle niezdarnie, że daje się podejść najpierw sprytnej dziewczynie, potem przemytnikom. Mam wrażenie, że autor zamiast na logice[4] skupił się na kulinariach, ponieważ bohaterowie kupują, gotują i jedzą na bogato:

  • W „Delikatesach” kupiła piętnaście deka szynkowej kiełbasy, pół ćwiartki masła i paryską bułkę. Miała w domu kilka jajek, dżem, trochę szczypiorku, który został ze śniadania. (...) w SAMie na rogu Żurawiej pudełko szprotek i pół razowego chleba, szarlotki z kremem, bochenek chleba i dwa pęczki rzodkiewek, Udało mi się dostać ćwiartkę masła (!)
  • barszcz w “Cristalu”, jarski obiad w restauracji „Zdrowie”,
  • do pracy się szykuje kanapki w pergaminie
  • się pije wódkę pod śledzia, koniak, oryginalnego “burgunda” do pieczystego, “Martela”
  • Mam w domu puszkę gulaszu, sałatę, rzodkiewkę, chleb, masło. (...) Świeżutka szynka, pasztet z gęsi, sałatka z majonezem, sardynki, parę gatunków sera, a do tego butelka „Żubrówki”. I wódka. Kawa, keks i wino.
  • Smażyła rumsztyki z cebulką.
  • Pili zsiadłe mleko i jedli jajecznicę ze szczypiorkiem.
  • Zdobyłam trochę szynki, mam ser, puszkę tych bułgarskich bakłażanów.
  • Kupili pieczywo, masło, ser, trochę wędliny, kilka ciastek i dziesięć butelek lemoniady.
  • Kawa, chleb z marmoladą [w areszcie].
  • Paweł poszedł do wskazanej przez Stasiaka restauracji, zjadł serdelki z kapustą.

Się pali: camele.

[1] Jest to absurdalnie słaby wątek (nie żeby inne były sensowne). A potem przekonanie, że każde zgłoszenie przemocy to zemsta wrednej baby.

[2] Robi awanturę listownie, po czym spotyka się z Pawłem i mówi, że to Joanna chce w nim wzbudzić zazdrość i wysyła w jego imieniu listy. Oczywiście wyjaśnia się to w toku fabuły, ale w tym momencie to tak trochę say what?.

[3] Downar czekał na nią. Był jak zwykle bardzo elegancki. Miał na sobie jasnopopielaty, świetnie skrojony garnitur, który podkreślał jego męską, mocno opaloną twarz. Pachniał wodą kolońską i dobrym tytoniem.

[4] Śzvrepv j fmcvgnyh (mnovwnł bfmnynłl m żnyh zężpmlman, xgóerzh cemlcnqxbjb Cnjrł bcrebjnł żbaę v flan, orm fhxprfh) avr zvnłl mjvąmxh m nsreą fmcvrtbjfxą, anxeępbaą cemrm hqnwąpą cemlwnpvółxę Wbnaaę.

Inne tego autora tu.

#92

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek listopada 28, 2019

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2019, panowie, prl, kryminal - Skomentuj

« O tym, że Wałbrzych niespecjalnie piękny (podobno) - Wilkie Collins - Kobieta w bieli »

Skomentuj