kiedyś była tam wielgachna chłodnia. jeździłam koło niej przez 3 lata liceum, a któregoś dnia pojawiły się koparki i trach. po tygodniu chłodni nie było. i przez rok obserwowałam dziwne maszyny, które mieliły gruz.
teraz też mi się podoba. i w nosie mam, że ktoś to może uznać za dziwne upodobanie. przypomina mi to, jak kruche jest to, co człowiek zbuduje. Może nie jest to tak spektakularne jak siedziby inków zawładnięte przez amazońską dżunglę, ale to co.
(nie kusi Cię, by wejść do srodka i zobaczyć jak to wygląda stamtąd?)