Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Podejście piąte, jak zwykle

Zgasł mi silnik na łuku, zgasł mi podczas ruszania pod górę, ale krytycznie zgasł mi dwa razy podczas ruszania, więc tym razem tyle. Instruktor po przesiądnięciu się na fotel właściwy, zaprezentował mi, że przecież oczywiście silnik i sprzęgło chodzą doskonale, więc jednak nie wina samochodu. I tak, o.

Na jutro umówiłam się z panem poleconym przez męża M., z okolic drogówki. Przedstawię listę żądań (nie dotykać kierownicy, nie naciskać za mnie pedałów, nie zakładać, że jeśli coś robię źle, to że robię to na złość, bo nie chcę się nauczyć, motywować pozytywnie, ale wskazywać błędy), efekty się zobaczy.

Niedługo strzeli rok od momentu, kiedy zaczęłam. Chyba kupię mikro-torcik i zapalę świeczkę.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek kwietnia 7, 2011

Link permanentny - Kategoria: Moje prawo jazdy - Komentarzy: 1 - Poziom: 3

« Mira Michałowska - Od kuchni od frontu - Sprzeczne sygnały »

Komentarze

y

jak chcesz, to mam taką świeczkę z czaszką, serio! ;-)

Skomentuj