Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Po deszczu

Wychodzą ślimaki. Najpierw tłumnie przy płotku, oddzielającym trawnik od chodnika. Potem coraz mniej w miarę zbliżania się przeciwległego krawężnika. Coraz więcej zdeptanych skorupek. Głośno zastanawiam się za każdym razem, co je gna. Zieleńsza trawa po drugiej stronie osiedlowej drogi? (frajerzy, krzaki po tej stronie znacznie lepsze niż rachityczna trawka). Na widok kolejnego zdeptanego truchełka rzucam "Tooo był moooment". TŻ kwituje "Wiesz, living on the edge, te sprawy".

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek czerwca 22, 2009

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Skomentuj

« Drugie dno zakazów - Janwillem van de Wetering - Siła wyższa »

Skomentuj