Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Zaczyna się zabawnie - Cassie (Kaley Cuoco), rozrywkowa stewardesa, taka wiecznie gotowa na balety party girl, leci do Bangkoku. Flirtuje z pasażerem pierwszej klasy, zamożnym i nie męczącym oka Alexem Sokolovem[1], a na miejscu idzie z nim ukradkiem - bo jednak trochę wstyd przed współpracownikami - na randkę, jest cudownie, nocny market, luksusowy hotel, pocałunki, zabawy w łóżku, wtem budzi się obok zakrwawionych zwłok. I już zabawnie nie jest, bo okazuje się, że film się jej urwał, niewiele pamięta, a automatycznie stanie się podejrzaną. Udaje jej się uciec, ale CIA jest za nią o krok, a przeżyty szok mimo regularnie aplikowanego alkoholu sprawia, że w jej głowie pojawia się całkiem realnie denat i żąda przeprowadzenia śledztwa. Drugi sezon związany jest ze sprawą kradzieży poufnych państwowych dokumentów i szpiegostwem, tu również Cassie jest świadkiem morderstwa, a potem - mimo schiz w głowie - musi z pomocą przyjaciół odkryć, kim jest jej zabójczy sobowtór.
Klimatycznie, mimo że amerykańskie i miejscami lekko komediowe, przypomina mi “Informację zwrotną”, bo to serial o alkoholizmie, traumie z dzieciństwa i kompensacji problemów nałogiem. Są sceny mocne, a większość decyzji bohaterki jest trudna dla widza, bo nie da się Cassie potrząsnąć, kazać jej odstawić alko i jednak zacząć podejmować rozsądniejsze decyzje. Fajny drugi plan - doskonała demoniczna Miranda (Michelle Gomez <3), nieco szemrana przyjaciółka-prawniczka i brat, który pamięta przeszłość nieco inaczej niż Cassie.
[1] Wiem, to serial sprzed 5 lat, ale aktualnie mnie otrząsa, bo Sokolov to taki typowy noworuski, wypchany niedźwiadek w apartamencie, złoto ale skromnie, mętne interesy.