Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Zakon Małych Kwiatuszków Bezustannej Irytacji (2)

O poranku w wigilię piec zaświecił czerwoną kontrolką, oznaczającą, że "coś nie styka". Cieszę się niezmiernie, bo właśnie po to wyskoczyłam z okrągłej kwoty, żeby takich niespodzianek nie mieć. Piec zaczął stykać po rozkręceniu części obudowy, co jest o tyle krzepiące, że wesoły fachowiec zeznał, że jest w Gnieźnie i nie jest bardzo chętny, żeby przyjechać. O tyle mniej krzepiące, że jednak wolałabym piec bezawaryjny (bieganie z pianą na głowie, żeby piec zresetować - bezcenne).

Fotolab zdjęcia zrobił, nawet kilka nadmiarowych. Zepsuł tylko te, które pracowicie sklejałam w Picasie i dodawałam do nich rameczki, chyba przejmując się określeniem "bez ramek" na zleceniu, przez co rameczki kunsztownie oberżnął.

Mimo że podeszłam do problemu inżynieryjnie, kupiłam profi przylepeczki (szukaj "przylepce henzo") oraz wykonałam z kartonowej teczki szablonik umożliwiający sprawne i równe przyklejanie zdjęć (i w pionie, i w poziomie), jeden album zajął mi i TŻ-owi prawie 3 godziny klejenia na stojąco. Na stojąco i na cztery ręce. Wyspana (no, w miarę) usiadłam do karkołomnego zadania obdarzenia zdjęć datami. Kupiony w tym celu srebrny żelopis na pierwszej stronie nieco się rozlał przy majowym imieniu, a na trzeciej stronie się wypisał. Oczywiście kupiłam jeden, mimo że głęboko zastanawiałam się nad zakupem drugiego. I tyle o marchewce. Chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek grudnia 24, 2009

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+ - Komentarzy: 11

« State of Play - Wigilijne bokeh »

Komentarze

Tores

Dlaczego, no dlaczego FeedDemon pokazał mi te dwa wpisy dopiero dzisiaj? Pozostałe przychodziły terminowo... Nie rozumiem, nie rozumiem.

Ale ja w innej sprawie. W zasadzie. To ja bym mogła zrobić Ci jakiś album. Jakbyś kiedyś chciała/potrzebowała. Aczkolwiek wiem, że nie każdy lubi takie, jak ja robię i podobać się nie ma obowiązku. Tak tylko nadmieniam, że w razie czego to ja chętnie coś.

Dużo zdrówka, bo zdrówko jest najważniejsze (i wiem o czym mówię, słysząc podwójne kaszlanie i potrójne kichanie zza ściany).

niesluch

Nic nie wnosząc uprzejmie donoszę, że NewsFox takoż wpisy piecowo-albumowe raczył dostarczyć dziś. Aha, oraz są na rynku niedrogie i niebrzydkie ramki do zdjęć wyposażone w czytnik kart pamięci, kalendarze i inne wodotryski. Ale to tak poza protokołem bo osobiście to wolę jednak klasyczne albumy.

Zuzanka

To proste, Watsonie. Napisałam wcześniej, ale ponieważ albumy nie były wręczone, to nie było sprytnie pokazywać publicznie. Teraz już można '=_

Zuzanka

@niesłuch, wiem, że są. Ale jak myślisz, co z elektroniczną ramką na zdjęcia zrobi osoba 80-letnia, która z nowinek technicznych obsługuje pilota?

Zuzanka

@Tores, dzięki za chęci, ale wolę ascetycznie. Obklejanie zdjęć fintifluszkami nie ma dla mnie wartości dodanej.

Tores

A proszę bardzo, rozumiem jak najbardziej.
Jeszcze co do meritum to polecam białe żelopisy Pentela, do nabycia w empikach czasem, oraz w dobrych sklepach papierniczych.

Theli

Wystarczy, żeby osoba potrafiła włączyć i wyłączyć ramkę, o resztę - wczytywanie zdjęć, ustawienia i całą resztę dbają dzieci i wnuki. Tak to działa i u moich rodziców i teściowej, wszystkim co prawda do 80 jeszcze kilku lat brakuje, ale z nowinek technicznych najlepiej obsługują pilota i tradycyjny telefon.

Zuzanka

A mogę nie mieć ochoty na ramkę? Mogę?

Theli

A musisz mieć pozwolenie? ;)

Zuzanka

Wciskacie mi tak uparcie towar, że wolę się zapytać.

Theli

Bo towar fajny jest, babcie się cieszą.

Skomentuj