Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Zygmunt Zeydler-Zborowski - Major Downar zastawia pułapkę #100

Spis osób:

  • porucznik Stanisław Olszewski - prowadzi śledztwo
  • doktor Ziemba - patolog
  • Karol Rodecki - denat w butach od Kielmana, chirurg
  • Kowierski - internista, przyjaciel denata, przypomina goryla, rozwiedziony
  • Rodecka - udziela lekcji angielskiego, niemieckiego i francuskiego, więc nigdzie nie pracuje
  • pułkownik Leśniewski
  • major Stefan Downar - nie żeni się, bo ma mało czasu
  • sierżant Maciaszek - ofiara napadu, traci służbową broń i życie
  • Joanna Grabińska - była kochanka Rodeckiego, pracuje w MHZ
  • Edward Tarkowski - następca Rodeckiego w łóżku, również pracuje w MHZ
  • Anna - gosposia Kowierskiego, z tyłu czarownica, z przodu zabawna laleczka
  • Zenon Kowierski - syn doktora, niby uczy się na inżyniera
  • Michał Sołtysiak - bratanek gospodyni, niestety chuligan
  • Domańska - dawniej Kowierska, panienka z okienka w wieku trolejbusowym
  • Domański - tytułują go „panem mecenasem”, ale dałbym sobie głowę uciąć, że on nawet bardzo rzadko przechodził koło uniwersytetu
  • Karol Walczak - przyjaciel Downara
  • Helena Walczak - małżonka, umie wyczarować posiłek z pustej lodówki
  • Waldek - brat Joanny, raczej narwany
  • Grażyna Mierzycka - dziewczyna Waldka
  • Sikora - kierowca milicyjny
  • Kazimierz Łukasiak - taksówkarz, dawniej pracodawca Sołtysiaka
  • Świerczak - w narciarskim stroju wyglądał raczej na trenera kadry olimpijskiej aniżeli na milicjanta

Zima. Zwłoki nad Wisłą, na Czerniakowie, od zimna nie chroni kożuch ani jesionka. Porucznik Olszewski dostaje kataru. Nieboszczyk ma ręcznie szyte buty od Jana Kielmana. Okazuje się, że to chirurg, którego tajemniczy telefon wezwał w środku nocy. Podczas śledztwa milicja napotyka same piękne panie:

W komendzie oglądano się za nimi. Ktoś szepnął: - Ale Staszek poderwał babkę.
Musiała być kiedyś śliczną dziewczyną - myślał Olszewski, obserwujący dyskretnie klasyczny profil siedzącej obok kobiety, jej pełne, zmysłowe wargi i gęste ciemne włosy, poznaczone tu i ówdzie srebrnymi nitkami.

Piękna wdowa nie jest specjalnie smutna, bo mąż i tak od dwóch lat miał kochankę. Kochanka też niebrzydka:

Olszewski aż poruszył grdyką z wrażenia. Downar wprawdzie zachował zimną krew, ale także wydawał się zaskoczony urodą dziewczyny. Miała najwyżej 25 lat. Wysoka, doskonale zbudowana, nie była pięknością w stylu uznawanym za najmodniejszy. Należała raczej do minionego stulecia. Tak zapewne wyobrażali sobie swoje bohaterki Zola, Flaubert i Maupassant.
Delikatnie zarysowany owal twarzy, miękka linia szyi, ramion, bioder. Z całej postaci emanowało tyle kobiecego wdzięku, że nawet bardzo doświadczonemu mężczyźnie mogło zakręcić się w głowie.
Odgarnęła z czoła długie, jasne włosy i pytająco patrzyła na niespodziewanych gości. Co za oczy - pomyślał Downar. Chrząknął "urzędowo" (...).

Panowie za to niespecjalnie. Zamordowany, kochanek pięknej damy, jest dość otyły. Jego następca... "Szpakowata, mocno już przerzedzona czupryna, ułożona starannie za pomocą brylantyny, nadawała całej postaci ten charakterystyczny rys, który sprawiał, że na pierwszy rzut oka można by go zaszeregować do pewnej kategorii ludzi, coś pośredniego między włoskim fryzjerem a francuskim gigolakiem. Wąski, przyczerniony wąsik potęgował jeszcze to wrażenie. Duże, ciemne oczy, przysłonięte leciutką mgiełką (katarakta?) rozmarzenia, musiały ogromnie oddziaływać na kobiety". Do tego chodził w bonżurce i miał sztuczne zęby (w końcu był po czterdziestce).

Żona Walczaka improwizuje przyjęcie z okazji wizyty Downara: skumbrie [w tomacie], jajka na twardo, trochę sera i pół litra eksportowej żytniówki.

Tym razem obywa się bez pobierania odcisków palców metodą "na szklankę", za to do rozwiązania tajemnicy przyczynia się Downar, najpierw pobierając szczepki pelargonii (wiedzieliście, ze to się nazywa aplegierka?), a potem - w śnieżnym Zakopanem - udając zasobnego niemieckiego turystę, Rudolfa Lipke z Hamburga (tyrolski kapelusik pożycza z lokalnego komisariatu).

Nietypowo akcja nie kończy się po znalezieniu przestępców, następuje przesłuchanie. Wszystkie nagrody wygrywa jeden z podejrzanych, który - zapytany, czemu chciał wykończyć przebranego za turystę z RFN - odpowiada uczciwie: "- Bo myślałem, że pan jest imperialistyczny kapitalista z Niemiec Zachodnich".

Inne tego autora tu.

#38

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek kwietnia 8, 2014

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2014, kryminal, panowie, prl - Skomentuj

« W tym roku wszystko szybciej - Don't trust that bitch from apartment 23 »

Skomentuj