Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

To nie jest kraj dla starych ludzi

Dla młodych po prawdzie też nie. Najnowszy film braci Cohen pokazuje dość trywialną prawdę - jeśli w grę wchodzą pieniądze, narkotyki i najemni mordercy (nawet z kodeksem, którego się trzymają jak pijany płotu), to się nie ma co oglądać, tylko trzeba uciekać tak daleko, jak się da. Llewellyn Moss przez cały film ucieka, usiłując wynieść zgrabną walizeczkę z dwoma milionami dolarów (no, trochę mniej, bo w jednej paczce jest wycięta dziura na zawartość niespodziewaną) z centrum zamieszania na środku pustyni (kilka rozwalonych samochodów, kilka trupów, w tym co najmniej jeden psi). Mimo że Texas ma sporo powierzchni mniej lub bardziej użytkowej i teoretycznie zaszycie się w jakimś miłym zakątku nie byłoby specjalnie skomplikowane, podąża za nim psychopatyczny morderca. I jak mówię, że psychopatyczny, to psychopatyczny - lubi sobie postrzelać czy powybijać otwory w zamkach czy czołach za pomocą butli ze sprężonym powietrzem.

Licznik trupów tyka przez cały film, krew się leje na prerię strumieniami, a częściowo z offu, częściowo z drugiego planu komentuje to wszystko (upadek obyczajów, za naszych czasów to tak nie było, co za gruby nietakt) stary szeryf (bardzo dobry Tommy Lee Jones). Jeśli dla kogoś wartości samej w sobie nie stanowią sielskie, przestrzenne pejzaże amerykańskich pustkowi, route'ów prowadzących po horyzont czy małych miasteczek, a nie przepada za masową i dość nieuzasadnioną rozwałką przestępców, niewinnych przechodniów i wszelkiej żywiny w zasięgu wzroku, to lepiej zainwestować fundusze na bilet w coś innego. Inna rzecz, że film warto w kinie - jest bardzo wizualny i na tyle powolno-leniwy, że poza kinem łatwo stracić skupienie. Nie wiem, czy podobało mi się zakończenie. Nie wiem, czy podobała mi się wymowa tego filmu (i czy tak naprawdę miał mieć jakąś wymowę?). Bardzo w klimacie "Fargo", "Barton Fink" i "Blood Simple", trochę "Big Lebowsky" i zupełnie nie "Okrucieństwo nie do przyjęcia" czy "Hudsucker Proxy".

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 18, 2008

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj

« Dzielna byłam... - Ludzka inwencja mnie poraża... »

Skomentuj