ta szarość dobija. zniosę wszystko, nawet 1 stopień powyżej zera, ale do cholery słońca dajcie!
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Dzisiejszy poranek wzbudził we mnie uczucia mieszane, albowiem - zobaczywszy kątem oka napis na ciężarówce "Przesyłki drobnicowe", przeczytałam je jako drobiowe - prześladowała mnie wizja gustownie opakowanych kurczaków z kokardką, rozwożonych przez kurierów. Za pokwitowaniem.
Moje słowo zostało boleśnie dotknięte wygładzeniem stylistycznym i śródtytułami w stylu "Cukier krzepi", tyle że bez nowatorskości tej frazy; nie żebym uważała, że jest doskonałe, ale każdorazowa ingerencja niezgodna z zamysłem irytuje.
Przez szarość za oknem zapomniałam, w której ręce się trzyma aparat fotograficzny.